Czyż to nie paradoks, że na czoło tzw. ruchu społecznego, Komitetu Obrony Demokracji wywindowany zostaje trybun-przekręciarz, człowiek, którego choćby tylko z kobiecej solidarności za niepłacenie alimentów byłej żonie i dzieciom nie powinna poprzeć żadna Polka, zakolczykowany pajac z biało-czerwoną rękawiczką, i porywa tłumy…? Oto szef największej opozycyjnej partii aferzystów i skandalistów zwraca się publicznie do jednego z niezadowolonych z jego wystąpienia: „Spadaj chłopie, bo…”, zaś drugi pretendent do miana „lidera opozycji” daje popisy kompromitującej niewiedzy, głupoty i nieobyczajności, krzywdząc przy tym swoją żonę, i nikomu nic do tego, bo to jego „prywatna sprawa”.
Ofiary pomylone z oprawcami, bohaterzy ze zdrajcami, elity z nizinami społecznymi. To problem z którym się borykamy i nad którym trzeba pracować
— skwitowała na Twitterze Aleksandra Dyjak, młoda absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej KUL.
Skoro młodzi dostrzegają tę naszą paradoksalność, jest nadzieja. Po opustoszałym „miasteczku” KOD przed Urzędem Rady Ministrów hula wiatr: opuszczone namioty, ani jednego „zakodowanego”, tylko między drzewami łopocą fragmenty transparentów w narodowych barwach i fragmenty sztandarów - żenujące widowisko. Czyżbyśmy po tylu latach od obalenia komunizmu wracali do normalności…? Oby wreszcie!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czyż to nie paradoks, że na czoło tzw. ruchu społecznego, Komitetu Obrony Demokracji wywindowany zostaje trybun-przekręciarz, człowiek, którego choćby tylko z kobiecej solidarności za niepłacenie alimentów byłej żonie i dzieciom nie powinna poprzeć żadna Polka, zakolczykowany pajac z biało-czerwoną rękawiczką, i porywa tłumy…? Oto szef największej opozycyjnej partii aferzystów i skandalistów zwraca się publicznie do jednego z niezadowolonych z jego wystąpienia: „Spadaj chłopie, bo…”, zaś drugi pretendent do miana „lidera opozycji” daje popisy kompromitującej niewiedzy, głupoty i nieobyczajności, krzywdząc przy tym swoją żonę, i nikomu nic do tego, bo to jego „prywatna sprawa”.
Ofiary pomylone z oprawcami, bohaterzy ze zdrajcami, elity z nizinami społecznymi. To problem z którym się borykamy i nad którym trzeba pracować
— skwitowała na Twitterze Aleksandra Dyjak, młoda absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej KUL.
Skoro młodzi dostrzegają tę naszą paradoksalność, jest nadzieja. Po opustoszałym „miasteczku” KOD przed Urzędem Rady Ministrów hula wiatr: opuszczone namioty, ani jednego „zakodowanego”, tylko między drzewami łopocą fragmenty transparentów w narodowych barwach i fragmenty sztandarów - żenujące widowisko. Czyżbyśmy po tylu latach od obalenia komunizmu wracali do normalności…? Oby wreszcie!
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/324173-lektura-na-weekend-po-miasteczku-kod-u-hula-wiatr-czyzbysmy-po-latach-od-obalenia-komunizmu-wracali-do-normalnosci?strona=2