Medialną sensację o Europejskim Nakazie Aresztowania dla Donalda Tuska wielu uznało za prawdziwą. Uwiarygodniać ma ją fakt, że podał ją „Financial Times ”. Najwyraźniej zapomniano, że właśnie ta gazeta zaliczyła już wpadkę, informując, że Polska ma zostać nie dopuszczona do konkursu Eurowizji.
Aż dwóch unijnych dyplomatów miało być źródłem przecieku, na którym oparł się „Financial Times ”, który napisał, że Jarosław Kaczyński w prywatnej rozmowie z kanclerz Angelą Merkel stwierdził, że Polska może wydać za Donaldem Tuskiem tzw. Europejski Nakaz Aresztowania.
Wielu komentatorów potraktowało tę informację ze śmiertelną powagą, uważając, że skoro pojawiła się w poważnej brytyjskiej gazecie, musi być prawdziwa. Tymczasem, z dość oczywistych powodów, do tego typu rewelacji należy podchodzić ostrożnie. To informacja z drugiej ręki, bo cytowani przez „Financial Times” anonimowi dyplomaci nie byli oczywiście obecni przy rozmowach. Mogli co najwyżej usłyszeć jakąś relację z rozmów, mniej lub bardziej zniekształconą, a w dodatku nie oprzeć się pokusie, by trochę konfabulować rozmawiając z dziennikarzem ważnej gazety . To jak zabawa w głuchy telefon — efekt końcowy może być zaskakujący.
Cały czas zakładamy oczywiście, że dziennikarz dokładnie przytoczył to, co usłyszał.
Tymczasem nie jest to oczywiste. Pokazuje to właśnie przypadek , który zdarzył się „Financial Times ”, także w związku z Polską. Rok temu opublikowano w nim artykuł, w którym napisano, że w związku ze sporem o ustawę medialną Polska nie tylko może zostać upokorzona tym, że nie zostanie dopuszczona do konkursu Eurowizji, ale wręcz grozi jej usunięcie z Europejskiej Unii Nadawców ( EBU ).
Tęinformację, z dużą satysfakcją, podało wiele polskich mediów. Uznano ją za pewnik, ubolewając nad skandalem, do którego doprowadziły rządy PiS-u .
Aż do czasu , gdy dziennikarz „Rzeczpospolitej ” zrobił to,co powinno się zrobić i po prostu zadzwonił do szefa EBU. I wtedy szef EBU, na którego powoływał się „Financial Times ” oświadczył, że w ciągu swej rozmowy z brytyjskim dziennikiem w ogóle nie rozmawiał o Eurowizji. Nie mówił też, że Polska może być usunięta z EBU.
Reasumując: brytyjska poczytna i prestiżowa gazeta podała informację kompletne nieprawdziwą. Zdumiewająco zniekształciła wypowiedź swego rozmówcy, wkładając w jego usta coś, czego nie powiedział.
Można domniemywać, że zrobiono tak dlatego, że tekst powstał pod z góry przyjętą tezę, która miała pokazać, że Polska jest coraz bardziej izolowana i piętnowana.
Warto pamiętać o tej historii, gdy pojawi się kolejna wrzutka medialna, nawet firmowana przez tak prestiżową gazetę jak „Financial Times ” .
Najwyraźniej szybko o tym przypadku zapominano — w niedzielnej „Loży Prasowej ” w TVN Sławomir Sierakowski zapalczywie przekonywał, że „Financial Times ” absolutnie nie mógłby pozwolić sobie na podanie niesprawdzonej wiadomości, gdyż groziłoby to utratą wiarygodności. Jego dziecięca naiwność i bezgraniczna wiara w standardy dziennikarskie „Financial Times ” są wzruszające, ale wynikają chyba z krótkiej pamięci lub braku wiedzy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/328267-o-wrzutce-financial-times-to-jak-zabawa-w-gluchy-telefon-efekt-koncowy-moze-byc-zaskakujacy