Analizując funkcjonowanie Donalda Tuska po 16 listopada 2015 r. (po utworzeniu rządu Beaty Szydło) można powiedzieć, że wobec żadnego innego państwa członkowskiego UE nie zajmował on tak negatywnego stanowiska jak wobec Polski. Tak oficjalnie, jak nieoficjalnie. I to jest czymś niebywałym biorąc pod uwagę, że do 22 września 2014 r. Donald Tusk był premierem RP. Pierwszy stały przewodniczący Rady Europejskiej, poprzednik Donalda Tuska, Belg Herman van Rompuy, podczas swych dwóch kadencji (przez pięć lat) nigdy nie potraktował tak żadnego państwa członkowskiego UE jak Donald Tusk Polskę. A zupełnie nie do pomyślenia byłoby ustawienie przez van Rompuya na celowniku Belgii, czyli państwa, z którego się wywodził. Doświadczenie Polski z Donaldem Tuskiem jako przewodniczącym Rady Europejskiej (przynajmniej po 16 listopada 2015 r.) jest więc wyłącznie negatywne, a jego działania nie budowały prestiżu Polski, lecz go osłabiały. Z tego powodu popieranie Donalda Tuska przez rząd RP byłoby czymś kuriozalnym. Tym bardziej że rząd ma konstytucyjny i moralny obowiązek dbałości o interes Polski, o „dobro Ojczyzny”, co oznacza także minimalizowanie negatywnych zjawisk naszemu krajowi szkodzących. A takim negatywnym zjawiskiem był sposób funkcjonowania Donalda Tuska jako przewodniczącego Rady Europejskiej, co najmniej po 16 listopada 2015 r. Popierając Donalda Tuska rząd RP działałby wbrew polskim interesom, o które jest zobowiązany dbać.
-
Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać nowy numer tygodnika „wSieci”!
Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Analizując funkcjonowanie Donalda Tuska po 16 listopada 2015 r. (po utworzeniu rządu Beaty Szydło) można powiedzieć, że wobec żadnego innego państwa członkowskiego UE nie zajmował on tak negatywnego stanowiska jak wobec Polski. Tak oficjalnie, jak nieoficjalnie. I to jest czymś niebywałym biorąc pod uwagę, że do 22 września 2014 r. Donald Tusk był premierem RP. Pierwszy stały przewodniczący Rady Europejskiej, poprzednik Donalda Tuska, Belg Herman van Rompuy, podczas swych dwóch kadencji (przez pięć lat) nigdy nie potraktował tak żadnego państwa członkowskiego UE jak Donald Tusk Polskę. A zupełnie nie do pomyślenia byłoby ustawienie przez van Rompuya na celowniku Belgii, czyli państwa, z którego się wywodził. Doświadczenie Polski z Donaldem Tuskiem jako przewodniczącym Rady Europejskiej (przynajmniej po 16 listopada 2015 r.) jest więc wyłącznie negatywne, a jego działania nie budowały prestiżu Polski, lecz go osłabiały. Z tego powodu popieranie Donalda Tuska przez rząd RP byłoby czymś kuriozalnym. Tym bardziej że rząd ma konstytucyjny i moralny obowiązek dbałości o interes Polski, o „dobro Ojczyzny”, co oznacza także minimalizowanie negatywnych zjawisk naszemu krajowi szkodzących. A takim negatywnym zjawiskiem był sposób funkcjonowania Donalda Tuska jako przewodniczącego Rady Europejskiej, co najmniej po 16 listopada 2015 r. Popierając Donalda Tuska rząd RP działałby wbrew polskim interesom, o które jest zobowiązany dbać.
-
Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać nowy numer tygodnika „wSieci”!
Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/329781-rzad-rp-nie-moze-poprzec-donalda-tuska-z-powodu-tego-do-czego-zobowiazuje-go-konstytucja?strona=2