Zapewne pamiętają państwo sceny z 16 grudnia, gdy po histerycznej reakcji opozycji blokującej mównicę Sejmu i fotel marszałka, obrady zostały przeniesione do Sali Kolumnowej, a następnie przed parlamentem doszło do skandalicznych sytuacji. Przypomnijmy, bo wielu - jak „Fakt” - zapomina o rzucających się pod koła samochodów, blokujących wyjazd aut z Sejmu i pełnych agresji wyzwisk i prowokacji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Opozycja protestu wówczas nie skończyła, mało tego - eskalowała go, więc nic dziwnego, że MSWiA zdecydowało się na reakcję. Przed Świętami Bożego Narodzenia ściągnięto do Sejmu dodatkowych funkcjonariuszy policji - by ochraniać budynek, zapobiec kolejnym prowokacjom, pilnować porządku.
Jak opisuje to wydawany przez szwajcarsko-niemiecki koncern „Fakt”? Ano niemal tak, że była to fanaberia rządzących, którzy z własnej winy najpierw sprokurowali kryzys w parlamencie, a następnie wymyślili sobie ochronę!
Liczby mogą przyprawić o zawrót głowy! Jak dowiedział się Fakt, niespełna sześć dni tej policyjnej ochrony kosztowało 2,3 mln zł! A na Wiejską wysłano dokładnie 6863 funkcjonariuszy. Mało tego, ta kwota stale rośnie. Do 2 stycznia, to ostatnie dane, wynosiła już ponad 2,5 mln zł
— czytamy w „Fakcie”.
Oczywiście szanownym piszącym w tym tabloidzie do głowy nie przyjdzie, że była to zwykła prewencja, zwłaszcza, że - jak przypomina rzecznik policji - organizatorzy manifestacji KOD zapowiadali kolejne wielotysięczne pikiety, blokady parlamentu i awantury.
Redaktorom gratulujemy wyobraźni. Natomiast opozycji totalnej tego, że 2,5 mln złotych musiało pójść na ochronę Sejmu przed ich histerią. Jak mawia młodzież: brawo Wy!
wwr, „Fakt”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/323171-farsa-opozycji-kosztowala-25-mln-zlotych-na-dodatkowych-policjantow-a-niemiecki-fakt-wina-obarcza-pis-czy-sa-granice-szalenstwa