Po latach głębokiej niechęci do referendów, politykom Platformy Obywatelskiej nagle się odmieniło. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, najbardziej zatwardziali wrogowie tej formy zabierania głosu przez obywateli, będą zbierać (z pomocą z ZNP) podpisy pod wnioskiem o referendum.
Jak zapowiedział dziś Grzegorz Schetyna, pytania mają być dwa. O ordynację wyborczą i reformę edukacji. Jak będą brzmiały? Tego dowiemy się w przyszłym tygodniu.
Ten nagły przypływ uczuć PO do instytucji referendum wzrusza, bo przecież za rządów Platformy Obywatelskiej sejmowa niszczarka pracowała na pełnych obrotach. Trafił do niej m.in. obywatelski wniosek o referendum w sprawie sześciolatków, pod którym podpisało się milion osób. Sejm nie zgodził się też o uzupełnienie porządku obrad o wniosek referendalny w sprawie Lasów Państwowych podpisany przez 2,5 mln osób. Na nic zdały się też dwa miliony podpisów pod wnioskiem o referendum przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego. Zresztą w przypadku tego pierwszego wniosku, gdyby nie przepadł, kwestia gimnazjów byłaby już rozstrzygnięta. Wniosek zawierał bowiem pytanie o likwidację gimnazjów. No ale jak to się mówi, jak trwoga, to do Boga, a Platforma do referendum.
Żeby było zabawniej Platforma w przemielaniu podpisów pod wnioskami referendalnymi była tak dobra, że niszczyła nie tylko podpisy, które zbierali inni, ale także te, które zbierała sama. Tak było na przykład z podpisami w sprawie JOW-ów. W 2004 roku PO zbierała podpisy pod projektem referendum ws. zmian ustrojowych. Akcja nazywała się „Powiedz 4 razy TAK dla Polski”. Chodziło wówczas o cztery kwestie: zmniejszenia liczby posłów o połowę, likwidację Senatu, zniesienie immunitetu parlamentarnego i wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych właśnie. Gdy jednak zebrano ponad 700 tys. podpisów sprawa ucichła.
Andrzej Olechowski tłumaczył później, że cała akcja to były tylko takie ćwiczenia:
To były rzeczy organizowane przez rzemieślników polityki jako ćwiczenia żołnierzy, którzy stoją pod bronią
-powiedział o akcji „4 x TAK” Andrzej Olechowski. Wyjaśnił też, że
to były głównie ćwiczenia skierowane do aktywistów partyjnych, żeby nie kisili się w domach, tylko wyszli na miasto i coś robili.
Jeśli więc taki jest zamysł kolejnej zbiórki podpisów organizowanej przy dużym zaangażowaniu Platformy Obywatelskiej, wypada przyklasnąć. Niech się aktyw nie kisi w domach. Do roboty!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/325272-po-latach-glebokiej-niecheci-do-referendow-politykom-platformy-obywatelskiej-nagle-sie-odmienilo