Po wypadku premier Beaty Szydło w Oswięcimiu, totalna opozycja i internetowi komentatorzy zaatakowali rząd insynuując, że za czasów PiS ciągle dochodzi do wypadków rządowych aut. Na Twitterze pojawiły się agresywne tweety, m. in. mówiące, że kryptonimem obecnego rządu powinno być słowo „kraksa”.
Politycy i komentatorzy „zapominają”, że za czasów rządów PO-PSL wypadków rządowych aut bardzo często dochodziło do wypadków, nawet z udziałem pijanych funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu.
W 2016 było 24 kolizje. W 2015 również. W 2014 było 26. Np. kolizja samochodu z prezydentem Komorowskim. Do takich kolizji dochodzi i będzie dochodzić
— przypomniał szef MSWiA Mariusz Błaszczak.
W styczniu 2010 r. limuzyna Radosława Sikorskiego kierowana przez funkcjonariusza BOR uderzyła w policyjny radiowóz. Stłuczka miała miejsce po odwiezieniu polityka do ministerstwa spraw zagranicznych. W wyniku zderzenia kilku policjantów została rannych, w tym jeden ciężko, a rządowe auto zostało zniszczone. Do wypadku doszło, ponieważ rządowy mercedes wyjechał na skrzyżowanie z bocznej drogi i nie ustąpił pierwszeństwa autu, które jechało główną drogą, którym był policyjny radiowóz.
Przypomnijmy jak wyglądały wyjazdy prezydenta Bronisława Komorowskiego na polowania. Jak to wyglądało? Przypomnijmy jak koło Budy Ruskiej rozbity został samochód rządowy, ponieważ kierowali nim nietrzeźwi funkcjonariusze
— mówił na sobotniej konferencji wiceminister Jarosław Zieliński.
Przypomnijmy o „najbardziej spektakularnych” wypadkach z udziałem Biura Ochrony Rządu w czasach sprawowania władzy PO-PSL.
5 czerwca 2012 r. w okolicach Budy Ruskiej na Podlasiu, gdzie prezydent Bronisław Komorowski miał działkę, funkcjonariusze BOR, którzy kierowali autem pod wpływem alkoholu rozbili rządowe auto na drzewie. Sprawa nie przebiła się specjalnie do mediów i bardzo szybko ją uciszono.
W grudniu 2014 r. prezydencka limuzyna zderzyła się w Warszawie z osobowym autem. Do kolizji doszło przed Belwederem, mercedes kierowany przez BOR, którym jechał Bronisław Komorowski zderzył się z samochodem osobowym. Na miejsce zdarzenia wezwano karetkę pogotowia, ponieważ trzeba było udzielić pomocy dziecku, które podróżowało autem osobowym.
Na początku 2015 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieście ukarał piosenkarkę Natalię Arnal, która kierowała samochodem, mandatem w wysokości 600 zł. Ukarała stwierdziła, że wyrok był niesprawiedliwy. W liście otwartym, skierowanym do prezydenta Bronisława Komorowskiego, piosenkarka napisała, „że pozostał obojętny na ludzką krzywdę”, na cierpienie jej i jej dziecka. Według piosenkarki, wyrok sądu był próbą zatarcia odpowiedzialności oficera BOR, który kierował limuzyną i wymusił pierwszeństwo.
W tym momencie nie czuję się prawowitą obywatelką tego kraju, bo potraktowano mnie wyjątkowo niesprawiedliwie próbując zrobić ze mnie kozła ofiarnego, ignorując ewidentne łamanie przepisów przez kierowców z BOR-u, którzy czują się bezkarnie jeżdżąc jak piraci drogowi
— napisała Patrycja Arnal w liście do Bronisława Komorowskiego.
RMF24/TVN24/PAP/Twitter/ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/327233-jak-bor-jezdzil-za-rzadow-po-psl-pijani-funkcjonariusze-rozbili-prezydencka-limuzyne-na-drzewie-zniszczyli-radiowoz