Kolejne szokujące fakty ujawnione przed komisją śledczą ds. Amber Gold! Bogusław Michalski, były dyrektor Departamentu Postępowania Przygotowawczego w Prokuraturze Generalnej, przyznał, że śledczy nie kiwnęli palcem po informacji o tym, że urzędnicy skarbowi pozwolili na to, by Marcin P. nie zapłacił 22 milionów złotych podatku dochodowego.
Śledczy nie pozostawili suchej nitki na Prokuraturze Generalnej, zarzucając Michalskiemu oraz jego byłemu szefowi Andrzejowi Seremetowi fikcyjny nadzór nad gdańskimi śledczymi. Prokuratorzy ci opuścili się poważnych zaniechań, które pozwoliły na wieloletnią bezkarność Marcina P. Posłów szczególnie oburzył fakt, że śledczy nie zajęli się należycie sprawą niezapłaconego podatku dochodowego przez szefa Amber Gold. Chodzi o gigantyczną kwotę 22 milionów złotych. Prokuratorzy Michalskiego i Seremeta nie zareagowali na szokującą decyzję śledczych, którzy uznali, że sprawą podatku powinni zając się łódzcy śledczy. Nie podjęto stosownego postępowania, co spowodowało, że Marcin P. nie poniósł w tym czasie żadnych konsekwencji. Mało tego! Powstało uzasadnienie, z którego wynikało, że oszustwo podatkowe na miliony złotych nie stanowiło „naruszenia interesu prywatnego i publicznego”.
Prokuratura nie widziała w tym przejawu działalności na szkodę interesu prywatnego ani interesu publicznego.
– cytowała zdumiona posłanka Małgorzata Wassermann.
Pismo napisano poprawnie.
– odpowiedział Michalski.
Szefowa komisji śledczej ds. Amber Gold wskazała na szokujące wnioski wynikające z pisma, które de facto, pozwoliło na gigantyczne przestępstwo podatkowe.
A gdyby prokurator napisał „Ala ma kota”, to też byście nie zwrócili uwagi? To uzasadnienie to nie tylko zerowa wiedza, ale także bezczelność. Moim zdaniem ktoś, kto pisał te rzeczy, miał świadomość, że i tak nikt nigdy tego nie skontroluje. Student drugiego roku nie napisałby czegoś takiego.
– Małgorzata Wassermann nie owijała w bawełnę.
Uzasadnienie spełnia wszystkie wymogi. Jest opis stanu faktycznego. Co do istoty, to można mieć wątpliwości.
– kompromitował się Michalski.
Posłowie udowodnili też, że cały nadzór prokuratury Generalnej był w rzeczywistości zupełną fikcją. Michalski przyznał, że zgodnie z obowiązującymi ówcześnie przepisami, on i Andrzej Seremet nie mogli wiele zdziałać.
Możliwości sprawowania nadzoru były żadne.
– przyznał Michalski.
Małgorzata Wassermann odpowiedziała Michalskiemu ostrą ripostą.
Możliwości Prokuratury Generalnej były ograniczone. Nic nie mogłem i nic nie zrobię. To tak trzeba było powiedzieć w Sejmie. Przyznać to publicznie.
– stwierdziła Wassermann.
Według łódzkich śledczych, Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Proces Marcina P. i jego żony trwa od 21 marca przed gdańskim sądem okręgowym.
WB, PAP
-
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/322719-komisja-sledcza-ds-amber-gold-oszust-nie-zaplacil-22-mln-podatku-a-prokurator-na-to-nasze-mozliwosci-byly-zadne-interes-publiczny-nie-byl-naruszony