Ile tego „posłannictwa” zaprezentowali nam aktorzy „Klątwy”? Wydaje się, że poza kursem seksu oralnego oraz czynności samozaspokajających – niewiele. No, może jeszcze jedna lekcja z tego płynie – że, owszem, Kazik Staszewski ostro przesadził, śpiewając kiedyś, iż „wszyscy artyści to prostytutki”, ale sam chyba nie wiedział, jak blisko jest prawdy o pewnej, wąskiej – miejmy nadzieję – części tego środowiska. Na koniec więc Magdalena Cielecka, znacznie mądrzejsza, gdy mówi cudzymi słowami. Bo swoimi sunie tak:
Ubolewam nad tym, że dzisiaj wzięcie udziału w projekcie, w którym są twarze znane z poparcia dla obozu rządzącego, staje się legitymizacją tego obozu. Większość kolegów nie chce mieć z tym nic wspólnego. Ale młodych, nieznanych aktorów to stygmatyzuje. Może mają takie poglądy, może chcieli zaistnieć, albo mieć pracę, ale to niebezpieczne
— mówi aktorka.
Czy masturbacja krzyżem i seks oralny z figurą świętego nie stygmatyzuje? Odpowiem za Cielecką, bo przezroczysta jest, jak jej kiecki na bankietach: nie, nie stygmatyzuje. Mało tego – przynosi konkretne profity. Nie wierzycie Państwo? Poczekajcie, gdzie i w jakiej roli wypłynie za chwilę aktorka Wyszyńska z Powszechnego. Tylko, czy to będzie jej wina, że za kilka tygodni przetoczy się przez media lewicowe kampania wywiadów z jej udziałem? Że ktoś ją znowu wykorzysta, choć może wreszcie nie porzuci? Wszak nawet Cielecka w chwili szczerości przyznała:
Ja bym wolała tylko grać. Ale nas pytają. Zrobiono z nas takie gadające głowy. Jak Maja Ostaszewska powiedziała: traktuje się nas trochę jak objazdowe dziwki, a z drugiej strony każe się nam wypowiadać na każde możliwe tematy i stawia w rolach ekspertów. Polityka wkroczyła do teatru.
Nie, kochani artyści z ego o wielkości Wielkiej Improwizacji, to wyście w nią wdepnęli. I stąd ten koszmarny zapach wokół polskiego teatru i kina.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ile tego „posłannictwa” zaprezentowali nam aktorzy „Klątwy”? Wydaje się, że poza kursem seksu oralnego oraz czynności samozaspokajających – niewiele. No, może jeszcze jedna lekcja z tego płynie – że, owszem, Kazik Staszewski ostro przesadził, śpiewając kiedyś, iż „wszyscy artyści to prostytutki”, ale sam chyba nie wiedział, jak blisko jest prawdy o pewnej, wąskiej – miejmy nadzieję – części tego środowiska. Na koniec więc Magdalena Cielecka, znacznie mądrzejsza, gdy mówi cudzymi słowami. Bo swoimi sunie tak:
Ubolewam nad tym, że dzisiaj wzięcie udziału w projekcie, w którym są twarze znane z poparcia dla obozu rządzącego, staje się legitymizacją tego obozu. Większość kolegów nie chce mieć z tym nic wspólnego. Ale młodych, nieznanych aktorów to stygmatyzuje. Może mają takie poglądy, może chcieli zaistnieć, albo mieć pracę, ale to niebezpieczne
— mówi aktorka.
Czy masturbacja krzyżem i seks oralny z figurą świętego nie stygmatyzuje? Odpowiem za Cielecką, bo przezroczysta jest, jak jej kiecki na bankietach: nie, nie stygmatyzuje. Mało tego – przynosi konkretne profity. Nie wierzycie Państwo? Poczekajcie, gdzie i w jakiej roli wypłynie za chwilę aktorka Wyszyńska z Powszechnego. Tylko, czy to będzie jej wina, że za kilka tygodni przetoczy się przez media lewicowe kampania wywiadów z jej udziałem? Że ktoś ją znowu wykorzysta, choć może wreszcie nie porzuci? Wszak nawet Cielecka w chwili szczerości przyznała:
Ja bym wolała tylko grać. Ale nas pytają. Zrobiono z nas takie gadające głowy. Jak Maja Ostaszewska powiedziała: traktuje się nas trochę jak objazdowe dziwki, a z drugiej strony każe się nam wypowiadać na każde możliwe tematy i stawia w rolach ekspertów. Polityka wkroczyła do teatru.
Nie, kochani artyści z ego o wielkości Wielkiej Improwizacji, to wyście w nią wdepnęli. I stąd ten koszmarny zapach wokół polskiego teatru i kina.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/329634-kiedy-opania-stuhr-i-cielecka-potepia-aktorow-powszechnego-czyzby-czekali-az-ktos-im-to-napisze?strona=2