Temat skandalicznego używania określenia „polskie obozy śmierci” przez zachodnie media był głównym tematem dyskusji w w programie „Warto rozmawiać” (TVP1). Wśród gości pojawili się m.in. prezes Reduty Dobrego Imienia Maciej Świrski oraz wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
Czy państwo powinno się tym zajmować? Powinno się zajmować poprzez prawodawstwo. Rządzący opracowali prawo, poprzez które będziemy mogli skutecznie bronić dobrego imienia Polski. To nie jest nic nowego w Europie
— powiedział Świrski.
To nic innego jak kłamstwo oświęcimskie
— dodał.
Nasze działania to wypełnienie dyrektywy unijnej dotyczącej kłamstwa oświęcimskiego
— zaznaczył szef Reduty Dobrego Imienia.
Patryk Jaki odniósł się natomiast do działań rządzących.
Ustawa jest, ale nie została uchwalona tylko dlatego, że opozycja urządzała cyrki w Sejmie. Gdyby tego nie było, to prawo byłoby już uchwalone
— poinformował wiceminister.
Trwa w tej chwili wojna informacyjna o umysły młodych ludzi, nowych pokoleń, które nie będą już miały osobistych doświadczeń i to wojna o to, kto będzie współodpowiedzialny za to, co wydarzyło się podczas II wojny światowej, czyli m.in. za Holocaust. Instytucje państwa niemieckiego próbują relatywizować swoja winę poprzez używanie określenia, że za Holocaust odpowiadają nie Niemcy, tylko naziści. (…) To pierwsze najważniejsze kłamstwo, bo Wehrmacht był jednak zorganizowaną armią niemiecką, a nie nazistowską. Trzeba zrozumieć, że ta walka ma na celu, żeby za kilkadziesiąt lat nie było tak, że Niemcy byli odpowiedzialni, może jacyś Polacy byli odpowiedzialni, może jacyś Ukraińcy, itd.
— mówił Jaki.
Mam pretensje do państwa polskiego, że przez wiele lat nie potrafiło dbać o prawdę historyczną
— zaznaczył.
Polskie państwo, które reagowało dość łagodnie doprowadziło do sytuacji, że tych publikacji było coraz więcej. Jestem przekonany, że bardzo duża grupa ludzi na świecie myśli, że to Polacy są odpowiedzialni za Holocaust
— przypomniał rozmówca Jana Pospieszalskiego.
Dlaczego prywatne firmy tak bardzo walczą o swoje dobre imię? Dlatego, że wiedzą, że mój wizerunek to kwestia tego, czy będę zarabiał. Skoro firmy o to dbają, to dlaczego państwo ma nie dbać?
— zapytał wiceminister.
Chodzi o to, żeby wbijać Polaków w poczucie niższości. Utarło się uzależnienie od opinii publicznej zagranicznej. Na szczęście Polska się z tego wydźwiguje, bo widzi, co dzieje się w Europie Zachodniej. Znane są przykłady cenzury w mediach niemieckich
— zauważył z kolei Maciej Świrski.
Z pewnością jest tam inspiracja rosyjska, bo jeśli świat będzie miał przeświadczenie, to art. 5 NATO w przypadku Polski przestanie działać
— dodał.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Temat skandalicznego używania określenia „polskie obozy śmierci” przez zachodnie media był głównym tematem dyskusji w w programie „Warto rozmawiać” (TVP1). Wśród gości pojawili się m.in. prezes Reduty Dobrego Imienia Maciej Świrski oraz wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
Czy państwo powinno się tym zajmować? Powinno się zajmować poprzez prawodawstwo. Rządzący opracowali prawo, poprzez które będziemy mogli skutecznie bronić dobrego imienia Polski. To nie jest nic nowego w Europie
— powiedział Świrski.
To nic innego jak kłamstwo oświęcimskie
— dodał.
Nasze działania to wypełnienie dyrektywy unijnej dotyczącej kłamstwa oświęcimskiego
— zaznaczył szef Reduty Dobrego Imienia.
Patryk Jaki odniósł się natomiast do działań rządzących.
Ustawa jest, ale nie została uchwalona tylko dlatego, że opozycja urządzała cyrki w Sejmie. Gdyby tego nie było, to prawo byłoby już uchwalone
— poinformował wiceminister.
Trwa w tej chwili wojna informacyjna o umysły młodych ludzi, nowych pokoleń, które nie będą już miały osobistych doświadczeń i to wojna o to, kto będzie współodpowiedzialny za to, co wydarzyło się podczas II wojny światowej, czyli m.in. za Holocaust. Instytucje państwa niemieckiego próbują relatywizować swoja winę poprzez używanie określenia, że za Holocaust odpowiadają nie Niemcy, tylko naziści. (…) To pierwsze najważniejsze kłamstwo, bo Wehrmacht był jednak zorganizowaną armią niemiecką, a nie nazistowską. Trzeba zrozumieć, że ta walka ma na celu, żeby za kilkadziesiąt lat nie było tak, że Niemcy byli odpowiedzialni, może jacyś Polacy byli odpowiedzialni, może jacyś Ukraińcy, itd.
— mówił Jaki.
Mam pretensje do państwa polskiego, że przez wiele lat nie potrafiło dbać o prawdę historyczną
— zaznaczył.
Polskie państwo, które reagowało dość łagodnie doprowadziło do sytuacji, że tych publikacji było coraz więcej. Jestem przekonany, że bardzo duża grupa ludzi na świecie myśli, że to Polacy są odpowiedzialni za Holocaust
— przypomniał rozmówca Jana Pospieszalskiego.
Dlaczego prywatne firmy tak bardzo walczą o swoje dobre imię? Dlatego, że wiedzą, że mój wizerunek to kwestia tego, czy będę zarabiał. Skoro firmy o to dbają, to dlaczego państwo ma nie dbać?
— zapytał wiceminister.
Chodzi o to, żeby wbijać Polaków w poczucie niższości. Utarło się uzależnienie od opinii publicznej zagranicznej. Na szczęście Polska się z tego wydźwiguje, bo widzi, co dzieje się w Europie Zachodniej. Znane są przykłady cenzury w mediach niemieckich
— zauważył z kolei Maciej Świrski.
Z pewnością jest tam inspiracja rosyjska, bo jeśli świat będzie miał przeświadczenie, to art. 5 NATO w przypadku Polski przestanie działać
— dodał.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/325034-jaki-o-uzywaniu-okreslenia-polskie-obozy-smierci-te-wszystkie-niemieckie-klamstwa-sa-haniebne-nie-mozna-o-polsce-mowic-zle