Cokolwiek mówią, już nie robi wrażenia. Boję się tego uśpienia. 50 razy dziennie mówią coś okropnego. Ale jest coś takiego, że to nagromadzenie pychy i strachu, które w nich jest, w pewnym momencie przekroczy punkt krytyczny. Coś takiego prawdopodobnie się zrobi
– mówiła Agnieszka Holland w programie Tomasz Lisa, oceniając polską ekipę rządzącą.
Reżyserka, co z pewnością nie jest dla nikogo zaskoczeniem, wzięła w obronę skandaliczną i obrazoburcze „Klątwę”. Holland zaznaczyła, że nie jest przeciwko bluźnierstwom, ale też nie powie, że je popiera.
Są sfery, w których bluźnierstwo ma swoje miejsce i do takiej sfery wolności, takiej przestrzeni, gdzie można prowokować i robić rzeczy, których w życiu absolutnie nie powinniśmy robić i łamać tabu, jest sztuka. Głównie jest po to, by stworzyć tę sferę, mierzyć się z emocjami i sytuacjami których nie wypada w życiu uzewnętrzniać
– powiedziała.
Zabić w sztuce to nie znaczy to samo co zabić w życiu, Bluźnić w sztuce to nie to samo co bluźnić w życiu. To są dwie płaszczyzny i jeśli zaczniemy je mieszkać to po prostu ona już nie ma racji bytu
– oceniła, dodając że w „sztuce nie ma granic”.
Nie zabrakło również „przenikliwych” ocen Tomasza Lisa. Jego zdaniem fakt, że młodzież z ONR, która nie widziała spektaklu, a protestuje przeciwko niemu, jest „teatralne”.
Holland dodała, że znając reżysera przedstawienia, jest świadoma, że „silna prowokacja jest wkalkulowana w jego strategię artystyczną”, a według znajomych reżyserki, to „wybitne przedstawienie”.
Reżyserka oceniła, że to co się dzieje wokół „Klątwy”, to „nagonka kościelno-pisowska”.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Cokolwiek mówią, już nie robi wrażenia. Boję się tego uśpienia. 50 razy dziennie mówią coś okropnego. Ale jest coś takiego, że to nagromadzenie pychy i strachu, które w nich jest, w pewnym momencie przekroczy punkt krytyczny. Coś takiego prawdopodobnie się zrobi
– mówiła Agnieszka Holland w programie Tomasz Lisa, oceniając polską ekipę rządzącą.
Reżyserka, co z pewnością nie jest dla nikogo zaskoczeniem, wzięła w obronę skandaliczną i obrazoburcze „Klątwę”. Holland zaznaczyła, że nie jest przeciwko bluźnierstwom, ale też nie powie, że je popiera.
Są sfery, w których bluźnierstwo ma swoje miejsce i do takiej sfery wolności, takiej przestrzeni, gdzie można prowokować i robić rzeczy, których w życiu absolutnie nie powinniśmy robić i łamać tabu, jest sztuka. Głównie jest po to, by stworzyć tę sferę, mierzyć się z emocjami i sytuacjami których nie wypada w życiu uzewnętrzniać
– powiedziała.
Zabić w sztuce to nie znaczy to samo co zabić w życiu, Bluźnić w sztuce to nie to samo co bluźnić w życiu. To są dwie płaszczyzny i jeśli zaczniemy je mieszkać to po prostu ona już nie ma racji bytu
– oceniła, dodając że w „sztuce nie ma granic”.
Nie zabrakło również „przenikliwych” ocen Tomasza Lisa. Jego zdaniem fakt, że młodzież z ONR, która nie widziała spektaklu, a protestuje przeciwko niemu, jest „teatralne”.
Holland dodała, że znając reżysera przedstawienia, jest świadoma, że „silna prowokacja jest wkalkulowana w jego strategię artystyczną”, a według znajomych reżyserki, to „wybitne przedstawienie”.
Reżyserka oceniła, że to co się dzieje wokół „Klątwy”, to „nagonka kościelno-pisowska”.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/329379-holland-broni-obrazoburczej-klatwy-sa-sfery-w-ktorych-bluznierstwo-ma-swoje-miejsce-sztuka-jest-po-to-by-prowokowac