Choć ostatnio na Twitterze nastąpił pewien postęp, bowiem Donald Tusk poczuł się wreszcie Polakiem i doszedł do wniosku, że nie ładnie jest donosić Niemcom, to pomimo tego były premier Donald Tusk wcale nie musi być wybrany na drugą kadencję na przewodniczącego RE.
Wydaje się, że „prezydentem Europy” nie zostanie, ale też i do Polski nie wróci, bo zbyt wiele tu tzw. „trupów w szafie” pozostawił po sobie. Ultrabiurokratyczna i antynarodowa UE wyraźnie zmierza ku swemu końcowi, do którego ów syndyk masy upadłościowej przewodniczący RE – Donald Tusk przyłożył znaczącą cegiełkę. Tam gdzie jest Donald Tusk, tam będą: intelektualne lenistwo, poważne szkody i realna szansa na bankructwo i upadłość. To w jego wydaniu widzieliśmy promowanie w każdej sferze hegemonii Niemiec, zlekceważenie Brexitu, arogancję wobec problemów Grecji i południa Europy, niebezpieczny i nieodpowiedzialny stosunek do sprawy uchodźców, butę i arogancję wobec nowej administracji amerykańskiej, zwłaszcza nowego prezydenta USA Donalda Trumpa, nie wspominając już o jego stosunku do polskiego rządu. Lepiej więc stawiać na Donalda w polityce, ale tego znad Potomacu niż tego znad Wisły.
Nie tylko Donald Tusk, ale też zadziwiające polityczne indywidua KE, pokroju Jean-Claude’a Junckera, Martina Schulza czy Fransa Timmermansa, najwyraźniej nie mają pojęcia o skali zagrożeń przed którymi staje dziś Unia oraz wyzwań jakie trzeba by podjąć, by uchronić UE, jak i euro przez skutkami ekonomicznej zawieruchy jaka wisi nad Starym Kontynentem, nie mówiąc już o jej bezpieczeństwem. A Donald Trump żartować nie będzie, zaś hybrydowa wojna handlowa i walutowa z USA może skończyć się klęską dla Europy.
Komisarz UE do spraw euro Valdis Dombrovskis ostrzegł USA, że „niektóre amerykańskie instytucje finansowe mogą zostać wykluczone z rynku europejskiego, jeśli prezydent Donald Trump uchyli globalne regulacje wprowadzone w dobie kryzysu 2008r. Wątpliwe, by amerykanie przejęli się tą groźbą, bowiem za chwilę możemy być świadkami Grexitu, bo długi Grecji są nie do spłacenia, Brexit przyniesie poważne koszty i zawirowania gospodarcze oraz polityczne dla całej Unii, a nawet Franxit jest niewykluczony, po ewentualnym zwycięstwie Marine Le Pen. Lawina uchodźców może powrócić.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Choć ostatnio na Twitterze nastąpił pewien postęp, bowiem Donald Tusk poczuł się wreszcie Polakiem i doszedł do wniosku, że nie ładnie jest donosić Niemcom, to pomimo tego były premier Donald Tusk wcale nie musi być wybrany na drugą kadencję na przewodniczącego RE.
Wydaje się, że „prezydentem Europy” nie zostanie, ale też i do Polski nie wróci, bo zbyt wiele tu tzw. „trupów w szafie” pozostawił po sobie. Ultrabiurokratyczna i antynarodowa UE wyraźnie zmierza ku swemu końcowi, do którego ów syndyk masy upadłościowej przewodniczący RE – Donald Tusk przyłożył znaczącą cegiełkę. Tam gdzie jest Donald Tusk, tam będą: intelektualne lenistwo, poważne szkody i realna szansa na bankructwo i upadłość. To w jego wydaniu widzieliśmy promowanie w każdej sferze hegemonii Niemiec, zlekceważenie Brexitu, arogancję wobec problemów Grecji i południa Europy, niebezpieczny i nieodpowiedzialny stosunek do sprawy uchodźców, butę i arogancję wobec nowej administracji amerykańskiej, zwłaszcza nowego prezydenta USA Donalda Trumpa, nie wspominając już o jego stosunku do polskiego rządu. Lepiej więc stawiać na Donalda w polityce, ale tego znad Potomacu niż tego znad Wisły.
Nie tylko Donald Tusk, ale też zadziwiające polityczne indywidua KE, pokroju Jean-Claude’a Junckera, Martina Schulza czy Fransa Timmermansa, najwyraźniej nie mają pojęcia o skali zagrożeń przed którymi staje dziś Unia oraz wyzwań jakie trzeba by podjąć, by uchronić UE, jak i euro przez skutkami ekonomicznej zawieruchy jaka wisi nad Starym Kontynentem, nie mówiąc już o jej bezpieczeństwem. A Donald Trump żartować nie będzie, zaś hybrydowa wojna handlowa i walutowa z USA może skończyć się klęską dla Europy.
Komisarz UE do spraw euro Valdis Dombrovskis ostrzegł USA, że „niektóre amerykańskie instytucje finansowe mogą zostać wykluczone z rynku europejskiego, jeśli prezydent Donald Trump uchyli globalne regulacje wprowadzone w dobie kryzysu 2008r. Wątpliwe, by amerykanie przejęli się tą groźbą, bowiem za chwilę możemy być świadkami Grexitu, bo długi Grecji są nie do spłacenia, Brexit przyniesie poważne koszty i zawirowania gospodarcze oraz polityczne dla całej Unii, a nawet Franxit jest niewykluczony, po ewentualnym zwycięstwie Marine Le Pen. Lawina uchodźców może powrócić.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/328251-w-polityce-wystarczy-jeden-donald-prawdziwe-problemy-finansowe-i-gospodarcze-ue-dopiero-sie-zblizaja