Były mąż Marty Kaczyńskiej - Marcin Dubieniecki, oskarżony o wyłudzenie dużych pieniędzy z funduszu PFRON, dementuje doniesienia „Newsweeka”, jakoby Jarosław Kaczyński interweniował w jego sprawie.

W rozmowie z Wirtualną Polską Dubieniecki mówi:

Od momentu niesłusznego zatrzymania mojej osoby nikt w mojej sprawie nie podejmował żadnej interwencji, a najlepszym tego dowodem jest fakt, że przez 14 miesięcy byłem konsekwentnie i niesłusznie pozbawiony wolności. Łączenie Jarosława Kaczyńskiego ze sprawą i rzekomą interwencją jest jednoznacznym nadużyciem i próbą dalszego oczernienia mnie w opinii publicznej, jak również próbą zaangażowania osób, które nie miały ze sprawą żadnego związku.

Zapewnia też:

Nigdy nie zabiegałem o wywieranie poza procesowego wpływu na bieg postępowania przez kogokolwiek

Na pytanie, czy prezes PiS lub ktokolwiek z jego otoczenia usiłował się z nim kontaktować – odpowiada równie kategorycznie:

Zaprzeczam jakoby ktokolwiek ze mną się kontaktował lub pomagał w niniejszej sprawie. Od samego początku jej trwania mogłem liczyć i liczyłem tylko na siebie. 

I to właściwie cały merytoryczny przekaz krótkiej rozmowy z portalem, do której pretekstem stały się dzisiejsze rewelacje „Newsweeka”

Tygodnik napisał, że w sprawie śledztwa dotyczącego byłego męża swojej bratanicy, prezes PiS Jarosław Kaczyński interweniował osobiście. Wg ustaleń autorów miał wysłać pismo do Zbigniewa Ziobry i załączyć do niego list z dziewięcioma pytaniami od obrońcy podejrzanego. Kaczyński rzekomo chciał wiedzieć: dlaczego Dubienieckiego zatrzymano w czasie kampanii parlamentarnej? W jakim celu „wytwarzano dokumenty” mogące obciążać jego najbliższych (chodzi o graf CBA, na którym, między podejrzanymi, widnieje Marta Kaczyńska, miała ona dostać 50 tys. zł z cypryjskiej firmy Dubienieckiego)? I dlaczego były zięć prezydenta ma zakaz opuszczania kraju?

Na Dubienieckim ciąży zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, która miała wyłudzić ponad 14 mln zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON). Były zięć prezydenta spędził za kratami 14 miesięcy. 

ansa/ Wirtualna Polska/ Newsweek