Pogłoski o politycznej śmierci liderów Nowoczesnej i KOD są mocno przesadzone – pisze Stanisław Janecki w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”.
Stanisław Janecki w swoim artykule skupia się na skompromitowanych przywódcach opozycji: Ryszardzie Pertu i Mateuszu Kijowskim, którzy, mimo powszechnie głoszonego upadku wizerunkowego, wcale nie wydają się być osunięci od życia politycznego. Autor zauważa:
[…] W polityce emocje to jednak tylko pozory, często służące za zasłonę dymną, a o wszystkim decydują interesy. I to niekoniecznie interesy samych zainteresowanych, lecz najczęściej ich mocodawców i niewidocznych patronów. Dlatego wpadki Kijowskiego (z fakturami) i Petru (z romansem) to tylko mało ważny nawóz historii. To zakulisowe interesy sprawiły, że od połowy stycznia i przez cały luty 2017 r. trwała akcja ratowania Mateusza Kijowskiego i Ryszarda Petru. I wszystko wskazuje na to, że właściwie zostali oni już uratowani.
Publicysta tygodnika „wSieci” mówi wprost, kto steruje działaniami KOD:
Pierwszy sygnał o potrzebie ratowania Mateusza Kijowskiego wysłał człowiek wyjątkowo ważny dla zaplecza opozycji (tej parlamentarnej, ulicznej i tej schowanej) – Aleksander Smolar, prezes Fundacji Batorego. 9 stycznia 2017 r. uznał on, że Kijowski może być „istotnym zwornikiem tego ruchu”. Jeśli tak uznał Smolar, to prawie na pewno także główny dobroczyńca Fundacji Batorego i sponsor rewolty przeciw PiS – George Soros. W przypadku Nowoczesnej dziennikarz na temat jej mocodawców pisze: – Nowoczesna jest partią skonstruowaną tak jak korporacja, dlatego Ryszarda Petru mogłaby odwołać tylko rada nadzorcza – niewidoczna, ale istniejąca, tworzona głównie przez grupy interesów.
W swoim artykule Janecki wyjaśnia także, dlaczego obrona wizerunku skompromitowanych działaczy z pierwszego szeregu jest istotna dla opozycji:
Ratowanie Mateusza Kijowskiego i Ryszarda Petru dowodzi, że te siły, które stoją za KOD i Nowoczesną, nie mają na tyle dużych możliwości, żeby stworzyć coś nowego, ale mają dość sił, by bronić swoich niedokończonych projektów. KOD i Nowoczesna są bowiem niedokończonymi projektami, potrzebnymi przede wszystkim w wojnie z PiS, ale też do wpływania na kształt parlamentu, do inżynierii społecznej oraz do działań za granicą
– pisze autor.
Jednocześnie Stanisław Janecki wskazuje zadania, jakie są stawiane przed Kijowskim i Petru:
Nowoczesna ma być w parlamencie języczkiem uwagi, także w kontekście wyborów w 2019 r. Ma też być komiwojażerem liberalizmu i antypisizmu na zewnątrz. Z kolei KOD, poza organizowaniem ulicy, ma być głównym narzędziem postępowej inżynierii społecznej. Ponadto i ruch, i partia są i będą wykorzystywane do doraźnych celów, na przykład do walki ze spóźnioną dezubekizacją czy szczątkową dekomunizacją. Zarówno Ryszard Petru, jak i Mateusz Kijowski te różne zadania wypełniali, więc ich pozostawienie oraz jakaś forma rewitalizacji mają przywrócić wigor z początków działania KOD oraz zaufanie do Nowoczesnej z pierwszych miesięcy jej funkcjonowania.
Więcej o Mateuszu Kijowskim i Ryszardzie Petru, ich motywacjach i o tym, czego oczekuje od nich ich własne środowisko, w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”, dostępnym w sprzedaży od 27 lutego, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/329163-janecki-we-wsieci-ratowanie-kijowskiego-i-petru-dowodzi-ze-te-sily-ktore-stoja-za-kod-i-nowoczesna-nie-maja-mozliwosci-zeby-stworzyc-cos-nowego