Przekroczyliśmy granicę, w której język służy porozumieniu, komunikacji i ustalaniu faktów, a został zdominowany przez wydawanie sądów i wyroków nasyconych negatywnymi emocjami
— mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Barbara Fedyszak-Radziejowska. Socjolog pytana o mowę nienawiści, jaką obserwowaliśmy po wypadku premier Beaty Szydło, zwróciła uwagę, że jest to zabieg socjotechniczny.
Jestem przekonana, że jest to socjotechnicznie użyteczne
—podkreśliła.
Zdaniem Fedyszak-Radziejowskiej hejt, który jest coraz powszechniejszy w debacie publicznej uniemożliwia dyskusję w oparciu o fakty, a nawet samo dopytywanie o nie.
Zwróćmy uwagę, że w momencie, kiedy pytamy o fakty lub w momencie, kiedy pytamy o ustalenie przebiegu wydarzeń, to socjotechnika hejtu wyklucza możliwość zgody co do faktów. Jeżeli jesteśmy w takim momencie, to nie możemy funkcjonować jako normalne państwo. To nie dotyczy jednak wyłącznie polityków. Moim zdaniem problemem jest poddanie się przez dziennikarzy tzw. „manierze internetu”. Konstatacją takiego procesu jest stwierdzenie, że dziennikarstwo to przeszłość i pozostał jedynie internet
— tłumaczy socjolog w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Podkreśla także, że duża odpowiedzialność leży po stronie tzw. elit opiniotwórczych.
Jeśli te dwa środowiska: dziennikarze i elity opiniotwórcze wycofają się z pełnienia swojej roli, w której różnica poglądów nie oznacza braku zgody na fakty, to przegramy
—mówi, dodając:
To odbiera nam możliwości normalnego funkcjonowania demokratycznego i suwerennego państwa.
Na pytanie, o początki zatrucia przez mowę nienawiści debaty publiczne socjolog odpowiedziała:
Bardzo długo dyskredytacja rywala politycznego przez emocję i nienawiść wzmacniała jedno środowisko polityczne. Moim zdaniem w odpowiedzi na pytanie, czy to się może zmienić, tkwi odpowiedź na pytanie „jak to się zaczęło?”.
Fedyszak-Radziejowska przypomniała falę deskredytacji z jaką spotykał się na długo przed katastrofą smoleńską śp. Lech Kaczyński. Zauważyła jednak, że dzisiejszej opozycji udało się wciągnąć opcję rządzącą w język nienawiści, przez co ich wcześniejsze metody uzyskały usprawiedliwienie.
To był pierwszy prezydent w stosunku do którego wystosowano dyskredytujące opinię. Środowisko Prawa i Sprawiedliwości przyjęło tę konwencję. Przyjmując tę konwencję dało usprawiedliwienie drugiej stronie. Nie jest ważne, kto zaczął, ważne, że ten kto zaczął nauczył rywala politycznego wykorzystywania tej samej metody przez co dzisiaj jesteśmy w ślepym zaułku
—podkreśliła.
nt. Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/327267-dr-fedyszak-radziejowska-dla-wpolitycepl-o-mowie-nienawisci-odbiera-mozliwosc-funkcjonowania-demokratycznego-i-suwerennego-panstwa