Zorganizowana pod szyldem „Klubu Polskich Nieudaczników” w Berlinie 6 stycznia, przy jednoczesnym zablokowaniu wcześniej dwóch emisji organizowanych przez Ambasadę Polską, jest zapewne widomym znakiem intencji oficjalnych czynników niemieckich. Cała ta operacja miała stworzyć wrażenie, że wszystko, co dzieje się wokół filmu „Smoleńsk”, to rzeczy „spontaniczne”, tak samo jak „szlachetny” bunt opozycji w Sejmie i poza Sejmem „w obronie wolności”. Uwierzyć w to może tylko człowiek bezgranicznie naiwny. Nie ma bowiem złudzeń, co do tego, że to tylko czynniki polityczne na wyższych piętrach niemieckiej hierarchii władzy, mogą podejmować takie decyzje, czyli inscenizować zabawy w kotka i myszkę z dyplomatami innego suwerennego kraju, niezależnie czy była by to Polska, Węgry, Hiszpania czy Kongo. Mieliśmy zablokowanie nieformalną cenzurą prewencyjną, w kraju który przedstawia się jako wolny, działań mających na celu pokazanie czegoś tak niewinnego jak zwyczajny film. Po upływie pewnego czasu publiczna emisja tego samego „nieszkodliwego” filmu, w odpowiednio wyreżyserowanym kontekście, by ośmieszyć narrację dotyczącą Smoleńska, którą film Antoniego Krauze przedstawia, nagle okazała się możliwa, a jakieś „niezrozumiałe kłopoty” Ambasady, usiłowano sprowadzić do braku umiejętności posługiwania się Internetem! Aktorzy tego przedstawienia, jak pisałem już, czyli „nieudacznicy” okazali się partaczami. Ponadto kto uwierzy w takie bajki?
NASZA RELACJA. Prześmiewczy pokaz filmu „Smoleńsk” w Berlinie. Na sali śmiech i zabawa…
Oprócz wysokich czynników niemieckich, mogły być to jeszcze inne czynniki. Oczywiście mam na myśli Ambasadę Rosyjską. Jeśli tak, to odbyło się to z pewnością za wiedzą czynników niemieckich. O czym mówi ten film w „dyskusji” ani razu nie padło. O prorosyjskich sympatiach ekonomicznych czynników niemieckich nie trzeba przypominać. A tak na marginesie, warto zauważyć, że jednym z pierwszych, jeśli nie pierwszym bankiem zachodnim w „kapitalistycznej” już Rosji, po 1990 był Dresdner Bank. Drezno było miastem gdzie rezydował jako oficer KGB Władimir Putin.
„Smoleńsk” w Berlinie. Akcja ośmieszenia filmu przez przybudówkę berlińskiego KOD-u
Wersja wypadków przedstawiona w filmie, którą mieli na użytek niemiecki wyszydzić „nieudacznicy” została potwierdzona w dwóch książkach niemieckiego dziennikarza śledczego Jurgena Rötha, który ma w Niemczech ustaloną renomę, dobrze zna Rosję Putina (napisał książkę o rosyjskiej mafii) i nie ryzykowałby reputacji, pisząc rzeczy surrealistyczne, dadaistyczne, absurdalne a takimi, zdaniem członków KOD-u, są ponoć wymysły rządu polskiego, co do wersji zdarzeń ze Smoleńska 10 kwietnia 2010. Ponadto PiS zainicjował proces „putinizacji”, Polski, co jest tak bezczelnym kłamstwem, że przypomina praktyki sowieckich wydziałów propagandy KGB/FSB. Bezczelna absurdalność kłamstwa po prostu ma je „uwiarygadniać”.
Przypomnę, że ci polscy „nieudacznicy” to kosmopolityczni dziennikarze mówiący polsku, pracujący w niemieckich mediach. Są tylko narzędziem, z pewnością dobrze opłacanym. Wywiad reklamujący film znalazł się w stacji „COSMO”. Jest to radio należące do koncernu WRD, które nadaje w dziesięciu językach. Propagowany jest „kosmopolityczny humanizm”. Ale pozostaje on w rażącej sprzeczności z tym, co się propaguje w wewnątrz-niemieckim dyskursie o Polsce. Polska ma być co najwyższej „brzydką panną na wydaniu”. Polacy są jedynie zdolni do pracy fizycznej i kradzieży. Polski kierowca z zasady nie może być bohaterem. Kłopotliwy film trzeba wyśmiać a jak nie da się uczciwie postępować z polskim ambasadorem, to zagramy nieczysto. Jak się to ma do „kosmopolitycznego humanizmu”, które propagują niemieckie elity za pomocą między innymi radia o swojsko brzmiącej nazwie „COSMO”?
