Zasadny jest wniosek, aby prokuratura ustaliła zaistnienie przedmiotowej strony tego przestępstwa zanim zostanie wskazana odpowiedzialność podmiotowa. Nie wolno tolerować działania ugrupowania politycznego odwołującego się do przemocy (artykuł 13 i artykuł 31 pkt. 2 konstytucji)
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Piotr Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu, współtwórca polskiej konstytucji.
wPolityce.pl: Kryzys parlamentarny został zażegnany, czy to dopiero początek drogi?
Mec. Piotr Andrzejewski: Aktualny stan obstrukcji i destrukcji władzy ustawodawczej w Polsce jest chwilowo zażegnany. Jeżeli grupa destrukcyjna, która nazywa się błędnie opozycją, a nie komitetem rozkładu państwa polskiego i jego organów w tym kształcie, w którym ono funkcjonuje dzisiaj nie przejdzie do programu konstruktywnej alternatywy dla dobrej zmiany, którą wybrali Polacy, to ten konflikt będzie trwał, poszerzał się i przybierał inne formy. Powściągliwości marszałka i rządzącej formacji zjednoczonej prawicy należy przypisać próbę politycznego złagodzenia konfliktu w miejsce zadziałania interwencji przewidzianej prawem. Z kodeksu karnego (artykuł 128, paragraf 3, w związku z artykułem 158, w związku z artykułem 240) wynika obowiązek zawiadamiania o tego typu przestępstwie i reagowania w trybie postępowania przygotowawczego prokuratury. Osoby, które powzięły wiadomość na temat tej przestępczej zbiorowej działalności, a nie uruchomią właściwego organu do przeciwdziałania temu w ramach procedury prawa karnego, same ponoszą odpowiedzialność. Cechą charakterystyczną funkcjonującej po wyborach 25 października 2015 roku w Polsce demokracji jest, że dopuszcza ona tak daleko idące destrukcje ze strony mniejszości kwestionującej polski system prawny i przemocą zakłócającej funkcjonowanie naczelnego organu władzy ustawodawczej, jakim jest Sejm.
Co rząd powinien zrobić, by uniemożliwić w przyszłości paraliż Sejmu? Poseł Halicki już zapowiedział, że za dwa tygodnie nie wyklucza ponownego blokowania mównicy na sali plenarnej.
Jest to zapowiedź kontynuowania działalności przestępczej z zamiarem prowokacji do działań siłowych, przywracających praworządność. Po to, aby oskarżyć władze, iż usiłuje przemocą odpowiedzieć na destrukcję państwa. Większość parlamentarna i rządząca uważa, że należy podejść do tej opozycji jak do brykających i niegrzecznych destruktorów o infantylnym charakterze, mających na celu wywrócenie istniejącego porządku demokratycznego w Polsce. Stąd próby łagodnego karcenia i upominania destruktorów wobec sygnalizowanego zamiaru kontynuowania przemocy dla wywierania wpływu na czynności większości sejmowej. Wskazane byłoby przygotowanie alternatywnego scenariusza działań dla kontynuacji pracy władzy ustawodawczej bez zakłóceń.
Potrzebne są także zmiany w regulaminie Sejmu?
Są potrzebne. Parlamentarzyści naruszający normy prawa karnego i cywilnego, działający sprzecznie z konstytucją i uprawnieniami wynikającymi z mandatu parlamentarnego winni być pociągani do odpowiedzialności, przede wszystkim regulaminowej, przed Sejmem. Powinno się to stać zanim zostaną ocenieni w postępowaniu prokuratorskim. W tym zakresie winni być pozbawieni uposażeń za wykonywanie mandatu i obciążeni w trybie odszkodowawczym kosztami generowanymi przez ich działania destrukcyjne. Wskazane byłoby znowelizowanie ustawy o prawach posłów i senatorów oraz ustawy o partiach politycznych w kierunku obciążenia kosztami takiej działalności partie polityczną, której klub ordynuje i toleruje takie działania. Sprzężenie partyjnych interesów nie może obezwładniać funkcjonowania naczelnych organów państwa. Nie wiedzę też powodów dlaczego mamy z naszych podatków pokrywać sprzeczną z prawem działalność tych, którzy korzystają z mandatu posła i senatora.
Minister Błaszczak wprost twierdzi, że posłom łamiącym prawo grożą kary finansowe, a nawet więzienie do lat 10.
Tak stanowi cytowana norma prawa karnego (artykuł 128 paragraf 3 kk). Właściwy organ musi najpierw ustalić, czy tutaj zaistniało przestępstwo. Zasadny jest wniosek, aby prokuratura ustaliła zaistnienie przedmiotowej strony tego przestępstwa zanim zostanie wskazana odpowiedzialność podmiotowa. Nie wolno tolerować działania ugrupowania politycznego odwołującego się do przemocy (artykuł 13 i artykuł 31 pkt. 2 konstytucji). Ze względu na dobro Polski zasadnym jest szukanie wspólnego mianownika w sprowokowanej, zaistniałej sytuacji. Wymaga to dobrej woli ze strony formacji naruszającej obowiązujący porządek prawny. Takiej reakcji oczekujemy. Tego domaga się pozapartyjna część społeczeństwa.
Kara finansowa, zdaniem Kornela Morawickiego, byłaby jednak najlepszą nauczką dla tych posłów. Jest realna szansa na to, by pociągnąć ich do takiej odpowiedzialności?
Aktualnie jest to ograniczone do pozbawienia ich przez marszałka części uposażeń na 3 miesiące. Wskazane byłoby rozszerzenie zakresu tej odpowiedzialności wobec zapowiedzi kontynuowania destrukcyjnej działalności sprzecznej z prawem. Odpowiedzialność finansowa to nawet nie jest kara. Ktoś, kto nie przychodzi do pracy, albo działa na niekorzyść swojego zakładu pracy nie powinien za to otrzymywać wynagrodzenia.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
-
Doskonała lektura na weekend! Tygodnik „wSieci”. A w nim jak zawsze ważne i aktualne tematy, ciekawe teksty i znakomite fotografie.
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/323226-nasz-wywiad-mec-andrzejewski-o-karze-finansowej-dla-poslow-okupujacych-sejm-mozna-pozbawic-ich-czesci-uposazen-na-3-miesiace