Ten to się zna na przewrotach, szczególnie tych wojskowych. Adam Mazguła, jako „oficer” tzw. Ludowego Wojska Polskiego brał udział w Stanie wojennym, wprowadzonym przez swojego idola gen. Jaruzelskiego, a teraz próbuje udowodnić, że władza chce wykorzystać przeciwko społeczeństwu wojsko i policję. Jak zwykle histerycznie, Mazguła, próbuje też robić z siebie męczennika, twierdząc, że władza stoi za rzekomą nagonką na jego osobę. „Napoleon” opozycji coraz bardziej tonie w swoich własnych urojeniach.
Mazguła już w pierwszych słowach swojej „odezwy”, która opublikował w internecie, ubolewa nad faktem, że wojsko i policja nie stanęły ramię w ramię z awanturnikami, którzy 16 grudnia i w kolejnych tygodniach, próbowali zdestabilizować sytuację polityczną w Polsce. Przechwala się, że oficerowie kontaktowali się z nim i rozmawiali na temat swoich rzekomych „radykalnych” nastrojów.
W listopadzie, po serii artykułów prasowych i na forach internetowych czuć było zaniepokojenie w wojsku i policji.(…) Władza nie mogła tego puścić płazem. Morale wojska i policji znacznie się zradykalizowały. Nie tylko ja, otrzymałem dziesiątki, jak nie setki informacji i gestów poparcia od mundurowych. Byli to również wojskowi i funkcjonariusze będący w służbie. W tej liczbie również dowódcy obecnych jednostek wojskowych. Ale przecież nie tylko do mnie przychodziły informacje w tej sprawie. Zawrzało w służbach również po opublikowaniu projektów ustaw nazwanych kłamliwie ubeckimi i wronowymi, które odbierają zbiorowo uprawnienia emerytalne wojskowym i funkcjonariuszom. Tymczasem, już po 4 następnych dniach ukazał się dokument, wzywający do protestów na 13 grudnia. Dla PiS tego było za wiele. Była to realna groźba utraty kontroli nad resortami siłowymi.
– bredzi w swojej odezwie Adam Mazguła.
CZYTAJ TAKŻE:Mazguła w amoku! Żołdak Jaruzelskiego stoi murem za Kijowskim: „Bądźmy z Mateuszem we wspólnej walce o idee”
Oczywiście Mazguła nie byłby sobą, gdyby nie kreował się na męczennika. Jest przekonany, że to obecna władza stoi za „szykanami” wobec jego osoby.
Władza nie przebierała w środkach i sposobach walki o odbudowę nastrojów w służbach. Zmasowany atak na wszystkich, którzy odważyli się pisać i mówić prawdę o sytuacji w kraju. Szczególnym obiektem ataku stałem się dlatego, że byłem sam. (…) Była to czysta propaganda Goebbelsowska w TVP i wszystkich mediach zależnych od władzy i kościoła, która jeszcze nie umilkła. Tej retoryce poddały się inne media odbierane jako niby niezależne. Najwyżsi urzędnicy PiS z PAD em i Szydło na czele, nazywali mnie oprawcą, ubekiem, człowiekiem bez honoru, komunistą, kulturalnym mordercą itd. Zaszczuli mi rodzinę, zaszczuwali organizacje patriotyczne, którym przewodziłem. Zażądali zaprzestania noszenia munduru, straszą odebraniem mi emerytury, degradacją, pozbawienia odznaczeń i procesami karnymi za wychwalanie stanu wojennego.
– narzeka Mazguła.
Jest czymś symptomatycznym, że ludzie pokroju Mazguły awanturują się dzisiaj najgłośniej, powołując się na swoje wątpliwe wpływy w armii i „honor oficerski”. Zapominają, że uczestnicząc niegdyś w Stanie Wojennym, a nawet gloryfikując dzisiaj ten zbrodniczy pucz Jaruzelskiego, pozbawiają się moralnego prawa do atakowania obecnej, wybranej w demokratycznych wyborach, władzy. Panu Mazgule marzy się pucz na miarę 13 grudnia 1981 roku. Chciałby stanąć na czele zbuntowanej armii. Tymczasem wojsko podlega cywilnej kontroli, a Antoni Macierewicz twardą ręką wprowadza w armii niezbędne zmiany. Panu Mazgule pozostają tylko wspomnienia i urojenia, iż jest Napoleonem opozycji.
Polecamy „wSklepiku.pl”: „Tajemnice stanu wojennego” - książka + ebook gratis - Grzegorz Majchrzak.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/323882-urojenia-zoldaka-jaruzelskiego-mazgula-to-jest-wojna-zaszczuli-mi-rodzine