W internecie ponownie zawrzało. Tym razem za sprawą zdjęcia, na którym widać wiewiórkę skuloną w pniu ściętego drzewa. Fotografię natychmiast podchwyciła „Gazeta Wyborcza”, która okrzyknęła obrazek „symbolem Lex Szyszko”. Okazuje się jednak, że drzewo nie zostało ścięte, ale zostało połamane podczas wichury.
Drzewa nikt nie wyciął
— zastrzega Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka urzędu dzielnicy Ochoty.
Dodała, że ułamane konary zostały uprzątnięte. A było to jeszcze w ubiegłym roku.
Wiewiórki tam wtedy nie było, więc albo sama się tam teraz położyła, albo ktoś znalazł i położył
— sugeruje rzeczniczka.
Fotografia została ponoć zrobiona w Parku Szczęśliwickim w Warszawie. Okazuje się jednak, że sytuacja nie jest taka oczywista, ponieważ wycinka drzew w parku miała miejsce w czerwcu 2016 roku i nie ma nic wspólnego z nową ustawą nazywaną przez opozycję i liberalno-lewicowe media „Lex Szyszko”. Co więcej, nowa ustawa umożliwia wycinkę drzew jedynie na terenie prywatnym, a nie miejskim.
Takie zdjęcia będą teraz codziennym widokiem. Ktoś sobie wymyślił ustawę, ktoś tworzy uchwały… Drzewa znikają… Czy ktoś zastanawia się nad tym, że każde z drzew jest domem dla wielu istot. Dokarmiamy zimą ptaki i wiewiórki. Cieszymy się, gdy latem słyszymy śpiew ptaku, a w parku widzimy przebiegającego rudzielca. Załączony obrazek jasno pokazuje jaką krzywdę wyrządzamy przyrodzie. Ta wiewiórka straciła swoją dziuple, w której prawdopodobnie utkała z porostów i mchu „gniazdo”. Jej cierpienia nie trzeba chyba opisywać… Zostawiam Wam ten obrazek. Wy wysuńcie własne wnioski. Zdjęcie wykonane przez Pana Kamila w Parku Szczęśliwickim
— czytamy we wpisie na Facebooku, od którego, można powiedzieć, że wszystko się zaczęło.
Na to, jak naprawdę wygląda sprawa z wiewiórką, zwrócili uwagę internauci i publicyści.
wkt/TT/TVN Warszawa
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/329910-wiewiorka-symbolem-histerycznej-manipulacji-totalnej-opozycji-gw-i-lewactwo-grzeje-sie-fotka-a-drzewa-wyciela-gronkiewicz-waltz-w-2016