Do dzisiaj mamy sędziów, którzy niezbyt chlubnie zasłużyli się w stanie wojennym i nadal piastują różne funkcje choćby w Sądzie Najwyższym. Mało tego, środowisko sędziowskie uniemożliwiło postawienie tych sędziów przed sądem.
– mówi dr Grzegorz Majchrzak z Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej w rozmowie z portalem wPolityce.pl
wPolityce.pl: W mediach pojawiła się szokująca teza, z której wynika, że „ani w Magdalence, ani przy Okrągłym Stole nie postanowiono, iż sądy i trybunały pozostaną bez zmian po 1989 roku.” Sugeruje się, że sądy odebrano partii, a KRS gwarantował odpolitycznienie i możliwość lustracji, rozliczenia się środowiska sędziowskiego po PRL. Portal OKO.press zaatakował nawet wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, który mówił o uwikłaniu środowiska sędziowskiego w ponurą przeszłość PRL.
CZYTAJ TAKŻE:NASZ NEWS. Wiceminister sprawiedliwości ujawnia skalę bezkarności sędziów: W ciągu 5 lat tylko 11 straciło urząd!
Dr Grzegorz Majchrzak: Trudno mówić o jakimkolwiek rozliczeniu się środowiska sędziowskiego i jego oczyszczeniu się. Można tu przywołać słowa prof. Strzembosza, który sam mówił, że naiwnie wierzono w to, że to środowisko samo się oczyści. Nic takiego nie nastąpiło. Do dzisiaj mamy sędziów, którzy niezbyt chlubnie zasłużyli się w stanie wojennym i nadal piastują różne funkcje choćby w Sądzie Najwyższym. Mało tego, środowisko sędziowskie uniemożliwiło postawienie tych sędziów przed sądem. Trzeba wspomnieć kwestie odpowiedzialności sędziów i prokuratorów za skazywanie ludzi w stanie wojennym na podstawie prawa, którego nie było.To przykład działania korporacyjnego, gdzie wbrew faktom, chroniono własne szeregi.
Już pierwszy skład Krajowej Rady Sądownictwa budził poważne wątpliwości.
Mówiło się, że KRS ma stać na straży niezawisłości sędziowskiej, ale zasiadali w niej ludzie związani z aparatem PRL. Należy przypomnieć kto miał wtedy większość w Sejmie i kto był prezydentem.
Potem podejmowano jeszcze kilka prób lustracji środowiska sędziowskiego. Bezowocnie.
Zawsze występował duży opór środowiska przeciwko temu postulatowi. Praktycznie nie udało się nawet rozliczyć sędziów z czasu okresu stalinowskiego. Były działania dotyczące pozbawienia przywilejów kilku sędziów. To jednostkowe sytuacje. Pozostali sędziowie i prokuratorzy pozostali praktycznie bezkarni.
Czy brak lustracji wpływa dzisiaj na swoistą bezkarność części środowiska sędziowskiego?
Powinno dokonywać się oceny sędziów i ten wpływ analizować. Proszę pamiętać, że to środowisko zamknięte. Miałem kolegę, który po 1989 roku chciał zostać sędzią, ale zdanie aplikacji sędziowskiej takie proste nie było. W znacznej mierze jest to pytanie skierowane do dziennikarzy: na ile rodziny i znajomi są ważni w zdobyciu tego zawodu i jaki wpływ brak lustracji ma na dzisiejsze sytuacje, w których oceniamy sędziów.
Czy na brak rozliczenia środowiska sędziowskiego z przeszłością nie miały przypadkiem wpływu zapewnienia profesora Zolla i Strzembosza o tym, że sędziowie potrafią rozliczyć się sami?
Wydaje mi się, że ich opinie przyczyniały się do takiej postawy. Pamiętam interwencję prof. Strzembosza w sprawie mojego artykułu o sędziach i prokuratorach stanu wojennego, którą skierował do szefostwa Instytutu Pamięci Narodowej. To pokazuje „wrażliwość” tego środowiska i pewną uległość ludzi „Solidarności” na presję, którą wywierają sędziowie.
Rozmawiał: Wojciech Biedroń
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/329325-nasz-wywiad-dr-majchrzak-ipn-srodowisko-sedziowskie-nie-przeszlo-lustracji-nie-rozliczylo-sie-ze-stalinizmem-i-stanem-wojennym-winni-pozostali-bezkarni