Powracając do awantury w Sejmie z 16 grudnia, premier Szydło mówiła o manipulacji medialnej, która przedstawiała parlament jako oblężoną twierdzę PiS.
To był pewien spektakl obliczony na to, by doprowadzić do oblężenia rządu, miano nas zastraszyć
– oceniła.
Do biura Marka Rosiaka przyszedł tylko jeden człowiek. Każda agresja wywołana by zniszczyć przeciwnika politycznego (…) jest niebezpieczna
– dodała.
Jak zaznaczyła dalej premier Szydło, kwestia odpowiedzialności karnej za te wydarzenia jest analizowana przez odpowiednie organy.
Jeżeli zostało złamane prawo, to powinny być wyciągnięte konsekwencje. (…) Po to służby i organy ścigania to sprawdzają, by mieć podstawy by stwierdzić, czy komuś należy się kara
– mówiła
Rzeczą niebywałą jest to, że dochodzi do takich incydentów w Sejmie. To nic nadzwyczajnego, że organa muszą to sprawdzić. Nie ma nikogo ponad prawem w Polsce
– dodała, podkreślając jednocześnie, że PiS będąc przez 8 lat w opozycji, nigdy nie dopuściła się takich aktów agresji, ani nie przekroczyła norm obowiązujących parlamentarzystów.
Solą demokracji jest opozycja. I opozycja jest w demokracji potrzebna (…). Jeżeli przygotowujemy przeciwko legalnie wybranie władzy akty przemocy i dążymy do tego, by tę władzę obalić, to na to nie ma zgody
– skomentowała.
Premier Szydło dalej surowo oceniła zachowanie Bronisława Komorowskiego i Stefana Niesiołowskiego z tamtych dni.
To jest język knajacki, nie język polityczny
– stwierdziła.
Szefowa rządu ponownie akcentowała potrzebę rozmów politycznych.
By oferta mogła być wypełniona, musi być wola z dwóch stron
– dodała, zapewniając o gotowości do rozmów całego środowiska PiS, a także pytając, czy jednak będzie taka wola z drugiej strony.
Czy Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru uznali, że ich najlepszym sposobem na funkcjonowanie polityczne, gdy nie mają programu, nie wychodzą z żadną ofertą do Polaków, jest awanturnictwo?
– oceniła szefowa rządu.
Kolejnym tematem poruszonym w rozmowie była sytuacja w spółkach Skarbu Państwa, nowy model ich zarządzania, oraz kwestia ewentualnych wyników kontroli.
Premier Szydło dopytywana o sprawę „pisiewiczów” w SSP, oraz czy rząd panuje nad spółkami, odparła:
Miało być inaczej i jest inaczej. Jesteśmy jedyną ekipą, która zaczęła od siebie.
Jak zaznaczyła, kontrole cały czas trwają, a wynik będzie przedstawiony po ich zakończeniu.
Proszę pokazać mi drugą taką ekipę, która rozpoczęłaby kontrolę od siebie
– dodała.
Wyciągamy wnioski i potrafimy zacząć od siebie. Rok, to był ten czas, kiedy można było ocenić, nie tylko jak są zarządzane, jakie maja wyniki. Wchodzimy w okres różnych podsumować wyników ekonomicznych spółek
– mówiła dalej.
Pytana o zmiany personalne spółkach, odsuwanie ludzi związanych z Adamem Hoffmanem i Dawidem Jackiewiczem, odparła:
Zmiany są podejmowane przez poszczególnych ministrów, którzy nadzorują spółki .
Ostatnim poruszonym tematem była kwestia pozostania Donalda Tuska w Brukseli.
Polska niewiele zyskała, kiedy Donald Tusk do tej pory był szefem Rady Europejskiej, nie przypominam sobie takich działań przewodniczącego Donalda Tuska, który w trudnych dla Polski, dla polskiego rządu w ostatnim roku sytuacjach by nas wspierał, natomiast dość ochoczo, kiedy trzeba było skrytykować rząd, to (…) w ostatnich chociażby tygodniach wypowiadał się, ale rozumiem, że to jest wewnętrzna walka w Platformie, być może jakaś chęć powrotu do Polski
– mówiła.
Zawsze podkreślaliśmy, że dla nas jest bardzo ważne, żeby na ważnych funkcjach w UE byli Polacy, bo to zawsze jest podkreślenie i rangi kraju, rangi państwa i daje dużo większe możliwości. Ale muszę powiedzieć z dużą przykrością, że ani przewodniczący Tusk, ani komisarz Bieńkowska za bardzo nie zaangażowali się by Polska, gdy była w trudnej sytuacji, miała od nich pomoc
– dodała.
Jak zaznaczyła, pozostanie Donalda Tuska na drugą kadencję w Brukseli nie zależy od polskiego rządu, lecz układu w grupach politycznych w UE i decyzji chadeków. Premier Szydło zapewniła też, że z pewnością o tę kwestię zapyta kanclerz Niemiec Merkel, gdy odwiedzi nasz kraj.
ak
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Powracając do awantury w Sejmie z 16 grudnia, premier Szydło mówiła o manipulacji medialnej, która przedstawiała parlament jako oblężoną twierdzę PiS.
