Przekonuję się coraz bardziej, że na Facebooku może i warto być, ale nie warto na nim zbyt długo przesiadywać, bo czytanie niektórych wpisów i komentarzy bywa frustrujące.
Ale po kolei. Krystyna Skowrońska, posłanka PO z Podkarpacia, była łaskawa skomentować na swoim facebookowym profilu podpisanie przez Andrzeja Dudę ustawy wprowadzającej reformę edukacji. Pani poseł uważa, że prezydent podpisał kolejną złą ustawę. Celem tego tekstu nie jest polemika z Krystyną Skowrońską, ani ocena reformy edukacji zaproponowanej przez PiS-owski rząd, więc napiszę tylko ze spokojem: pani Krystyno, czas pokaże.
Pani poseł, po przypomnieniu, że prezydent do końca dawał nadzieję, iż być może ustawy nie podpisze, puentuje swój krótki tekścik słowami: „Niestety, skończyło się jak zwykle – poczciwy notariusz podpisał”.
To nawiązanie do lansowanej przez PO wizji prezydentury Andrzeja Dudy, według której głowa państwa jest tylko „notariuszem” żyrującym kolejne PiS-owskie pomysły. To stwierdzenie aż się prosi o polemikę, ale to może przy innej okazji, by nie wpadać w wątki poboczne. Bo to, czym chciałbym w tym tekście zająć Państwa uwagę, to jeden z wielu komentarzy pod wpisem pani poseł Skowrońskiej.
Oto jego treść:
Poczciwy to może być dziadunio. Ten gość działa z wyrachowaniem
— autor: Kazimierz Sowa.
W pierwszej chwili przetarłem oczy ze zdumienia, lecz pomyślałem, że przecież na świecie jest pewnie wielu Kazimierzów Sowów. Ale wszedłem na profil autora komentarza i nadzieja prysła: tak, to TEN Kazimierz Sowa. Ksiądz, choć najczęściej występujący bez sutanny, a nawet koloratki.
Mógłbym tu się wyzłośliwiać na ten wpis autorstwa mniej czy bardziej oficjalnego „kapelana” Platformy. Ale po co?
Księdzu Kazimierzowi zadam więc jedynie – publicznie – trzy pytania. Z prośbą, by na nie odpowiedział.
1. Czy określenie głowy państwa słowami „ten gość” się tylko Księdzu „wypsnęły” w polemicznym rozgorączkowaniu, czy też chciał Ksiądz celowo zdeprecjonować i obrazić prezydenta Andrzeja Dudę?
2. Wiem, że w Polsce głowę państwa można bezkarnie nazwać „durniem” (copyright: Lech Wałęsa – pod adresem Lecha Kaczyńskiego) i nawet jeszcze gorzej. Ale czy nie uważa Ksiądz – jako osoba publiczna, a przede wszystkim duchowna – że trzeba wreszcie położyć temu kres? Nie musimy ani lubić, ani cenić aktualnej głowy państwa, ale szanujmy, do jasnej Anielki, urząd Prezydenta RP, bez względu na to, kto go pełni – bo jest to najwyższy urząd Najjaśniejszej Rzeczypospolitej!!!! Czy to tak trudno pojąć, drogi Księże?
3. Na jakiej podstawie Ksiądz twierdzi, że prezydent „działa z wyrachowaniem”? Na czym owo „wyrachowanie” miałoby polegać? Zostawienie tak ciężkiego zarzutu bez próby jego wyjaśnienia (a w komentarzu jej nie było) nie przystoi, w moim mniemaniu, nikomu - zwłaszcza duchownemu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/322781-ks-sowa-o-prezydencie-ten-gosc-ktory-dziala-z-wyrachowaniem-czy-takie-slowa-przystoja-osobie-publicznej-a-zwlaszcza-duchownemu