Zdjęcia szarpiących się ze strażą marszałkowską polityków opozycji obiegłyby cały świat. Dotarłyby nawet na Maderę. To byłby perfekcyjny obrazek, hasztag i granie na najniższych emocjach.
Pisałem już, że Grzegorz Schetyna może chcieć zawalczyć o osierocony po kompromitacji Mateusza Kijowskiego elektorat skupiony na marszach KOD. Uważam, że jego twarde stanowisko w sprawie okupacji sali plenarnej wynika m.in. właśnie z przeświadczenia, że teraz ma największą szansę na przejęcie pod swoje skrzydła radykalnej części opozycji. Nie jest więc jego działanie zupełnie oderwane od rzeczywistości, choć jest ono stąpaniem po bardzo, ale to bardzo cienkim lodzie.
Pozostanie na sali plenarnej posłów PO pod tym względem jest sensowne. Z czysto partykularnych partyjnych interesów działania Schetyny są możliwe do wytłumaczenia. Na tle miałkiej, popełniającej wstydliwie żenujące błędy opozycji spod znaku Ryszarda Petru, taki rodzaj radykalizmu jest przynajmniej wyrazisty. Jeszcze bardziej wyraziste byłoby stanie się męczennikiem.
Dziś, gdy geopolityczna sytuacja oddala możliwość pacyfikacji polskiego rządu przez Waszyngton i Brukselę opozycja może liczyć już wyłącznie na siłę obrazu. Pozostając w osamotnieniu na sali plenarnej wpisuje się w wizerunek „warcholskiej” opozycji awanturującej się mniej racjonalnie niż ikona polskiej anarchii w III RP, czyli Samoobrona. Co innego, gdyby wobec tak wielkiej liczby posłów zastosować siłowe rozwiązanie.
Odpowiednio zbudowane napięcie, egzaltacja posłanek Muchy i Kopacz, krzyki elektrycznego posła Nitrasa i męczeńska shrekowa twarz Schetyny nagrane na komórkowych telefonach i tabletach będzie wyglądało idealnie. Ba, spowodowałoby, że rzeczywiście więcej Polaków wyszłoby na ulice. Ujęcia takie byłby wałkowane codziennie w serwisach informacyjnych nie tylko CNN czy BBC, ale pewnie nawet w lokalnej telewizji na Maderze. Bruksela i może nawet Waszyngton musiałby w jakikolwiek sposób zareagować. Czy można wyobrazić sobie lepsze zobrazowanie kaczystowskiego reżymu, o którym trąbi polska opozycja od dnia, gdy prawica wygrał wybory? To retoryczne pytanie.
Nieistotne, że PiS mógłby wytłumaczyć racjonalnie przesłanki do wyniesienia siłowego posłów PO z Sejmu. W mediokracji i dyktaturze postprawdy liczy się obrazek, hasztag i granie na najniższych emocjach. Grzegorz Schetyna dobrze o tym wie. Zapędzający go do boju dziennikarze z Czerskiej tym bardziej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/322992-silowe-wyniesienie-politykow-po-z-sali-to-marzenie-opozycji-w-mediokracji-wygrywa-postprawda