Centralne Biuro Antykorupcyjne sformułowało zarzut, że prezydent Lublina złamał prawo zapisane w tzw. ustawie antykorupcyjnej. Chodzi o to, że Krzysztof Żuk, będąc już prezydentem miasta Lublin wbrew ustawowemu zakazowi od 1 stycznia 2014 do 21 stycznia 2016 był jednocześnie członkiem rady nadzorczej spółki handlowej PZU Życie S.A., z której pobrał wynagrodzenie w wysokości ponad 260 tys. zł.
Krzysztof Żuk, broniąc swego stanowiska, wykorzystuje powszechnie występujące w naszym społeczeństwie przekonanie, że prawo w Polsce jest niezwykle mętne. Nie da się rzeczowo stwierdzić, po której stronie leży słuszność, bo polega ono na przerzucaniu się opiniami ekspertów i bardzo rozbieżnych interpretacjach. A skoro jest nieweryfikowalne i część słuszności może leżeć po stronie prezydenta Lublina, to wracamy do punktu wyjścia. Wszystko bowiem w takim razie sprowadza się do złej woli wojewody lubelskiego, który (oczywiście w interesie PiS-u, bo jakżeby inaczej) próbuje „usunąć swego konkurenta”, wykorzystując jakieś tam niejasności formalne.
CZYTAJ RÓWNIEŻ;Kontrola CBA w Lublinie. Prezydent miasta może stracić stanowisko za złamanie ustawy antykorupcyjnej
Tymczasem problem polega na tym, że prezydent Żuk, najzwyczajniej w świecie nie ma racji. W dodatku możemy stwierdzić to zupełnie obiektywnie, ponad wszelką subiektywną wątpliwość. Owszem polskie prawo jest bardzo zagmatwane – doświadcza tego niestety wielu z nas, jeśli nie wszyscy. W piśmiennictwie prawniczym zgłaszane są również wątpliwości wobec ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. A jednak zasada incompatibilitas – nie łączenia pewnych stanowisk politycznych i gospodarczych przez jedną osobę została w niej sformułowana w sposób jasny, precyzyjny i kategoryczny. Jest tak dlatego, że reguła taka funkcjonuje bodaj we wszystkich rozwiniętych systemach demokratycznych. Jej istotą są wymagania etyczne stawiane wobec osób sprawujących władzę zarówno centralną jak i na szczeblu lokalnym. Chodzi o to, by nie wykorzystywać pozycji władczej do realizowania własnych korzyści finansowych.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Centralne Biuro Antykorupcyjne sformułowało zarzut, że prezydent Lublina złamał prawo zapisane w tzw. ustawie antykorupcyjnej. Chodzi o to, że Krzysztof Żuk, będąc już prezydentem miasta Lublin wbrew ustawowemu zakazowi od 1 stycznia 2014 do 21 stycznia 2016 był jednocześnie członkiem rady nadzorczej spółki handlowej PZU Życie S.A., z której pobrał wynagrodzenie w wysokości ponad 260 tys. zł.
Krzysztof Żuk, broniąc swego stanowiska, wykorzystuje powszechnie występujące w naszym społeczeństwie przekonanie, że prawo w Polsce jest niezwykle mętne. Nie da się rzeczowo stwierdzić, po której stronie leży słuszność, bo polega ono na przerzucaniu się opiniami ekspertów i bardzo rozbieżnych interpretacjach. A skoro jest nieweryfikowalne i część słuszności może leżeć po stronie prezydenta Lublina, to wracamy do punktu wyjścia. Wszystko bowiem w takim razie sprowadza się do złej woli wojewody lubelskiego, który (oczywiście w interesie PiS-u, bo jakżeby inaczej) próbuje „usunąć swego konkurenta”, wykorzystując jakieś tam niejasności formalne.
CZYTAJ RÓWNIEŻ;Kontrola CBA w Lublinie. Prezydent miasta może stracić stanowisko za złamanie ustawy antykorupcyjnej
Tymczasem problem polega na tym, że prezydent Żuk, najzwyczajniej w świecie nie ma racji. W dodatku możemy stwierdzić to zupełnie obiektywnie, ponad wszelką subiektywną wątpliwość. Owszem polskie prawo jest bardzo zagmatwane – doświadcza tego niestety wielu z nas, jeśli nie wszyscy. W piśmiennictwie prawniczym zgłaszane są również wątpliwości wobec ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. A jednak zasada incompatibilitas – nie łączenia pewnych stanowisk politycznych i gospodarczych przez jedną osobę została w niej sformułowana w sposób jasny, precyzyjny i kategoryczny. Jest tak dlatego, że reguła taka funkcjonuje bodaj we wszystkich rozwiniętych systemach demokratycznych. Jej istotą są wymagania etyczne stawiane wobec osób sprawujących władzę zarówno centralną jak i na szczeblu lokalnym. Chodzi o to, by nie wykorzystywać pozycji władczej do realizowania własnych korzyści finansowych.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/328953-wlodarz-lublina-kontra-cba-czy-krzysztof-zuk-lamie-prawo-analiza