W wywiadzie jakim udzieliła dla „Fakt24”, wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiedziała, że jest gotowa na odwołanie ze stanowiska.

Biorę pod uwagę taki scenariusz. Jak dotąd nikt z PiS oficjalnie nie poinformował mnie o tym, że mam być odwołana z funkcji wicemarszałka. — powiedziała Błońska.

Posłanka PO krytycznie wypowiedziała się na temat rozwiązań marszałka Marka Kuchcińskiego w związku ze sporem sejmowym, który rozpoczął się w grudniu poprzedniego roku.

Marszałek nie może cenzurować wypowiedzi posłów. Powinien pilnować czasu i łagodzić emocje, a nie dorzucać do pieca łatwopalne materiały.

Dodała, że poważne podejście do sprawy kryzysu sejmowego prezentowała jedynie opozycja, czego wyrazem miała być całodobowa okupacja Sali plenarnej. Jednocześnie przyznając, iż taka forma strajku nie może trwać stale.

My podeszliśmy do sprawy niezwykle poważnie. Protestowaliśmy w dzień i w nocy, także w święta i Nowy Rok (…). Wyobraża pan sobie, że dalej siedzimy na sali sejmowej? — zaznaczyła Błońska.

Według posłanki w obecnej sytuacji protest nie jest już potrzebny, demokracja nie jest łamana przez rząd, a wszelkie przejawy niekonstytucyjnego zachowania nie występują. Przy okazji przyznała, że strajk spowodował podziały wewnątrz partii opozycyjnej.

Wycofaliśmy się wtedy, gdy budżet wyszedł z Senatu i trafił na biurko prezydenta. W tej sytuacji protest na sali sejmowej stracił sens. Dało się to zauważyć, że wśród członków Klubu wzmocniło się poczucie odpowiedzialności, to był trudny sprawdzian. Nikt nie kwestionował rozpoczęcia protestu, ale trzeba go było kiedyś zakończyć.

— przyznała była marszałek Sejmu

Posłanka zapowiedziała również, że Platforma Obywatelska będzie bronić demokracji w Polsce wszelkimi metodami, a przejawy łamania konstytucji spotkają się z twardą reakcją ze strony opozycji.

Jesteśmy zdeterminowani, żeby bronić demokracji i będziemy używać wszystkich legalnych i uczciwych środków w drodze do osiągnięcia celu.

— podkreśliła Kidawa-Błońska.

MH, Fakt