Relacje z Platformą Obywatelską są rzeczywiście dużym strategicznym dylematem. Toczy się dyskusja, czy mamy działać na zasadzie współkonkurowania, czy stawiać na wspólne rozwiązania sojusznicze.
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Paweł Rabiej z Nowoczesnej.
wPolityce.pl: Widział Pan ostatni numer tygodnika „Polityka”? Ponoć Pana koledzy się buntują…
Paweł Rabiej: Tę publikację oceniłbym jako mocno wyolbrzymioną. W każdej organizacji, w każdej partii są ludzie, którzy mają inne spojrzenie na strategię, na bieżące sprawy, czy na jakąkolwiek decyzję jaką się podejmuję, chociażby, czy wejść do Komisji Weryfikacyjnej, czy nie wejść. W .Nowoczesnej ta dyskusja jest pewnością dużo bardziej otwarta niż w innych partiach. W Platformie Obywatelskiej był moment, kiedy dyskusja w ogóle się nie toczyła. Donald Tusk wyciął oponentów niemal do zera.
To samo zdaje się robić Grzegorz Schetyna.
Tak. W Prawie i Sprawiedliwości z kolei mówi się, że prezes Kaczyński podejmuje decyzje samodzielnie. Chociaż osobiście wydaje mi się, że praktyka polityczna prezesa Kaczyńskiego jest taka, że on dużo rozmawia z ludźmi. Moi koledzy z .Nowoczesnej mają różne poglądy i spojrzenia, i o ile mieszczą się w ramach naszego programu, to wszystko jest w porządku. Najważniejsze jest to, aby odpowiednio tym zarządzać, aby każdy mógł się wypowiedzieć. Osobiście taką sytuację traktuję jako dużą wartość, są osoby, które challengują przewodniczącego Ryszarda Petru, mówiąc, że niektóre kwestie można rozwiązać inaczej. Tutaj podkreślę, że pani poseł Golbik, czy pan poseł Furgo, nie są osobami, które challengują pana Petru najbardziej. Są inne osoby, które mówią, że pewne rzeczy trzeba robić inaczej. Wartością, którą stworzyliśmy jest to, że możemy i potrafimy o tym mówić otwarcie.
O kryzys w .Nowoczesnej dopytywała także red. Wielowieyska panią poseł Lubnauer, która przyznała, że coś jest na rzeczy. Problemem mają być m.in. relacje z Platformą Obywatelską.
Relacje z Platformą Obywatelską są rzeczywiście dużym strategicznym dylematem. Toczy się dyskusja, czy mamy działać na zasadzie współkonkurowania, czy stawiać na wspólne rozwiązania sojusznicze.
Do jakiego rozwiązania jest bliżej?
Musimy postawić na równowagę, na złoty środek. Pamiętajmy, że powstaliśmy w opozycji do Platformy Obywatelskiej. Sprzeciwialiśmy się ciepłej wodzie w kranie i bezruchowi ze strony PO. Jednocześnie wizja świata przedstawiana przez Prawo i Sprawiedliwości spotyka się z naszą niezgodą. W rzeczywistości całkiem dużo nas różni, przede wszystkim posłowie .Nowoczesnej są w dużej mierze z innej generacji, niż czołowi politycy Platformy Obywatelskiej. To jest bardzo ważna różnica, która sprawia, że my jako młodsza generacja polityków myślimy bardziej praktycznie, pragmatycznie, co nie znaczy, że bez ideowo. Z pewnością najbliżej nam do posłów z Platformy Obywatelskiej, którzy są z naszej generacji, z którymi nadajemy na podobnych falach. Podobna sytuacja jest zresztą z kolegami z Prawa i Sprawiedliwości.
Posłowie mają się skarżyć, że przewodniczący Petru nie słucha głosów sprzeciwu.
W polityce jest naprawdę bardzo mało czasu. Zawsze uzasadnione są takie głosy, że należy spotykać się częściej, aby móc rozmawiać. Jest grupa posłów, która z chęcią poszłaby na takie rozwiązanie, że zarząd czy prezydium coś przyjmie i ich o tym poinformuje, ponieważ nie mają potrzeby uczestniczenia w podejmowaniu decyzji, ale sporo osób taką potrzebę ma. Nie dziwią więc głosy, że powinniśmy więcej czasu poświęcać na rozmowy, czy że przewodniczący Petru powinien przeznaczyć więcej czasu na osobiste kontakty.
Ryszard Petru nie sprywatyzował partii? Jego porażki są Waszymi, tak samo jak zwycięstwa. Nie ciąży to na Was? Szczególnie jeżeli chodzi o wszelkie wpadki językowe.
Gdybyśmy mieli pretensje do Ryszarda Petru o jego wpadki, to musielibyśmy mieć pretensje do siebie wszystkich, bo każdy z nas ma na koncie jakieś wpadki. Osobiście mam na koncie nieszczęsnego twitta o niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych, co dało mi do zrozumienia, że Twitter nie jest najlepszym miejscem do wyjaśniania zawiłości historycznych.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Relacje z Platformą Obywatelską są rzeczywiście dużym strategicznym dylematem. Toczy się dyskusja, czy mamy działać na zasadzie współkonkurowania, czy stawiać na wspólne rozwiązania sojusznicze.
