My posłowie, senatorowie, urzędnicy, autorytety i dygnitarze III RP, widząc, że już dla nas nie ma naszej Rzeczpospolitej, iż obecny sejm przywłaszczywszy sobie władzę prawodawczą, ciągle ją ze wzgardą praw uzurpując, połamał prawa kardynalne, zmiótł wszystkie wolności platformo-obywatelskie, w spisek przemieniwszy się, nową formę rządu autorytarnego, realizować wolę wyborców i uwolnić się od władzy naszej postanowił, władzę rządu naprawdę sprawuje, Rzeczpospolitą w niepodległe państwo zamienia, ludzi rozumnych od władzy odepchnął, wolę narodu na serio bierze, wojsko narodowe wskrzesza, szykując się na wojnę szkodliwą przeciwko Rosji, sąsiadce naszej najlepszej, najdawniejszej z przyjaciół i sprzymierzeńców naszych, wplątać nas usiłuje.
Któż gwałty i ciosy Sejmu niniejszego, wolności zadane, zliczyć może, będąc bez nadziei, aby się Sejm opamiętał, nie przywykli do kajdan, które wybory ubiegłoroczne na nas włożyły - protestujemy się jak najuroczyściej przeciwko władzy wybranej przez motłoch, na koniec przeciwko wszystkim prawom i ustawom na tym Sejmie wypadłym, które by naszą własność Rzeczpospolitej obalały, wiążemy się węzłem nierozerwanym konfederacji wolnej przy wierze w niemylność Unii Europejskiej.
Przeciwko wypłatom 500+, przeciwko grabieniu podatkowemu (zwłaszcza VAT-u), przeciwko obniżeniu wielu emerytalnego, podwyższonej stawce godzinowej, programowi mieszkanie +, przeciwko sprawowaniu władzy nie przez nas, przeciwko wszystkiemu cokolwiek Sejm zrobił bezprawnego, na koniec przeciwko wszystkim tym, którzy by władzę wybraną utrzymywali i mocą popierać chcieli - i tym celem obraliśmy sobie za marszałka Grzegorza Szetyńskiego, a za wodzów wojska Ryszarda Petrowskiego oraz Janusza Kijewskiego.
A że Rzeczpospolita pobita i w rękach swych ciemiężycielów moc całą mająca, własnymi z niewoli dźwignąć się nie może siłami, nic jej innego nie zostaje, tylko uciec się z ufnością do Wielkiej Unii Europejskiej, która narodowi sąsiedzkiemu, przyjaznemu i sprzymierzonemu, z taką sławą i sprawiedliwością panuje, zabezpieczając się tak na wspaniałości tej wielkiej monarchini, jako i na traktatach, które ją z Rzeczpospolitą wiążą.
Żądania nasze są, aby Rzeczpospolita w naszej władzy na wieki została, by nigdy nikt inny nie śmiał po tę władzę sięgać. Żądamy własności nam przyznanej, bo przodkowie nasi od 70 lat motłoch polski za twarz skutecznie trzymali i rządy nam przekazali, bośmy się władcami porodzili i władcami umierać chcemy. Żądamy spokojności wewnętrznej, trwałego w kraju pokoju, naszej szczęśliwości, bezpieczeństwa i rosnącej własności. Żądamy, by nigdy w Rzeczpospolitej nie zaistniał rząd republikański, bo do niego przywyknąć nie zdołamy, bo niepokój i ruinę przynieść nam tylko może.
To są nasze zamiary, te abyśmy dokonać zdołali, dzielnej pomocy tej wielkiej Unii Europejskiej wzywamy, która ozdobą i chlubą wieku naszego będąc, wzgardzając podłą zazdrością i chytrymi podstępy, których zawody dzielność jej kruszy i niszczy, szczęśliwość właściwej części narodu cenić umie i im pomocną podaje rękę.
Sprawiedliwość próśb naszych, świętość traktatów i sojuszów, które ją łączą z Rzeczpospolitą, a nade wszystko wielkość jej duszy pewną nam dają nadzieję nieinteresownej, wspaniałej, jednym słowem, godnej jej dla nas pomocy.
Bracia nasi rozgniewani i nienawidzący władzy niewłaściwie wybranej, wołamy do was! Teraz!!! Wznosimy ręce nasze do was, za tą Ojczyzną naszych przywilejów, która ginie, a którą wy zachować możecie, nie idzie tu o nas tylko, zginiecie i wy, gdy nasza III Rzeczpospolita ginąc będzie, pomnijcie, iż gdzie się sadowi tyrania motłochu, tam później czy prędzej wszystko, co tchnie wolnością wybrańców, pod ciężarem despotyzmu zwanego wolą narodu upaść musi.
Rękopis znaleziony w Sejmie dnia 16 grudnia 2016 roku.
PS. Powziąłem podejrzenie, iż pierwowzór powyższego tekstu powstał jako Akt Założycielski Konfederacji dnia 14 maja 1792 rzekomo w należącej do Stanisława Szczęsnego Potockiego wsi Targowica. W rzeczywistości powstał w Sankt-Petersburgu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/323780-nic-innego-nie-zostaje-tylko-uciec-sie-z-ufnoscia-do-wielkiej-unii-europejskiej