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zorganizowana pod szyldem „Klubu Polskich Nieudaczników” w Berlinie 6 stycznia, przy jednoczesnym zablokowaniu wcześniej dwóch emisji organizowanych przez Ambasadę Polską, jest zapewne widomym znakiem intencji oficjalnych czynników niemieckich. Cała ta operacja miała stworzyć wrażenie, że wszystko, co dzieje się wokół filmu „Smoleńsk”, to rzeczy „spontaniczne”, tak samo jak „szlachetny” bunt opozycji w Sejmie i poza Sejmem „w obronie wolności”. Uwierzyć w to może tylko człowiek bezgranicznie naiwny. Nie ma bowiem złudzeń, co do tego, że to tylko czynniki polityczne na wyższych piętrach niemieckiej hierarchii władzy, mogą podejmować takie decyzje, czyli inscenizować zabawy w kotka i myszkę z dyplomatami innego suwerennego kraju, niezależnie czy była by to Polska, Węgry, Hiszpania czy Kongo. Mieliśmy zablokowanie nieformalną cenzurą prewencyjną, w kraju który przedstawia się jako wolny, działań mających na celu pokazanie czegoś tak niewinnego jak zwyczajny film. Po upływie pewnego czasu publiczna emisja tego samego „nieszkodliwego” filmu, w odpowiednio wyreżyserowanym kontekście, by ośmieszyć narrację dotyczącą Smoleńska, którą film Antoniego Krauze przedstawia, nagle okazała się możliwa, a jakieś „niezrozumiałe kłopoty” Ambasady, usiłowano sprowadzić do braku umiejętności posługiwania się Internetem! Aktorzy tego przedstawienia, jak pisałem już, czyli „nieudacznicy” okazali się partaczami. Ponadto kto uwierzy w takie bajki?
NASZA RELACJA. Prześmiewczy pokaz filmu „Smoleńsk” w Berlinie. Na sali śmiech i zabawa…
Oprócz wysokich czynników niemieckich, mogły być to jeszcze inne czynniki. Oczywiście mam na myśli Ambasadę Rosyjską. Jeśli tak, to odbyło się to z pewnością za wiedzą czynników niemieckich. O czym mówi ten film w „dyskusji” ani razu nie padło. O prorosyjskich sympatiach ekonomicznych czynników niemieckich nie trzeba przypominać. A tak na marginesie, warto zauważyć, że jednym z pierwszych, jeśli nie pierwszym bankiem zachodnim w „kapitalistycznej” już Rosji, po 1990 był Dresdner Bank. Drezno było miastem gdzie rezydował jako oficer KGB Władimir Putin.
„Smoleńsk” w Berlinie. Akcja ośmieszenia filmu przez przybudówkę berlińskiego KOD-u
Wersja wypadków przedstawiona w filmie, którą mieli na użytek niemiecki wyszydzić „nieudacznicy” została potwierdzona w dwóch książkach niemieckiego dziennikarza śledczego Jurgena Rötha, który ma w Niemczech ustaloną renomę, dobrze zna Rosję Putina (napisał książkę o rosyjskiej mafii) i nie ryzykowałby reputacji, pisząc rzeczy surrealistyczne, dadaistyczne, absurdalne a takimi, zdaniem członków KOD-u, są ponoć wymysły rządu polskiego, co do wersji zdarzeń ze Smoleńska 10 kwietnia 2010. Ponadto PiS zainicjował proces „putinizacji”, Polski, co jest tak bezczelnym kłamstwem, że przypomina praktyki sowieckich wydziałów propagandy KGB/FSB. Bezczelna absurdalność kłamstwa po prostu ma je „uwiarygadniać”.
Przypomnę, że ci polscy „nieudacznicy” to kosmopolityczni dziennikarze mówiący polsku, pracujący w niemieckich mediach. Są tylko narzędziem, z pewnością dobrze opłacanym. Wywiad reklamujący film znalazł się w stacji „COSMO”. Jest to radio należące do koncernu WRD, które nadaje w dziesięciu językach. Propagowany jest „kosmopolityczny humanizm”. Ale pozostaje on w rażącej sprzeczności z tym, co się propaguje w wewnątrz-niemieckim dyskursie o Polsce. Polska ma być co najwyższej „brzydką panną na wydaniu”. Polacy są jedynie zdolni do pracy fizycznej i kradzieży. Polski kierowca z zasady nie może być bohaterem. Kłopotliwy film trzeba wyśmiać a jak nie da się uczciwie postępować z polskim ambasadorem, to zagramy nieczysto. Jak się to ma do „kosmopolitycznego humanizmu”, które propagują niemieckie elity za pomocą między innymi radia o swojsko brzmiącej nazwie „COSMO”?
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/322938-jakie-wnioski-mozna-wysnuc-na-kanwie-perypetii-filmu-smolensk-w-niemieckim-kontekscie?wersja=mobilna