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Paweł Rabiej z Nowoczesnej.
wPolityce.pl: Widział Pan ostatni numer tygodnika „Polityka”? Ponoć Pana koledzy się buntują…
Paweł Rabiej: Tę publikację oceniłbym jako mocno wyolbrzymioną. W każdej organizacji, w każdej partii są ludzie, którzy mają inne spojrzenie na strategię, na bieżące sprawy, czy na jakąkolwiek decyzję jaką się podejmuję, chociażby, czy wejść do Komisji Weryfikacyjnej, czy nie wejść. W .Nowoczesnej ta dyskusja jest pewnością dużo bardziej otwarta niż w innych partiach. W Platformie Obywatelskiej był moment, kiedy dyskusja w ogóle się nie toczyła. Donald Tusk wyciął oponentów niemal do zera.
To samo zdaje się robić Grzegorz Schetyna.
Tak. W Prawie i Sprawiedliwości z kolei mówi się, że prezes Kaczyński podejmuje decyzje samodzielnie. Chociaż osobiście wydaje mi się, że praktyka polityczna prezesa Kaczyńskiego jest taka, że on dużo rozmawia z ludźmi. Moi koledzy z .Nowoczesnej mają różne poglądy i spojrzenia, i o ile mieszczą się w ramach naszego programu, to wszystko jest w porządku. Najważniejsze jest to, aby odpowiednio tym zarządzać, aby każdy mógł się wypowiedzieć. Osobiście taką sytuację traktuję jako dużą wartość, są osoby, które challengują przewodniczącego Ryszarda Petru, mówiąc, że niektóre kwestie można rozwiązać inaczej. Tutaj podkreślę, że pani poseł Golbik, czy pan poseł Furgo, nie są osobami, które challengują pana Petru najbardziej. Są inne osoby, które mówią, że pewne rzeczy trzeba robić inaczej. Wartością, którą stworzyliśmy jest to, że możemy i potrafimy o tym mówić otwarcie.
O kryzys w .Nowoczesnej dopytywała także red. Wielowieyska panią poseł Lubnauer, która przyznała, że coś jest na rzeczy. Problemem mają być m.in. relacje z Platformą Obywatelską.
Relacje z Platformą Obywatelską są rzeczywiście dużym strategicznym dylematem. Toczy się dyskusja, czy mamy działać na zasadzie współkonkurowania, czy stawiać na wspólne rozwiązania sojusznicze.
Do jakiego rozwiązania jest bliżej?
Musimy postawić na równowagę, na złoty środek. Pamiętajmy, że powstaliśmy w opozycji do Platformy Obywatelskiej. Sprzeciwialiśmy się ciepłej wodzie w kranie i bezruchowi ze strony PO. Jednocześnie wizja świata przedstawiana przez Prawo i Sprawiedliwości spotyka się z naszą niezgodą. W rzeczywistości całkiem dużo nas różni, przede wszystkim posłowie .Nowoczesnej są w dużej mierze z innej generacji, niż czołowi politycy Platformy Obywatelskiej. To jest bardzo ważna różnica, która sprawia, że my jako młodsza generacja polityków myślimy bardziej praktycznie, pragmatycznie, co nie znaczy, że bez ideowo. Z pewnością najbliżej nam do posłów z Platformy Obywatelskiej, którzy są z naszej generacji, z którymi nadajemy na podobnych falach. Podobna sytuacja jest zresztą z kolegami z Prawa i Sprawiedliwości.
Posłowie mają się skarżyć, że przewodniczący Petru nie słucha głosów sprzeciwu.
W polityce jest naprawdę bardzo mało czasu. Zawsze uzasadnione są takie głosy, że należy spotykać się częściej, aby móc rozmawiać. Jest grupa posłów, która z chęcią poszłaby na takie rozwiązanie, że zarząd czy prezydium coś przyjmie i ich o tym poinformuje, ponieważ nie mają potrzeby uczestniczenia w podejmowaniu decyzji, ale sporo osób taką potrzebę ma. Nie dziwią więc głosy, że powinniśmy więcej czasu poświęcać na rozmowy, czy że przewodniczący Petru powinien przeznaczyć więcej czasu na osobiste kontakty.
Ryszard Petru nie sprywatyzował partii? Jego porażki są Waszymi, tak samo jak zwycięstwa. Nie ciąży to na Was? Szczególnie jeżeli chodzi o wszelkie wpadki językowe.
Gdybyśmy mieli pretensje do Ryszarda Petru o jego wpadki, to musielibyśmy mieć pretensje do siebie wszystkich, bo każdy z nas ma na koncie jakieś wpadki. Osobiście mam na koncie nieszczęsnego twitta o niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych, co dało mi do zrozumienia, że Twitter nie jest najlepszym miejscem do wyjaśniania zawiłości historycznych.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/328221-nasz-wywiad-rabiej-o-atmosferze-w-n-i-sylwestrowym-wyjezdzie-petru-i-schmidt-z-pewnoscia-w-paru-osobach-pozostanie-zadra-bo-to-jednak-byl-blad