Lech Kaczyński miał przebogatą biografię i był świetnym przykładem propaństwowca. Każdy urzędnik powinien być najpierw propaństwowcem, a zaraz później urzędnikiem
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beata Kempa, która uczestniczyła w uroczystościach nadania KSAP imienia Lecha Kaczyńskiego.
wPolityce.pl: Dzisiaj Krajowej Szkole Administracji Publicznej nadano imię Lecha Kaczyńskiego. To ważne wydarzenie, idea byłego prezydenta powinna być dziś obecna. Patrząc na spór sejmowy wydaje się, że brakuje tego propaństwowego myślenia o Polsce.
Beata Kempa: Tak, bardzo go brakuje. Szczególnie ważne jest, aby ci młodzi ludzie, którzy będą pracować w centralnych urzędach byli dobrze wykształceni i świetnie przygotowani merytorycznie. Najlepsze idee mogą zostać zaprzepaszczone, jeżeli nie będą wprowadzone w sposób profesjonalny i odpowiedzialny. Brakuje nam tego, co prezentował w swojej całej działalności Lech Kaczyński. Był odpowiedzialny za to co robił w całym tego słowa znaczeniu. Stawiał na dobre kadry, szczególnie na młode elity. Panel na dzisiejszej konferencji naukowej pokazał tę jego działalność. Bardzo często przytaczano jego doświadczenie szczególnie przy tworzeniu zespołów ludzi, tworzeniu nowych instytucji, czy przekształcaniu starych instytucji w zupełnie nowe oraz nowoczesny model myślenia o państwie na bazie romantyzmu i pozytywizmu, o którym dziś tak wiele mówiono. Lech Kaczyński miał przebogatą biografię i był świetnym przykładem propaństwowca. Każdy urzędnik powinien być najpierw propaństwowcem, a zaraz później urzędnikiem. Jeżeli idee Lecha Kaczyńskiego będą poprzez różne formy realizowane, to państwo polskie zyska naprawdę fantastyczne elity urzędnicze.
Pani minister trudno odbiegać od bieżącego kontekstu politycznego. Wydaje się, że dziś w Sejmie nastąpiło zakończenie sporu, a przynajmniej jego zawieszenie. Czy uważa pani, że to już koniec tego sporu, czy powinny zostać wyciągnięte pewne konsekwencje wobec tych, którzy okupowali salę plenarną? Z drugiej strony dziś Jarosław Kaczyński powiedział, że być może uda się wypracować kompromis między partiami, który sprawi, że do tego już więcej nie dojdzie?
Mam nadzieję, że więcej do takiej sytuacji nie dojdzie, że strona, która wywołała tę awanturę naprawdę wyciągnie wnioski i zrozumie, że państwo i jego instytucje są najważniejsze. Nie może być tak, żeby najważniejsze instytucje państwa przestały działać tylko dlatego, że ktoś ma inne zdanie, czy z tego powodu, że przegrał wybory i nie potrafi się z tym pogodzić. To nie jest tak, jak sądzi PO czy Nowoczesna, że jeżeli nie wygrali wyborów, to znaczy, że nie ma demokracji. Właśnie niczym nie zachwiana demokracja i demokratyczny wybór Polaków zdecydował o kształcie polityki naszego kraju na najbliższe cztery lata, czyli przede wszystkim o kwestii inwestycji w rodzinę, a także wielu innych obszarów, które trzeba reformować. Nie może być tak, że artykułując swoje racje, wycofamy się z przeprowadzania reform, na które umówiliśmy się z Polakami. W tej sytuacji myślę, że dobrze, że spór się zakończył, należy pomyśleć o skierowaniu spraw do komisji etyki, o karach, które powinny być.
Jakie kary? Finansowe, prokuratorskie?
Jeżeli idzie o komisję etyki, to mam na myśli kary, które są przewidywane regulaminem. Nie ma nic gorszego jak brak konsekwencji za swoje czyny. W polityce powinniśmy myśleć o dobru wspólnym, o uspokojeniu sytuacji, którą wszczęła opozycja, bo to jest kwestia wizerunku naszego kraju na arenie międzynarodowej. Chodzi również o to, aby Polacy mieli wewnętrzne poczucie spokoju i odpowiedzialności wszystkich polityków za to, co się w kraju dzieje.
Kiedy byliście w opozycji, było wiele pokus, żeby iść na ostro, ale udało się ustalić fundamentalną odpowiedzialność za państwo.
Wtedy mieliśmy wspólne uchwały, był wspólny front w sprawach fundamentalnych. Różnice są ważne, ale najważniejszy jest wspólny nawias, jakim jest odpowiedzialność za kraj i za naszych obywateli, ale też kwestia wolności naszych sąsiadów zagrożonych agresją. Byliśmy twardą i konsekwentna opozycją, ale przede wszystkim konstruktywną. Proszę zobaczyć tę niebotyczną ilość bardzo dobrych rozwiązań, z których dzisiaj czerpiemy. Myśmy się przygotowywali do sprawowania władzy, w razie gdyby obywatele nam ją dali. Dziś mamy więc wiele gotowych projektów. Myślę, że to jest model działania dla opozycji, a nie awanturnictwo, bo ono do niczego dobrego nie prowadzi. Kiedy byliśmy w opozycji, rezygnowaliśmy z awanturnictwa, podejmowaliśmy konstruktywne działania i Polacy to docenili.
Pani minister, jest pani szefową KPRM, czy w najbliższym czasie znikną gabinety polityczne, czy projekt został odłożony na pewien czas?
To jest postulat pana przewodniczącego Pawła Kukiza.
I PiS jeszcze z czasów opozycji.
Tak, były takie postulaty, przystępujemy do reform państwa w różnych obszarach i kwestia tego, kto ma doradzać, czy premier RP i poszczególni ministrowie mają mieć doradców czy nie, nadal stoi przed nami. Uważam, że premier i ministrowie powinni mieć doradców i asystentów, którzy o każdej porze dnia i nocy będą w stanie współpracować. Nasi doradcy czy asystenci, którzy są w gabinetach politycznych, utożsamiają się z celami naszej polityki. Dyskusja jest przed nami, ale nie chciałabym w tej chwili jednoznacznie przesądzać, jaki model zostanie wprowadzony w tym zakazie.
Pani minister, co z pakietem demokratycznym dla opozycji, który proponował Jarosław Kaczyński?
Ostatni krzyk zagłuszył te propozycje. Jeszcze raz powtórzę – chcemy spokojnego prowadzenia spraw państwa i jeżeli opozycja ostudzi swoje emocje, przejdzie na konstruktywne pozycje, to myślę, że wiele wspólnych przedsięwzięć da się zrealizować w zakresie funkcjonowania polskiego parlamentaryzmu. Na pewno warto, żeby on był na wysokim poziomie, a nie na poziomie, delikatnie mówiąc, awanturnictwa.
Not. Fim.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/323106-beata-kempa-kiedy-bylismy-w-opozycji-rezygnowalismy-z-awanturnictwa-podejmowalismy-konstruktywne-dzialania-i-polacy-to-docenili-nasz-wywiad