Agnieszka Holland pokazała w niedzielę na międzynarodowym festiwalu filmów Berlinale swój najnowszy film „Pokot”, ubiegający się w konkursie głównym o Złotego Niedźwiedzia. Na spotkaniu z prasą reżyserka broniła się przed zarzutami, że nawołuje do zabijania.
Gdy zaczynaliśmy prace nad filmem, nie chcieliśmy zbawiać świata
— mówiła Holland na konferencji prasowej po pokazie w Pałacu Festiwalowym przy Placu Poczdamskim w Berlinie.
Nie zabrakło też dziwnych wątków politycznych, co zauważył i odnotował Eryk Mistewicz.
Chodziło o Kotlinę Kłodzką, jeden z regionów przy południowej granicy Polski.
Olga Tokarczuk:
Ten malutki, trochę zapomniany ogonek południowej granicy Polski, który w jakimś sensie przypomina nam, że jesteśmy w środku Europy. Ten region stał się polski dopiero po Jałcie. Wcześniej był czeski, potem pruski. Dla mnie to ważna metafora Europy, zwłaszcza Środkowej.
Agnieszka Holland:
To trochę ziemia niczyja – zwierzęta zresztą też nie mają ojczyzny. Nie przypadkiem czują się tu dobrze takie osoby jak Duszejko czy Dyzio. Nie muszą udowadniać, że mają prawo tu żyć
— opowiadała pani reżyser.
I wracała do rozmowy o filmie:
W międzyczasie rzeczywistość wokół nas zaczęła jednak strasznie galopować i bardzo dużo złych rzeczy, które w filmie reprezentują myśliwi (…) - ten świat narcystycznych mężczyzn, myśliwych, wszedł do mainstreamu i zaczął decydować o losach świata
— tłumaczyła reżyserka, dodając, że Borys Szyc gra w filmie „złego człowieka, który swoje narcystyczne ego syci porożami zwierząt”.
To naprawdę nie jest nasza wina, że „Pokot” stał się naraz filmem politycznym. I nagle wychodzi, że my namawiamy, żeby jakichś ministrów rozwalać. Nie. My chcemy po prostu pokazać pewien rodzaj wrażliwości i pewien rodzaj zmiany, bo świat się zmienia, zmienia się na gorsze, ale zmienia się też na lepsze
— wyjaśniła Holland.
Filmy, szczególnie jeżeli nie są filmami propagandowymi, ale starają się być sztuką, nie są instrukcją obsługi
— zapewniła.
Nie mówimy „zabijajcie”
— dodała.
Pisarka Olga Tokarczuk, której powieść „Prowadź swój pług przez kości umarłych” była podstawą scenariusza, dodała:
Sztuka zawsze miała za zadanie poszerzać nasze granice, prowokować, stawiać takie pytania, które jeszcze nie przychodzą nam do głowy. Ja osobiście uważam, że nikogo nie można zabić za karę ani z żadnego innego powodu.
Pytana przez dziennikarzy o związki z pokazanym wcześniej filmem węgierskim „On Body and Soul”, poruszającym też problem wrażliwości wobec zwierząt, Holland powiedziała:
Może to sygnał, znak, że pewien rodzaj wrażliwości, pewien rodzaj metafory jest na czasie. Film węgierski jest też filmem z Europy postkomunistycznej, a teraz Europy, która zaczyna przyjmować pewną wersję bardziej autorytarną polityki i demokracji.
Holland podkreśliła, że wrażliwość na cierpienia najsłabszych znalazła się w poważnym konflikcie, który stał się polityczny, z „zupełnie inną mentalnością” - „z mentalnością tych, którzy chcą podporządkować sobie wszystko to, co jest słabsze - przyrodę, zwierzęta, kobiety, gejów, niepełnosprawnych”.
Te dwie wrażliwości ze sobą walczą. W naszym filmie zaistniał ten rodzaj sporu podstawowego. Robiliśmy ten film cztery lata, świat się zmienił i wszystko zrobiło się naraz polityczne
—kontynuowała reżyserka.
Odnosząc się do spraw warsztatowych, Holland wskazała na wyzwanie „stylistyczno-rzemieślnicze”, jakim był ten film, charakteryzujący się „brakiem zdefiniowanego gatunku”. Jak dodała, „Pokot” to „anarchistyczno-ekologicznie-feministyczny thriller z elementami czarnej komedii”.
Odtwórczynią głównej roli w filmie jest Agnieszka Mandat. W filmie, który powstał jako koprodukcja Polski, Niemiec, Czech, Szwecji i Słowacji, zagrali także: Jakub Gierszał, Patrycja Volny, Miroslav Krobot, Tomasz Kot, Andrzej Grabowski, Katarzyna Herman, Marcin Bosak, Andrzej Konopka, Sebastian Pawlak i Katarzyna Skarżanka.
- Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Berlinie rozpoczął się w czwartek i potrwa do 19 lutego. „Pokot” jest jednym z 18 filmów biorących udział w konkursie głównym Berlinale. Zdobywców Złotych i Srebrnych Niedźwiedzi poznamy w sobotę, 18 lutego.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lw, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/327310-berlin-holland-pokazuje-pokot-i-opowiada-ze-niektore-rejony-nie-przyjely-sie-do-polski-po-1945-roku-to-troche-ziemia-niczyja