Pan Jakubiak, dziś pracujący dla zagranicznego banku, który sam nadzorował, nie powinien posiadać żadnych dokumentów państwowych, na które się powołuje
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł PiS Janusz Szewczak.
wPolityce.pl: Jak pan ocenia słowa byłego przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka w sprawie posiadania akt postępowania, o których była mowa podczas przesłuchania na komisji śledczej ds. Amber Gold?
Janusz Szewczak: To jest zatrważająca, sensacyjna wiadomość. Pani Wassermann w przeciwieństwie do pana Jakubiaka jest profesjonalistką, jeżeli chodzi o przepisy prawa i słusznie zwróciła uwagę, że jako osoba prywatna, Pan Jakubiak, dziś pracujący dla zagranicznego banku, który sam nadzorował, nie powinien posiadać żadnych dokumentów państwowych, na które się powołuje. Odpowiedź była jeszcze bardziej kuriozalna – że sam sobie wydał zgodę na posiadanie dokumentów. Tu pojawia się pytanie, czy pan Jakubiak nie posiada jeszcze innych dokumentów. Odpowiednie organy ścigania powinny sprawdzić tę kwestię.
Cała wypowiedź byłego przewodniczącego KNF to pasmo kompromitacji pokazujące w jakich rękach był ten nadzór. Te wypowiedzi są niedorzeczne, nie na temat. Do tego stopnia zirytowały komisję, że przerwano ten słowotok, który uprawiał pan Jakubiak. Zagadywanie na śmierć, nie odnoszenie się do istoty problemu, omijanie niewygodnych pytań itd. Ta komisja trwa nadal, pojawiają się dalej bulwersujące odpowiedzi przewodniczego KNF…
Można uznać, że Andrzej Jakubiak nie miał prawa do posiadania tych dokumentów?
Tak należy to rozumieć. Tak to przedstawiła pani Wassermann. On jako osoba prywatna, a zwłaszcza zaangażowana w działalność mBanku posiadać nie powinien. To jest niebezpieczny sygnał, traktowania sfery odpowiedzialności za dokumenty państwowe jako prywatnego folwarku.
Czy to są jedyne egzemplarze akt, które istnieją?
To jest istotne pytanie, tego niestety nie wiemy. To są być może jedyne dostępne nam źródła.
Pojawia się wątpliwość, czy wspomniane dokumenty mogły być w jakikolwiek sposób zmanipulowane przez Pana Jakubiaka?
To jest odrębna kwestia, oczywiście nasuwa się cała masa podejrzeń. Pani Wassermann jest absolutnie na miejscu i pokazuje w najlepszym wypadku niefrasobliwość pana Jakubiaka. Urzędnicy mają konkretne przepisy, co do postępowania z dokumentami i prywatna osoba nie może mieć tak ważnych dokumentów, jeżeli nie ma odpowiedniej zgody. Odpowiedź „że sam sobie udzieliłem zgody” jest po prostu bezczelnością.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Pan Jakubiak, dziś pracujący dla zagranicznego banku, który sam nadzorował, nie powinien posiadać żadnych dokumentów państwowych, na które się powołuje
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł PiS Janusz Szewczak.
wPolityce.pl: Jak pan ocenia słowa byłego przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka w sprawie posiadania akt postępowania, o których była mowa podczas przesłuchania na komisji śledczej ds. Amber Gold?
Janusz Szewczak: To jest zatrważająca, sensacyjna wiadomość. Pani Wassermann w przeciwieństwie do pana Jakubiaka jest profesjonalistką, jeżeli chodzi o przepisy prawa i słusznie zwróciła uwagę, że jako osoba prywatna, Pan Jakubiak, dziś pracujący dla zagranicznego banku, który sam nadzorował, nie powinien posiadać żadnych dokumentów państwowych, na które się powołuje. Odpowiedź była jeszcze bardziej kuriozalna – że sam sobie wydał zgodę na posiadanie dokumentów. Tu pojawia się pytanie, czy pan Jakubiak nie posiada jeszcze innych dokumentów. Odpowiednie organy ścigania powinny sprawdzić tę kwestię.
Cała wypowiedź byłego przewodniczącego KNF to pasmo kompromitacji pokazujące w jakich rękach był ten nadzór. Te wypowiedzi są niedorzeczne, nie na temat. Do tego stopnia zirytowały komisję, że przerwano ten słowotok, który uprawiał pan Jakubiak. Zagadywanie na śmierć, nie odnoszenie się do istoty problemu, omijanie niewygodnych pytań itd. Ta komisja trwa nadal, pojawiają się dalej bulwersujące odpowiedzi przewodniczego KNF…
Można uznać, że Andrzej Jakubiak nie miał prawa do posiadania tych dokumentów?
Tak należy to rozumieć. Tak to przedstawiła pani Wassermann. On jako osoba prywatna, a zwłaszcza zaangażowana w działalność mBanku posiadać nie powinien. To jest niebezpieczny sygnał, traktowania sfery odpowiedzialności za dokumenty państwowe jako prywatnego folwarku.
Czy to są jedyne egzemplarze akt, które istnieją?
To jest istotne pytanie, tego niestety nie wiemy. To są być może jedyne dostępne nam źródła.
Pojawia się wątpliwość, czy wspomniane dokumenty mogły być w jakikolwiek sposób zmanipulowane przez Pana Jakubiaka?
To jest odrębna kwestia, oczywiście nasuwa się cała masa podejrzeń. Pani Wassermann jest absolutnie na miejscu i pokazuje w najlepszym wypadku niefrasobliwość pana Jakubiaka. Urzędnicy mają konkretne przepisy, co do postępowania z dokumentami i prywatna osoba nie może mieć tak ważnych dokumentów, jeżeli nie ma odpowiedniej zgody. Odpowiedź „że sam sobie udzieliłem zgody” jest po prostu bezczelnością.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/328457-nasz-wywiad-janusz-szewczak-slowa-jakubiaka-na-komisji-sledczej-to-kompromitacja-czy-nie-posiada-jeszcze-innych-dokumentow