To był pewien spektakl obliczony na to, by doprowadzić do oblężenia rządu, miano nas zastraszyć
– oceniła.
Do biura Marka Rosiaka przyszedł tylko jeden człowiek. Każda agresja wywołana by zniszczyć przeciwnika politycznego (…) jest niebezpieczna
– dodała.
Jak zaznaczyła dalej premier Szydło, kwestia odpowiedzialności karnej za te wydarzenia jest analizowana przez odpowiednie organy.
Jeżeli zostało złamane prawo, to powinny być wyciągnięte konsekwencje. (…) Po to służby i organy ścigania to sprawdzają, by mieć podstawy by stwierdzić, czy komuś należy się kara
– mówiła
Rzeczą niebywałą jest to, że dochodzi do takich incydentów w Sejmie. To nic nadzwyczajnego, że organa muszą to sprawdzić. Nie ma nikogo ponad prawem w Polsce
– dodała, podkreślając jednocześnie, że PiS będąc przez 8 lat w opozycji, nigdy nie dopuściła się takich aktów agresji, ani nie przekroczyła norm obowiązujących parlamentarzystów.
Solą demokracji jest opozycja. I opozycja jest w demokracji potrzebna (…). Jeżeli przygotowujemy przeciwko legalnie wybranie władzy akty przemocy i dążymy do tego, by tę władzę obalić, to na to nie ma zgody
– skomentowała.
Premier Szydło dalej surowo oceniła zachowanie Bronisława Komorowskiego i Stefana Niesiołowskiego z tamtych dni.
To jest język knajacki, nie język polityczny
– stwierdziła.
Szefowa rządu ponownie akcentowała potrzebę rozmów politycznych.
By oferta mogła być wypełniona, musi być wola z dwóch stron
– dodała, zapewniając o gotowości do rozmów całego środowiska PiS, a także pytając, czy jednak będzie taka wola z drugiej strony.
Czy Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru uznali, że ich najlepszym sposobem na funkcjonowanie polityczne, gdy nie mają programu, nie wychodzą z żadną ofertą do Polaków, jest awanturnictwo?
– oceniła szefowa rządu.
Kolejnym tematem poruszonym w rozmowie była sytuacja w spółkach Skarbu Państwa, nowy model ich zarządzania, oraz kwestia ewentualnych wyników kontroli.
Premier Szydło dopytywana o sprawę „pisiewiczów” w SSP, oraz czy rząd panuje nad spółkami, odparła:
Miało być inaczej i jest inaczej. Jesteśmy jedyną ekipą, która zaczęła od siebie.
Jak zaznaczyła, kontrole cały czas trwają, a wynik będzie przedstawiony po ich zakończeniu.
Proszę pokazać mi drugą taką ekipę, która rozpoczęłaby kontrolę od siebie
– dodała.
Wyciągamy wnioski i potrafimy zacząć od siebie. Rok, to był ten czas, kiedy można było ocenić, nie tylko jak są zarządzane, jakie maja wyniki. Wchodzimy w okres różnych podsumować wyników ekonomicznych spółek
– mówiła dalej.
Pytana o zmiany personalne spółkach, odsuwanie ludzi związanych z Adamem Hoffmanem i Dawidem Jackiewiczem, odparła:
Zmiany są podejmowane przez poszczególnych ministrów, którzy nadzorują spółki .
Ostatnim poruszonym tematem była kwestia pozostania Donalda Tuska w Brukseli.
Polska niewiele zyskała, kiedy Donald Tusk do tej pory był szefem Rady Europejskiej, nie przypominam sobie takich działań przewodniczącego Donalda Tuska, który w trudnych dla Polski, dla polskiego rządu w ostatnim roku sytuacjach by nas wspierał, natomiast dość ochoczo, kiedy trzeba było skrytykować rząd, to (…) w ostatnich chociażby tygodniach wypowiadał się, ale rozumiem, że to jest wewnętrzna walka w Platformie, być może jakaś chęć powrotu do Polski
– mówiła.
Zawsze podkreślaliśmy, że dla nas jest bardzo ważne, żeby na ważnych funkcjach w UE byli Polacy, bo to zawsze jest podkreślenie i rangi kraju, rangi państwa i daje dużo większe możliwości. Ale muszę powiedzieć z dużą przykrością, że ani przewodniczący Tusk, ani komisarz Bieńkowska za bardzo nie zaangażowali się by Polska, gdy była w trudnej sytuacji, miała od nich pomoc
– dodała.
Jak zaznaczyła, pozostanie Donalda Tuska na drugą kadencję w Brukseli nie zależy od polskiego rządu, lecz układu w grupach politycznych w UE i decyzji chadeków. Premier Szydło zapewniła też, że z pewnością o tę kwestię zapyta kanclerz Niemiec Merkel, gdy odwiedzi nasz kraj.
ak
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/324127-premier-szydlo-w-onecie-w-rzadzie-nie-ma-potrzeby-dokonywania-zadnych-zmian-personalnych-tabory-sie-podciagnely?strona=2