Jeżeli samorządowcy, wspierani przez swoich mieszkańców, zorganizowaliby skuteczny protest, być może Kaczyński byłby zmuszony się wycofać
— powiedział w programie „Gość Wydarzeń” w Polsat News Paweł Adamowicz.
W ocenie prezydenta Gdańska masowe protesty mogą być jedyną metodą, która może zablokować proponowane przez PiS zmiany w ordynacji wyborczej do samorządów. Podkreślił, że Jarosław Kaczyński „boi się tylko masowych wystąpień”
Planowana propozycja, o której mówił Jarosław Kaczyński, zakładałby ograniczenie do dwóch kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Zmiana miałaby obowiązywać już od najbliższych wyborów samorządowych w 2018 r. Prezydent Gdańska nie może się pogodzić z tym, że po ewentualnym wejściu w życie pomysłu PiS wielu samorządowców nie będzie mogło po raz kolejny kandydować i pełnić funkcji w samorządzie.
W województwie pomorskim na 123 gminy aż 90 wójtów, burmistrzów i prezydentów będzie musiało się pożegnać. Jarosław Kaczyński aż 90 samorządowców chce odesłać na zieloną trawkę
— stwierdził Adamowicz.
Paweł Adamowicz jest stroną tego sporu, już piątą kadencję sprawuje funkcję prezydenta Gdańska.
Dzisiaj moje kandydowanie stoi pod znakiem zapytania. To nie gdańszczanie mają decydować, a jednoosobowo prezes Kaczyński. Ten pomysł bardzo mi się nie podoba, to ograniczenie wolności. To powinna być wolna decyzja moja, czy będę kandydował i wolna decyzja obywateli
— ubolewał.
Polsat News/ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/325302-adamowicz-wzywa-do-masowych-protestow-w-obronie-ordynacji-samorzadowej-dzisiaj-moje-kandydowanie-stoi-pod-znakiem-zapytania