Nie odchodzę z IPN, nawet przez chwilę nie było mowy o tym, abym miał odejść z IPN. Zostaję w Instytucie, wykonuję swoje zadania, jak to robiłem dotychczas. Dziś rano złożyłem stosowny dokument w tej sprawie
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl wiceprezes i zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej prof. Krzysztof Szwagrzyk.
Trzeba mieć nadzieję, że wszystkie sprawy, które nie były wyjaśnione i w sposób zdecydowany utrudniały nam wykonywanie zadań, zostaną w najbliższym czasie uregulowane. To jest w interesie nas wszystkich. Nie daję żadnego terminu na ustalenie tych wszystkich spraw, które dzieliły. Wierzę, że ustalenia, które zostały zawarte, będą zrealizowane
— dodał prof. Szwagrzyk.
Zapytany o powody, które zdecydowały o złożeniu, a następnie cofnięciu dymisji, Szwagrzyk powiedział, że „było ich dużo”. Wyjaśnił, że trudności, które się pojawiły „były bardzo istotne i zagrażały w sposób poważny możliwości prowadzenia prac (poszukiwawczych - PAP)”. Nie chciał jednak mówić o nich szczegółowo.
Nie wydaje mi się, aby był to dobry moment, byśmy rozpatrywali punkt po punkcie zdarzenia, do których doszło w ciągu ostatniego czasu. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że te zagrożenia, które istniały dla projektu, dla poszukiwań, przestają istnieć. Wierzę, że to jest już ten dobry nowy czas i nigdy nie będzie w przyszłości konieczności żeby podejmować dramatyczne kroki, żeby upominać się o wyklętych, upominać się o możliwość prowadzenia prac poszukiwawczych
— powiedział Szwagrzyk.
Zapytany o to, czy problemy, które ma na myśli, miały naturę polityczną, Szwagrzyk jeszcze raz zaznaczył, że nie chce mówić o szczegółach.
Polityka, no cóż, żyjemy w świecie, gdzie polityka jest wszędzie. Tyle tylko, że przy szczątkach bohaterów narodowych, przy Żołnierzach Wyklętych, nikt nie może uznawać siebie, że ma specjalne prawo do naszych bohaterów
— powiedział Szwagrzyk.
Przypomniał, że „naszym wielkim obowiązkiem w kraju i na Kresach jest konieczność odnalezienia co najmniej kilkunastu tysięcy ludzi, których komuniści zamordowali w latach 40. i 50., a potem ukryli ich ciała w nieznanych miejscach”.
I dlatego, kiedy dziś przed państwem stoję, mając świadomość, że tych bohaterów znaleźliśmy zaledwie ponad 700 dotychczas, mamy świadomość tego, ile jeszcze tych działań przed nami
— mówił Szwagrzyk.
Z ustaleń PAP wynika, że powodem chęci rezygnacji prof. Szwagrzyka z funkcji była nieefektywna współpraca Biura Poszukiwań i Identyfikacji (którym kieruje Szwagrzyk) z pionem śledczym IPN oraz z Pomorskim Uniwersytetem Medycznym w Szczecinie. Specjaliści tej uczelni w ramach Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów dokonują identyfikacji genetycznych ofiar totalitarnych reżimów, w tym zbrodni komunistycznych.
Zdaniem części pracowników IPN, z którymi rozmawiała PAP, ta współpraca powinna być lepiej zorganizowana, a identyfikacje genetyczne ofiar powinny przebiegać szybciej. Baza w Szczecinie tłumaczyła, że identyfikacje muszą być realizowane na najwyższym naukowym poziomie, by uniknąć ewentualnych błędów.
wkt/TP/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/329434-tylko-u-nas-prof-krzysztof-szwagrzyk-zostaje-w-ipn-dzis-rano-zlozylem-stosowny-dokument-w-tej-sprawie