Czasem, a zdarza się, że trochę częściej, coś sobie przypomnę. Szczególnie, gdy jest ku temu okazja. I chyba już pora. Pan profesor Jerzy Buzek, niegdyś premier RP, chciał koniecznie przyklasnąć brukselskim eurokratom, a przycisnąć do muru dziś Polską rządzących. Ponoć wszyscy pytają tam: a co się w tej Polsce dzieje? Biedny były premier czuje się kwestią przybity, bo jak im tu odpowiedzieć? Czy rację mogą mieć ludzie, którzy nie chcą Tuska poprzeć na kolejne lata bimbania i intelektualnego lenistwa? Pewnie zresztą wrodzonego! Polski profesor, chwilowo powołany niegdyś na fotel przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, straszy, że przy takim rozwoju sytuacji w Polsce oddalimy się od centrum Europy, a bliżej nam będzie do Moskwy.
Przed paru laty, gdy politycy PiS krytykowali rząd PO–PSL za dziwne umizgi do Kremla, szczególnie po Smoleńsku, profesor Buzek był łaskaw objawić nam, że Putin to, demokrata. Rosyjska demokracja ma charakter specyficzny, ale jednak nią jest. Czy więc ten specyficzny charakter rosyjskiego systemu, a szczególnie demokratyczne obyczaje wychowanka KGB przestały Panu Profesorowi imponować?
Logicznie kontynuując rozważania Jerzego Buzka można dojść do wniosku, że ci, którzy parę lat temu przed flirtami z Putinem przestrzegali, dziś padają mu do nóg, a Europa się oddala. Łaskawy Panie Profesorze, proszę – jak najuprzejmiej - by wziął Pan w swych rozważaniach pod uwagę inny jeszcze wariant. Mianowicie taki, że rządzący dziś Polską uważają nadal Kreml za dalekie od demokracji centrum, ale Unię z wrzeszczącym na nasz kraj Zimmermansem, także jako mocno nadużywającą swych uprawnień strukturę. Ośmielam się nawet przypuszczać, że Pan Profesor dobrze o tym wie, ale nie ma chęci swą wiedzą zakłócać idylli urządzonej Panu przez Donalda Tuska. Kiedyś ledwie na pół kadencji, teraz na dłużej, ale hierarchicznie kilka pięter niżej. I proszę mi wybaczyć moje nudziarstwo, bo już kiedyś o tych rozterkach wspominałem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/328364-jerzy-buzek-zapomnial-jak-chwalil-putina-jako-demokrate-teraz-straszy-moskwa