Jak czytamy w „Rzeczpospolitej”, turecki rząd domaga się od Warszawy wydalenia z Polski osób, które podejrzewa o związki z Fethullahem Gulenem oraz zamknięcia związanych z nim szkół. Ten muzułmański kaznodzieja jest podejrzewany przez tureckie władze o zorganizowanie w ubiegłym roku nieudanego puczu.
Dziennikowi o całej sprawie powiedział Omer Celik, turecki minister ds. europejskich, który przebywał w Polsce w ostatnich dniach. Jak podkreślił, ruch Fethullaha Gulena stanowi dla Polski większe zagrożenie niż tzw. Państwo Islamskie.
MSZ na pytania w tej sprawie przekonuje, że nie było oficjalnego i wyrażonego bezpośredniego oczekiwania Ankary w tej sprawie.
Po ubiegłorocznej próbie puczu tureckie władze przystąpiły do czystek na niespotykaną dotąd skalę w urzędach, wymiarze sprawiedliwości, wojsku, policji, oświacie i mediach. Według oficjalnych danych aresztowano ponad 43 tys. osób, a ponad 100 tys. straciło pracę lub zostało zawieszonych w obowiązkach. Organizacje broniące praw człowieka i niektórzy zachodni sojusznicy Turcji obawiają się, że te czystki prowadzą do ograniczenia swobód obywatelskich. Rząd twierdzi z kolei, że takie działania są konieczne biorąc pod uwagę zagrożenie dla bezpieczeństwa Turcji.
lw, PAP, Rz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/328886-rz-turcja-chce-deportowania-z-polski-ludzi-podejrzewanych-o-wspolprace-z-gulenem