Polskie społeczeństwo nękają choroby psychiczne, a przede wszystkim depresja, alarmuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Liczba wolnych dni z powodu tej depresji wzrosła w stosunku do 2010 roku o 70 procent. Nie tylko zwykli obywatele cierpią na te dolegliwości neurologiczne, w stanie głębokiej depresji znalazła się polityczna totalna opozycja. Ona to właśnie ze względu na problemy z duszą i głową od 2010 roku do 2015 przebywała na zwolnieniu lekarskim, czyli na urlopie psychiatrycznym. Przez osiem lat nic nie robiła, bo nie była w stanie, koncentrowała się niemal wyłącznie na dbaniu o swoje zdrowie psychiczne, czerpiąc pociechę z korupcji, złodziejstwa, kolesiostwa, nepotyzmu i permanentnego oszustwa. A przede wszystkim z władzy, jaką zdobyła i piastowała przez długie lata, wpędzając licznych obywateli w depresję, wywołaną rosnącym rozdźwiękiem między ideologią poprawności politycznej i coraz bardziej skrzeczącą rzeczywistością.
Władcy III RP wraz z jej byłymi opozycjonistami i innymi legendami okrągłostołowymi (vide: Lech Wałęsa) polegli w histerycznej wojnie z Prawem i Sprawiedliwością popadając w depresję maniakalną, czego objawem są awantury, połączone z chorobliwą manią włóczenia się po ulicach w towarzystwie postkomunistów, sfrustrowanych nową i całkowicie nieakceptowalną sytuacją polityczną. Co artykułują media tzw. głównego nurtu i ich prominentni przedstawiciele w osobach Jarosława Kuźniara, Tomasza Lisa czy antypisowskiego maniaka Jacka Żakowskiego, zdradzającego ostatnio objawy depresji bardzo maniakalnej.
No, bo proszę sobie wyobrazić, że do władzy dorwała się większość, która jak odjąć ją od 38 milionów jest marną mniejszością, a na dodatek, o zgrozo, jest większością parlamentarną. Kto to widział, przecież to jest sprzeczne z zasadami demokracji, która panowała przez ostatnie 27 lat. Przez te lata również rządziła mniejszość ludności ale to była słuszna mniejszość, establishment czyli klasa uprzywilejowana. Dla poprawy stanu zdrowia psychicznego panie i panowie uprawiali terapię grupową, okupując samorządy, urzędy, uniwersytety i instytucje kulturalne. W tej atmosferze samowystarczalności i bez przeszkód powstawały więzi antyspołeczne, a społeczeństwo zamieniło się w kastę niewolniczą, zbiorowisko anonimowych osobników, ledwo wiążących koniec z końcem albo w ogóle nie wiążących niczego z niczym i uciekających za granicę w poszukiwaniu godnych warunków życia.
Na czele klasy uprzywilejowanej stał człowiek z antypolską charyzmą Donald Tusk, polityk bez właściwości, ale za to wyposażony w wizerunek odpowiadający estetycznym wymaganiom korposzczurów, byle jak wykształconych, na byle jakiej uczelni, bez perspektyw i szarych komórek niezbędnych do samodzielnego myślenia. Teraz ci ludzie coraz liczniej cierpią na depresję, gdyż nie są w stanie dorównać standardom obowiązującym w świecie pozbawionym zasad, norm i hamulców moralnych, w którym posiadanie jest ważniejsze od istnienia. Są to ludzie zaplątani w niby życie, nieodporni na trudności, nie potrafiący zmagać się z problemami, uważanymi dawniej za błahe. To poczucie bezradności potęguje powszechna niesprawiedliwość tzw. aparatu sprawiedliwości, który urósł do potęgi ferującej wyroki nie podlegające żadnej kontroli.
Na szczęście samowola plemienia III RP ma się ku końcowi, a programy 500 plus, Mieszkanie Plus i ułatwienia dla małych i średnich przedsiębiorstw są nadzieją na powrót narodu do zdrowia psychicznego, to znaczy do wiary ludzi we własne siły i uczciwe państwo. Co się zaś tyczy depresji maniakalnej establishmentu, mamy cała armię psychologów oraz psychiatrów, gotowych leczyć każdą ilość liberalnych lewaków, w Polsce w USA i w coraz bardziej rozkojarzonej Europie. Dla społeczeństw jest to wielce kłopotliwe towarzystwo, ale same temu winne, wszak wyhodowały je na swoim ciele i hołubiły, wierząc czemuś, że polityka chaosu i anarchii jest wyrazem wolności, nie mając pojęcia że w tym szaleństwie jest metoda. I tak popadło w niewolę koncernów i żyjących z nimi w symbiozie elit rządzących. Jaka z tego jest nauka? Nie wszystko złoto co się świeci…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/325823-establishmentu-depresja-maniakalna-objawem-sa-awantury-polaczone-z-chorobliwa-mania-wloczenia-sie-po-ulicach-w-towarzystwie-postkomunistow