Sędzia Wojciech Łączewski nie będzie objęty postępowaniem dyscyplinarnym za wywiad, którego udzielił „Gazecie Wyborczej”, a w którym miał on ujawnić, że szokujący wyrok skazujący Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, zapadł „jednogłośnie”. Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił zażalenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro na odmowę takiego postępowania.
Przypomnijmy. W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście pod przewodnictwem Łączewskiego wydał haniebny wyrok, i skazał Kamińskiego (b. szefa CBA; dziś - ministra koordynatora służb specjalnych) i Macieja Wąsika (b. zastępcę Kamińskiego w CBA) na 3 lata więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk, m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas akcji ws. „afery gruntowej” w 2007 r. Na kary po 2,5 roku skazano członków kierownictwa CBA. Pod koniec 2015 r. wszystkich ułaskawił prezydent Andrzej Duda.
W październiku 2016 rok, Wojciech Łączewski, udzielił głośnego wywiadu GW pt. „Mam się bać byłego agenta CBA?”. Łączewski powiedział m.in., że nie tylko on skazał Kamińskiego, bo „wyrok wydał skład trzyosobowy i zapadł on jednogłośnie.”
Zbigniew Ziobro uznał, że zachodzi tu podejrzenie przewinienia dyscyplinarnego przez złamanie artykułu Kodeksu postępowania karnego, który stanowi: „Przebieg narady i głosowania nad orzeczeniem jest tajny, a zwolnienie od zachowania w tym względzie tajemnicy nie jest dopuszczalne”. W styczniu br. rzecznik odmówił wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec Łączewskiego.
Ziobro złożył zażalenie do SA na tę decyzję, wnosząc by SA zwrócił sprawę rzecznikowi, aby wszczął takie postępowanie.
Nikt nie miał prawa nigdy się dowiedzieć, jak głosowali członkowie składu. (…) z Kpk wynika zakaz ujawniania przebiegu głosowania.
– mówił w SA reprezentujący ministra Dariusz Kupczak
Co na to sędzia Wojciech Łączewski? Wnosił o odrzucenie zażalenia i w swoim stylu skomentował całą sprawę.
Jednogłośnie nie oznacza jednomyślnie. (…) słodką tajemnicą trojga sędziów pozostanie, co się działo na naradzie. (…) Mogę odpowiadać za swe słowa, ale nie za ich interpretację.
– powiedział Łączewski. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
Trzyosobowy skład SA oddalił zażalenie ministra. Jak powiedział sędzia Grzegorz Salamon, argumentacja ministra w tej - jak podkreślił „precedensowej sprawie” - została uznana za „nieprzekonującą”. Z powodu skomplikowania sprawy, SA odroczył szersze uzasadnienie swego postanowienia, które jest ostateczne. „Sprawiedliwość zawsze zwycięży” - skomentował Łączewski.
Tymczasem Prokuratura Regionalna w Krakowie prowadzi śledztwo w sprawie podszywania się pod sędziego Wojciecha Łączewskiego. Media podawały w 2016 r., że miał on oferować w internecie pomoc osobie podszywającej się pod znanego dziennikarza w działaniach przeciw obecnemu rządowi. Jedna z gazet opublikowała rozmowy, jakie sędzia miał prowadzić w sieci pod nazwiskiem „Marek Matusiak” z internautą, który podszył się pod Tomasza Lisa. Sędzia miał się także zjawić na spotkaniu z tym internautą. Czynności wyjaśniające co do zachowania Łączewskiego w tej sprawie prowadzi rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych przy Krajowej Radzie Sądownictwa.
PAP/WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/329966-kasta-kryje-swoich-sedzia-laczewski-nie-bedzie-mial-dyscyplinarki-za-ujawnienie-informacji-o-szczegolach-skazania-mariusza-kaminskiego