Sondaże coraz gorsze dla opozycji, a nastroje społeczne coraz lepsze? To trzeba wywołać nową awanturę! Tą filozofią kierują się szefowie Platformy Obywatelskiej i .Nowoczesnej, którzy pod płaszczykiem „troski” o samorządność i Polskę lokalną, wikłają samorządowców w swoją wojnę z Prawem i Sprawiedliwością. Jednocześnie apelują o wspólne listy wyborcze z PO i .Nowoczesną. Czeka nas gorąca wiosna polityczna.
Debatę samorządową pod hasłem „Zapowiadane zmiany w kodeksie wyborczym oraz planowane reformy w samorządach lokalnych” zorganizowano w Sejmie. Jej uczestnicy odnosili się do zapowiadanych przez PiS propozycji zmian dotyczących samorządu terytorialnego, w tym m.in. wprowadzenia kadencyjności dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Problem tylko w tym, że nowych przepisów jeszcze nie ma i ciężko się nawet merytorycznie do nich odnieść. To jednak nie przeszkadzało organizatorom spędu, który politycy opozycji cynicznie wykorzystali dla własnych celów.
(…) samorząd podlega obecnie próbom centralizacji władzy, które są bardzo niebezpieczne. PiS ma doskonałą świadomość tego, że Polacy na poziomie samorządu są bardzo praktyczni, czyli takich gości, jak wybierają do Sejmu, nie wybiorą do samorządów, dlatego że można bardzo konkretnie sprawdzić, co dany burmistrz, prezydent, czy nawet radny obiecał i zrobił.
– stwierdził lider partii, która z trudem osiąga dziś 8 proc. sondażowego poparcia społecznego.
O tym, iż PiS „poszedł na wojnę z samorządami”, mówił też wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak. Wskazał w tym kontekście na wypowiedzi lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego „o układach, księstwach itp. w samorządzie”.
To o nas, bo to my jesteśmy samorządem.
– podkreślił, sam przyznając więc rację Kaczyńskiemu, który mówił o lokalnych układach władzy zblatowanej często z PO.
W PiS-ie trwa szukanie wszelkich możliwych instrumentów do tego, żeby przejąć samorząd. Jesteśmy zarzucani różnymi pomysłami (…) i to wszystko ukształtuje się w taką formę na koniec, w której najwygodniej będzie przejąć władzę w samorządzie, w zgodzie z ludowym powiedzeniem: nie kijem go, to pałką.
– histeryzował mówił Siemoniak.
Politycy opozycji totalnej prześcigali się także w błaganiach o wsparcie „terenowego aktywu”. Pojawiła się też mityczna teoria wspólnych list wyborczych w najbliższych wyborach samorządowych.
Co zrobić? Trzeba wygrać wybory po prostu. (…) Platforma chce się w związku z tym otworzyć na współpracę z innymi ugrupowaniami - Nowoczesną, PSL czy ruchami miejskimi, a także z niezależnymi samorządowcami. (…) Najbliższe wybory nie będą konfrontacją wielu różnych wizji, tylko „konfrontacją o to, czy samorząd, czy centralistyczna Polska. My w Warszawie się dogadamy (…), natomiast trzeba się porozumieć na dole, trzeba dawne urazy odłożyć do szuflady i trzeba szukać wspólnych mianowników.
– przekonywał.
Samorządowa impreza w sejmie pokazała cała bezradność opozycji wobec rządów PiS i cyniczną grę, w którą uwikłać chce jak najwięcej środowisk. Na sali nie padła żadna rzeczowa propozycja ze strony szefów PO i .Nowoczesnej. Wciąż grana jest ta sama śpiewka o „złym Kaczyńskim” i reżimie PiS, który zagarnia kolejne sfery życia publicznego. To o wiele za mało by przejąc władzę, ale dostatecznie dużo, by podsycać negatywne nastroje w społeczeństwie. O to chodzi Schetynie i Petru?
WB,PAP
„Wyznaniowa wojna”- Bronisław Wildstein na łamach „wSieci” o opozycji i walce partyjnej. Przeczytaj koniecznie!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/329836-malo-im-jeszcze-awantur-opozycja-totalna-otwiera-nowy-front-tym-razem-wciaga-w-wojne-samorzadowcow-i-zada-ich-wsparcia