Trwa w mediach mainstreamowych festiwal wszechstronnej krytyki BOR-u i nieodpowiedzialności rządzących, którzy łamią procedury. Za poprzedniej ekipy media nie było tak dociekliwe i o wielu rzeczach nie było wiadomo. A teraz proszę jaka troska!
Gdyby tę samą miarę przyłożyć do krytyki zachowania BOR-u po tragedii smoleńskiej, dawno BOR nie powinien już istnieć. Mało. Gdzie wówczas były owe media? Pytanie retoryczne oczywiście. Na ekrany powrócił w TVN były kierowca Lecha Wałęsy i były szef BOR-u gen. Janicki awansowany przez prezydenta Komorowskiego w uznaniu zasług przy „ochronie” delegacji polskiej lecącej do Smoleńska rządowym samolotem.
Jeden z gości w studio TVN emerytowany pułkownik GROM-u mówił o braku profesjonalizmu kierującego pojazdem, który wykonał manewr nieprzeszkolonego kierowcy. Zachował się tak jakby zareagował zwykły kierowca, czyli uniknął kolizji i nie zmiażdżył małego fiata seicento a wraz nim młodego kierowcę. Osoba ochraniania to główny cel ochrony. Życie czy zdrowie w tym wypadku sprawcy – mówił ekspert - jest kwestią drugorzędną. Była też w tej wypowiedzi wyraźna sugestia, że od kierowania rządowymi samochodami zostali odsunięci doświadczeni kierowcy. Ten wypadek to właśnie potwierdza. I strach pomyśleć co by było, gdyby był to rzeczywisty atak terrorystyczny. Otóż zdaniem innych fachowców, ale nie wypowiadających się dla TVN, gdyby był to atak terrorystyczny, to takie zachowanie było właściwe. Kierowca rządowego samochodu za wszelką cenę unikając zderzenia, zachował się tak jak należy, gdyż seicento mógł być wypełniony materiałami wybuchowymi.
Myślenie kategoriami spiskowymi zawsze, gdy mamy do czynienia faktem zagrożenia zdrowia, czy życia najwyższych osób w państwie nie jest żadną aberracją, jak chcą wmówić normalnym ludziom spiskowcy, tylko przejawem zrozumienia dla brutalnej z natury rzeczy walki o władzę i wielkie pieniądze. Dla kogoś kto zna historię to oczywista oczywistość. Tym większa im większa jest znajomość historii komunistycznych służb, które po 1989 roku zamieniły się częściowo w struktury mafijne.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Trwa w mediach mainstreamowych festiwal wszechstronnej krytyki BOR-u i nieodpowiedzialności rządzących, którzy łamią procedury. Za poprzedniej ekipy media nie było tak dociekliwe i o wielu rzeczach nie było wiadomo. A teraz proszę jaka troska!
Gdyby tę samą miarę przyłożyć do krytyki zachowania BOR-u po tragedii smoleńskiej, dawno BOR nie powinien już istnieć. Mało. Gdzie wówczas były owe media? Pytanie retoryczne oczywiście. Na ekrany powrócił w TVN były kierowca Lecha Wałęsy i były szef BOR-u gen. Janicki awansowany przez prezydenta Komorowskiego w uznaniu zasług przy „ochronie” delegacji polskiej lecącej do Smoleńska rządowym samolotem.
Jeden z gości w studio TVN emerytowany pułkownik GROM-u mówił o braku profesjonalizmu kierującego pojazdem, który wykonał manewr nieprzeszkolonego kierowcy. Zachował się tak jakby zareagował zwykły kierowca, czyli uniknął kolizji i nie zmiażdżył małego fiata seicento a wraz nim młodego kierowcę. Osoba ochraniania to główny cel ochrony. Życie czy zdrowie w tym wypadku sprawcy – mówił ekspert - jest kwestią drugorzędną. Była też w tej wypowiedzi wyraźna sugestia, że od kierowania rządowymi samochodami zostali odsunięci doświadczeni kierowcy. Ten wypadek to właśnie potwierdza. I strach pomyśleć co by było, gdyby był to rzeczywisty atak terrorystyczny. Otóż zdaniem innych fachowców, ale nie wypowiadających się dla TVN, gdyby był to atak terrorystyczny, to takie zachowanie było właściwe. Kierowca rządowego samochodu za wszelką cenę unikając zderzenia, zachował się tak jak należy, gdyż seicento mógł być wypełniony materiałami wybuchowymi.
Myślenie kategoriami spiskowymi zawsze, gdy mamy do czynienia faktem zagrożenia zdrowia, czy życia najwyższych osób w państwie nie jest żadną aberracją, jak chcą wmówić normalnym ludziom spiskowcy, tylko przejawem zrozumienia dla brutalnej z natury rzeczy walki o władzę i wielkie pieniądze. Dla kogoś kto zna historię to oczywista oczywistość. Tym większa im większa jest znajomość historii komunistycznych służb, które po 1989 roku zamieniły się częściowo w struktury mafijne.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/327182-myslenie-kategoriami-spiskowymi-przy-zagrozeniu-zdrowia-czy-zycia-najwyzszych-osob-w-panstwie-nie-jest-zadna-aberracja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.