Sąd wypuścił na wolność Arkadiusza Ł., ps. „Hoss”, pomysłodawcę oszustw metodą „na wnuczka”. Uznał, że „tym wypadku nie ma obawy matactwa”.
Według informacji Radia Zet, Arkadiusz Ł. nie był nigdzie zameldowany. Podał kilka adresów swojego zamieszkania w Poznaniu. Nie wiadomo zatem, czy odbierze informację, którą wyśle mu warszawski sąd, dotyczącą obowiązku stawiania się na wskazanym komisariacie pięć razy w tygodniu.
Oszustowi nie zabrano również paszportu
— informuje Radio Zet.
Stacja dodaje, że sędzia nie wskazała komisariatu, na który ma się zgłosić oszust. Ten po wyjściu z sądu zniknął.
Sąd uznał, że w tym wypadku nie ma obawy matactwa. Mężczyzna przyznał się do wszystkich stawianych mu zarzutów i złożył obszerne wyjaśnienia. Podobnie zresztą jak inne zatrzymane osoby, z którymi miał współpracować. Za zastosowaniem tymczasowego aresztowania mogłoby przemawiać to, że przestępstwa, o dokonanie których jest oskarżony, zagrożone są wysoką karą oraz obawa ucieczki za granicę. W swoim uzasadnieniu sąd jednak podkreślił, że w sądzie w Poznaniu, przed którym toczyła się inna sprawa przeciwko Arkadiuszowi Ł., mężczyzna stawiał się na każde posiedzenie i nie było z nim żadnych problemów
—powiedziała Onetowi Dorota Trautman, rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie.
49-letni Arkadiusz Ł., ps. „Hoss”, został zatrzymany pod koniec ubiegłego tygodnia przez funkcjonariuszy stołecznego Centralnego Biura Śledczego Policji. To on jest uważany za pomysłodawcę mechanizmu wyłudzeń metodą „na wnuczka”. Przez blisko półtora roku ukrywał się przed organami ścigania nie tylko z Polski, ale także z innych europejskich krajów. Wreszcie wpadł w zasadzkę funkcjonariuszy CBŚP na warszawskiej Woli.
pc/Onet/Radio ZET
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/326594-arkadiusz-l-zniknal-po-wypuszczeniu-przez-sad-rzecznik-sad-uznal-ze-w-tym-wypadku-nie-ma-obawy-matactwa