Jak widzę pana Timmermansa, to on mi zawsze działa na nerwy
— wyznał Leszek Miller na antenie Polsat News. I jak wyjaśnił:
To nie chodzi o to, że ja źle reaguję, kiedy Polska jest stawiana do kąta. Bo ja nie wybierałem prezydenta Dudy, ale to jest prezydent mojego kraju. Ja nie działałem, żeby powstał rząd pani premier Szydło, ale to jest rząd mojego kraju
— podkreślił.
Natomiast zdaje się, że Polska jest ulubionym podmiotem, czy też raczej przedmiotem pana Timmermansa. A on o tyle nie powinien się zbyt często wypowiadać, że pochodzi z kraju, w którym nie tylko nie ma Trybunału Konstytucyjnego, ale w Holandii jest konstytucyjny zakaz ocenienia przez sądy zgodności ustaw parlamentarnych z Konstytucją.
Jest stan prawny, który bardzo przypomina marzenia PiS-u. Suweren wybiera parlament, ten parlament stanowi ustawy w imieniu suwerena i wara od tych ustaw komukolwiek. Także każdemu sądowi powszechnemu.
— przypomniał były premier.
To jest inna sytuacja niż w Stanach Zjednoczonych, gdzie też nie ma Trybunału Konstytucyjnego ale jest Sąd Najwyższy i każdy obywatel amerykański może zaskarżyć do każdego sądu jakąkolwiek decyzję naczelnych władz amerykańskich co do zgodności z konstytucją. I właśnie pan Donald Trump się przekonał jakie to jest skuteczne
— dodał.
Jak się okazuje, bycie w opozycji, nawet pozaparlamentarnej, nie jest równoznaczne z opozycyjnością totalną i nie wyklucza obiektywnego spojrzenia na rzeczywistość. Grzegorz Schetyna najwyraźniej na zrozumie tej zasady potrzebuje znacznie więcej czasu. Być może nawet pożegnania z sejmem…
ansa / Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/328347-nawet-w-pozasejmowej-opozycji-mozna-zachowac-rozsadek-miller-timmermans-dziala-mi-na-nerwy-zle-reaguje-kiedy-polska-jest-stawiana-do-kata