Jeden z najgłówniejszych pogromców polskiej gospodarki Janusz Lewandowski, wystąpił dziś w Strasburgu przed kamerami, by wezwać polski rząd do bezwzględnego poparcia Donalda Tuska w jego staraniach o drugą kadencję w Brukseli.
Pewnie gość zwariował do reszty. Przypomina to sytuację, gdy facet z wielce zaszarganym życiorysem proteguje swego szefa o podobnych manierach na jakieś ważne stanowisko w przedsiębiorstwie, które właśnie wspólnie obrobili. I jakby tego nie było jeszcze dość, rozsyłali wszędzie donosy na zarządzających tą firmą, domagając się przeciwko nim akcji policyjnej.
Panie Lewandowski Januszu! Kiedy wypowiedział się Pan dobrze o swej ojczyźnie, w szczególności o wybranych przez Polaków władzach? Wówczas, gdy rządziła ekipa z tak świetnie udokumentowanym przez kelnerów zapracowaniem? Taka ponad wszelkie standardy uczciwa, gardząca korupcją i moralnym zepsuciem? Wiem, że w Pana otoczeniu słowo honor nie tylko nic nie znaczy, ale w ogóle nie istnieje. Dlatego też nie namawiam Pana do grzebania po bibliotekach w poszukiwaniu kodeksu napisanego przez słynnego niegdyś i praktykowanego autora, którego nazwisko zaczyna się na literę B. Bo zapewne nic Panu ono nie mówi. I nie powie już nigdy. Koniec.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/323769-bez-inwokacji-lewandowski-uwaza-polakow-za-balwanow-wzywa-rzad-do-poparcia-tuska-choc-obydwaj-nieprzerwanie-obrzucaja-polskie-wladze-blotem