To może być przełom w wyjaśnianiu afery, związanej z najdroższym terenem w stolicy. Mowa o decyzji śledczych, którzy chcą wznowić śledztwo dotyczące nieruchomości na warszawskiej Saskiej Kępie o wartości niemal miliarda złotych. O nowych informacjach w sprawie szokujących działań biznesmenów i urzędników Hanny Gronkiewicz-Waltz, dotyczących tego terenu, portal wPolityce.pl informował już w grudniu ubiegłego roku. Śledczy mają sprawdzić czy nie doszło do usiłowania doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez spółkę, którą reaktywowano pod koniec lat 90., tylko po to, by przejęła 32 ha niezwykle wartościowej ziemi. Spółka ta nie miała prawa przejąć tę nieruchomość.
W grudniu ujawniliśmy, że wart prawie miliard złotych teren w rejonie ul. Kinowej, Alei Stanów Zjednoczonych i Alei Waszyngtona omal nie padł łupem reprywatyzacyjnych cwaniaków. Dzięki zaangażowaniu Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga, sąd uznał, że umowa sprzedaży praw i roszczeń do tej nieruchomości jest nieważna. To był przełom w tej szeroko opisywanej przez media sprawie. Oznaczał, że teren może wrócić do miasta.
Tymczasem portal wPolityce.pl ustalił, że Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz podlegli jej urzędnicy chcieli, by ziemia została przekazana podejrzanej spółce! Mało tego, ratusz zaskarżył decyzję sądu administracyjnego, który zadecydował o odebraniu spółce praw do terenu. Doszło do tego, że urzędnicy prezydent Warszawy, ręka w rękę z biznesmenami walczyli więc z prokuraturą w sądzie o to, by wart miliard złotych grunt,…nie wrócił do miasta. Hanna Gronkiewicz-Waltz nawet wynajęła w tym celu renomowaną kancelarię prawniczą.
Na jaw wyszły też kolejne informacje, dotyczące sprawy zaangażowania się urzędników Hanny Gronkiewicz-Waltz w interesy spółki „Nowe Dzielnice” oraz „Projekt S.”. Portal wPolityce.pl ustalił, że ratusz już w czerwcu 2008 roku wiedział, że spółka „Nowe Dzielnice”, która w 2003 roku otrzymała decyzję o użytkowaniu wieczystym gruntów wartych ówcześnie 143 mln, złotych (obecnie wartość tej nieruchomości może wynieść nawet miliard złotych), niekoniecznie miała do tego prawo. Mało tego. Prokuratorzy poinformowali Hannę Gronkiewicz-Waltz, że to roszczenie mogło być spłacone już w latach 60., a reaktywacja przedwojennej spółki „Nowe Dzielnice”, mogła odbyć się z naruszeniem przepisów.
Prokuratura poinformowała pełnomocnika ratusza o tych faktach w czerwcu 2008 roku, ale to nie powstrzymało urzędników od złożenia w listopadzie 2008 roku kasacji od decyzji sądu, który uznał, za sprawą działań Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga, że sprawa przekazania działki podejrzanej spółce jest nieważna.
– mówił nasz informator.
Wznowienie śledztwa może wyjaśnić nie tylko kwestię reaktywowania spółki „Nowe Dzielnice”, ale także kwestie działań urzędników warszawskiego ratusza, w tym dziwacznej skargi kasacyjnej, która mogła utrudnić powrót gruntów do miasta.
WB
„Pani prezydent pali się grunt pod nogami” - o problemach Hanny Gronkiewicz-Waltz w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”, dostępnym w sprzedaży od 13 lutego, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/327327-po-publikacjach-wpolitycepl-prokuratura-wznawia-sledztwo-w-sprawie-przekretu-wartego-miliard-zlotych-czy-przeslucha-hanne-gronkiewicz-waltz