O ile nie budzi moich żadnych wątpliwości fakt współpracy Wałęsy w latach 70., o tyle toczymy poważny spór z panem profesorem na temat sugestii prof. Cenckiewicza, że Wałęsa kontynuował swoją współpracę w latach 90. jako prezydent RP
— mówił prof. Antoni Dudek na antenie TVP 1 w specjalnym programie poświęconym przeszłości Lecha Wałęsy.
Moim zdaniem to nie jest udowodnione. I to jest bardzo ciężkie oskarżenie, bo w moim przekonaniu, gdyby nie rok 1980 - i fakt współpracy robotnika, jakoś tam uwikłanego w protest robotniczy w 1970 roku, nie budziłby szerszego zainteresowania. Bo przecież wtedy zwerbowano olbrzymią liczbę osób. To się zrobiło problemem od roku 1980 kiedy Lech Wałęsa stanął na czele Solidarności, a później został prezydentem
— tłumaczył.
Czy to miało jakiś wpływ na niego? W sensie psychologicznym - z całą pewnością. Natomiast czym innym jest ciężar, który Wałęsa niósł w sobie, jak każdy złamany przez tajną policję, a czym innym twierdzenie, że jednak te służby , czy ich spadkobiercy, dalej oddziaływały na jego działania polityczne. Ta sprawa, fakt, że był zwerbowany, a Kiszczak miał materiały - można powiedzieć, że była jakoś wykorzystywana. Ale musimy mieć na to jakieś konkretne dowody. Bo inaczej obracamy się w sferze spekulacji
— stwierdził.
Dla prof. Sławomira Cenckiewicza - sprawa wygląda nieco inaczej.
W moim przekonaniu ta historia z lat 70. odgrywała w postępowaniu politycznym Lecha Wałęsy bardzo ważną rolę, może najistotniejszą. Bo z jednej strony jest to ten ciężar psychologiczny…. Partnerów do zakulisowych rozmów Wałęsa miał dwojakich: ludzi bezpieki w latach 80-81, bo jest w dokumentach wzmianka o spotkaniach z generałem Krzysztoporskim, który miał mu proponować legalne posiadanie broni palnej ale z drugiej strony Lech Wałęsa konferował potajemnie, o czym sam opowiadał w roku 82 w poufnej z dwoma pułkownikami bezpieki i wojska, z ludźmi pokroju Stanisława Cioska i Mieczysława Rakowskiego… I oczywiście ten ciężar psychologiczny z bycia agentem Bolkiem - myślę, że odgrywał bardzo dużą rolę
— przekonywał naukowiec.
Zwróćmy uwagę, że 2 września, dwa dni po podpisaniu Porozumień Sierpniowych teczka agenta Bolka z wydziału C, czyli z archiwum SB w Gdańsku, zostaje wyjęta i ona nigdy już nie wraca do archiwum SB w Gdańsku, ani MSW w Warszawie. Jest kopiowana, czyli jest w użyciu bieżącym przez dwie jednostki: MSW centralne i gdańskie. Jest pytanie na ile ta sprawa była rozgrywana
— podkreślił.
Mamy wreszcie niesamowity zupełnie dokument z izolacji Lecha Wałęsy w Arłamowie, gdzie jest mowa, że został skonfrontowany z jednym z oficerów, który brał udział w spotkaniach z Wałęsą jako agentem „Bolkiem”. Mowa tu o podpułkowniku Czesławie Wojtaliku. I jest opis reakcji Lecha Wałęsy po tym spotkaniu: wstrząśnięty człowiek, który zastygł na kilka godzin i siedzi wpatrzony w jakiś martwy punkt w swoim pokoju…
Dlaczego na wyjaśnienie sprawy współpracy Wałęsy trzeba było czekać tak długo?
Opór był olbrzymi w tej sprawie. Bardzo wpływowe kręgu i w Polsce były zainteresowane w obronie Lecha Wałęsy, mimo, że ta obrona była bezsensowna
— przyznał Antoni Dudek.
Dla mnie było znacznie sensowniej przyjąć to, że miał etap współpracy i przejść do tego co było dalej
— dodał
To, że pułkownik Wojtalik był w Arłamowie to była prawda, tylko, że finał tego był trochę inny niż oczekiwano. To, że Wałęsa prowadził pewną grę - to jest prawda . Miał pewne kontakty w aparacie władzy - to prawda. Ale nie należy mieszać kontaktów politycznych z pracą agenturalną. Wałęsa zaczyna prowadzić grę na siebie, na swoje przywództwo. I to jest jego strategia w latach 80.
— tłumaczył.
Natomiast jeśli prof. Cenckiewicz zdoła udowodnić, że Wałęsa był agentem bezpieki jako lider Solidarności, to wtedy będzie trzeba przebudować całą naszą wiedzę o najnowszej historii Polski
— podkreślił.
Równocześnie zaznaczył, że niezależnie od sprawy lustracyjnej rząd Jana Olszewskiego i tak musiałby upaść.
Był rządem mniejszościowym. Sprawa lustracyjna przyspieszyła tylko ten upadek o kilka tygodni
— uważa prof. Dudek..
Sławomir Cenckiewicz sprostował:
O ile uważam, że Lech Wałęsa grał ze względu na swój egoizm po tej samej stronie co władze w latach 80-81, o tyle twierdzę, że agentem nie był
Jak wyjaśnił:
Nie było wtedy powrotu do historii Bolka - elektryka. Nie było powrotu, gdy został przywódcą wielkiego ruchu narodowo-wyzwoleńczego. A jeśli chodzi o rząd Olszewskiego oczywiście kontekst jest związany ze sprawą lustracyjna i z rozmowami z Rosjanami. Ale przecież minister Macierewicz, kiedy się u niego pojawił w związku z uchwałą lustracyjną sejmu - zaproponował zasugerował, by listę w jakiś sposób ograniczyć. padło nazwisko prof. Chrzanowskiego, ale nie o niego chodziło …
Historycy rozważali też sprawę agenturalności Wałęsy w kontekście jego prezydentury i parasola ochronnego dla służb specjalnych dawnego sytemu.
Pytanie z czego to wynikało: czy z tego, że go ktoś szantażował, czy z tego, że to dla niego było wygodne? Ja uważam, że to było dla niego wygodne. Dekomunizacja i chęć przyspieszenia skończyła się dla niego z chwilą wprowadzenia się do Belwederu.
— stwierdził Dudek.
Nie znajdziemy nigdy dokumentu, że ktoś mu pomachał okładką teczki TW Bolek…
— przyznał Cenckiewicz, opowiadając się jednak za odmienną interpretacją tej kwestii.
Cały program - poniżej:
ansa/ TVP 1
Polecamy „wSklepiku.pl” książkę prof. Sławomira Cenckiewicza pt.„Sprawa Lecha Wałęsy”.
Kulisy donosicielskiej aktywności „Bolka” w latach 1970-1976 i operacji kradzieży dokumentów w okresie prezydentury Wałęsy w latach 1992-1995. Patologie III RP w pigułce. To trzeba przeczytać!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/325690-czy-i-jak-teczka-tw-bolka-zawazyla-na-decyzjach-walesy-ciekawa-polemika-dudka-i-cenckiewicza-wideo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.