Do 2017 roku nie mieliśmy pełnej wiedzy, jak komuniści nas podporządkowywali, okłamywali, w końcu represjonowali i mordowali
– pisze w swoim felietonie na łamach „Super Expressu” Tadeusz Płużański.
Już we wtorek Instytut Pamięci Narodowej udostępni tzw. zbiór zastrzeżony. Publicysta „SE” tłumaczy co znajdziemy za zamkniętymi do tej pory drzwiami.
Co jest w zbiorze zastrzeżonym? Wiedza o funkcjonariuszach komunistycznego systemu, ale także tajnych współpracownikach, o tym, jak oni wszyscy Polskę i Polaków niszczyli
– pisze Płużański.
Dokumenty, do których dostępu nie mieli do tej pory nawet zajmujący się PRL historycy, będą teraz szerzej dostępne.
Właścicielami tych teczek pozostali w dużej mierze ubecy. Bo to postkomunistyczne służby miały nad zbiorem zastrzeżonym pełną kontrolę. To bezpieka cywilna i wojskowa, często nietknięte od stanu wojennego czy lekko podpudrowane, decydowały, które ich akta mają być tajne
– czytamy.
Ubecka dokumentacja miała i wciąż ma wpływ na życie polityczne i społeczne w Polsce.
Zastrzeżenie akt komunistycznej bezpieki to jeden z głównych grzechów założycielskich okrągłostołowej Polski
– czytamy w tekście Płużańskiego.
Oni wciąż mieli i mają wpływ. Ale jednego nie mają – pewności
– dodaje dziennikarz.
Płużański przewiduje, że z powodu ujawnianie zawartości zbioru zastrzeżonego Komitet Obrony Demokracji może wyjść na ulice.
Bo choć palili akta (a nie tylko papierosy radomskie), prywatyzowali je, chowali po wciąż pełnych szafach, boją się, że coś tam jednak na nich może być. Dlatego będą protestować, tak jak w przypadku przycięcia im przywilejów emerytalnych. I znów na ulice - pod pozorem obrony demokracji - wyjdzie KOD
– twierdzi Płużański.
Mly/se.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/324271-ipn-we-wtorek-ujawni-zbior-zastrzezony-pluzanski-i-znow-pod-pozorem-obrony-demokracji-na-ulice-wyjdzie-kod