Kolejne szczegóły szokującej sprawy korupcyjnej, w którą zamieszani są urzędnicy z sądu Apelacyjnego w Krakowie, a także jego prezes Krzysztof Sobierajski. Z informacji, do których dotarł portal wPolityce.pl, wynika, że śledczy rozgryźli mechanizm przekrętu, który kosztował Skarb Państwa prawdziwe krocie. Z zeznań świadków wynika, że prezes Sobierajski przyjmował pieniądze, ale nie wykonywał zleceń. Cały mechanizm wyłudzeń pieniędzy z sądu opierał się bowiem na finansowaniu fikcyjnych zleceń. Sąd zlecał zewnętrznym firmom wykonanie bezwartościowych opracowań i analiz. A firmy zamawiały ich przygotowanie u pracowników Sądu Apelacyjnego, w tym u jego prezesa.
Za jedno zlecenie sąd płacił zewnętrznym firmom po kilkadziesiąt tysięcy złotych, a pracownicy sądu dostawali od firm za tę samą pracę od 1500 do 8000 zł. Zlecane prace istniały tylko w zapisach umów, ale pieniądze były realne – to nawet kilkadziesiąt milionów złotych, które według CBA wyprowadzono z sądu.
Na przykład 4 stycznia 2016 roku sąd zlecił podkrakowskiej firmie, zarejestrowanej na tamtejszego rolnika, „Opracowanie na temat zmian organizacyjnych sądownictwa”. Na podstawie podpisanej jeszcze tego samego dnia umowy o dzieło firma ta zamówiła to samo opracowanie u prezesa Sądu Apelacyjnego (jako przedmiot zamówienia w umowie jest napisane: „Zmiany organizacyjne sądownictwa”). Prezes Sobierajski dostał za nie od firmy 8000 zł, a firma od sądu – 21 525 zł. Przy czym fakturę wystawiła sądowi już po 11 dniach, a pieniądze wypłacono pięć dni później.
Inny przykład: 22 stycznia 2016 roku sąd zamówił w tej samej podkrakowskiej firmie przygotowanie opracowania pt. „Organizacja przygotowania materiałów do oceny pracy dyrektorów za rok 2015”. Na podstawie umowy o dzieło z 1 lutego 2016 roku firma zleciła tę samą pracę prezesowi Sądu Apelacyjnemu. Kwota wynagrodzenia dla prezesa Sobierajskiego wynosiła 8000 zł. Firma zaś już 4 lutego wystawiła sądowi za tę samą usługę fakturę na 19 680 zł.
Czytaj dalej na kolejnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Kolejne szczegóły szokującej sprawy korupcyjnej, w którą zamieszani są urzędnicy z sądu Apelacyjnego w Krakowie, a także jego prezes Krzysztof Sobierajski. Z informacji, do których dotarł portal wPolityce.pl, wynika, że śledczy rozgryźli mechanizm przekrętu, który kosztował Skarb Państwa prawdziwe krocie. Z zeznań świadków wynika, że prezes Sobierajski przyjmował pieniądze, ale nie wykonywał zleceń. Cały mechanizm wyłudzeń pieniędzy z sądu opierał się bowiem na finansowaniu fikcyjnych zleceń. Sąd zlecał zewnętrznym firmom wykonanie bezwartościowych opracowań i analiz. A firmy zamawiały ich przygotowanie u pracowników Sądu Apelacyjnego, w tym u jego prezesa.
Za jedno zlecenie sąd płacił zewnętrznym firmom po kilkadziesiąt tysięcy złotych, a pracownicy sądu dostawali od firm za tę samą pracę od 1500 do 8000 zł. Zlecane prace istniały tylko w zapisach umów, ale pieniądze były realne – to nawet kilkadziesiąt milionów złotych, które według CBA wyprowadzono z sądu.
Na przykład 4 stycznia 2016 roku sąd zlecił podkrakowskiej firmie, zarejestrowanej na tamtejszego rolnika, „Opracowanie na temat zmian organizacyjnych sądownictwa”. Na podstawie podpisanej jeszcze tego samego dnia umowy o dzieło firma ta zamówiła to samo opracowanie u prezesa Sądu Apelacyjnego (jako przedmiot zamówienia w umowie jest napisane: „Zmiany organizacyjne sądownictwa”). Prezes Sobierajski dostał za nie od firmy 8000 zł, a firma od sądu – 21 525 zł. Przy czym fakturę wystawiła sądowi już po 11 dniach, a pieniądze wypłacono pięć dni później.
Inny przykład: 22 stycznia 2016 roku sąd zamówił w tej samej podkrakowskiej firmie przygotowanie opracowania pt. „Organizacja przygotowania materiałów do oceny pracy dyrektorów za rok 2015”. Na podstawie umowy o dzieło z 1 lutego 2016 roku firma zleciła tę samą pracę prezesowi Sądu Apelacyjnemu. Kwota wynagrodzenia dla prezesa Sobierajskiego wynosiła 8000 zł. Firma zaś już 4 lutego wystawiła sądowi za tę samą usługę fakturę na 19 680 zł.
Czytaj dalej na kolejnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/323703-tylko-u-nas-tak-zeruje-sedziowska-kasta-fikcyjne-zlecenia-warte-miliony-swiadkowie-pograzaja-bylego-prezesa-sadu-apelacyjnego-w-krakowie