Choć Mateusz Kijowski zarobił na Komitecie Obrony Demokracji ponad 91 tys. zł, sprawa płacenia przez niego alimentów wciąż nie jest jasna. Jak informuje „Gazeta Polska Codziennie”, lider KOD na kilka dni przed wybuchem afery twierdził, że nie stać go na spłatę zaległych alimentów. Jak się później okazało, unikanie płacenia na dzieci szło mu nad wyraz sprawnie.
Kijowski w rozmowie z „GPC” utrzymywał, że regularnie spłaca zadłużenie w takiej wysokości, w jakiej jest w stanie.
Mam ustawione alimenty powyżej moich wynagrodzeń od wielu lat, w związku z tym nie jestem w stanie ze wszystkich się wywiązywać. Natomiast nigdy nie byłem ścigany i nigdy nie było takiej sytuacji, żebym był oskarżany o unikanie czy cokolwiek w tym stylu
— twierdził Kijowski.
Kolejny raz podkreślał również, że pieniądze czerpie z pracy i wsparcia rodziny. Jednak sam Radomir Szumełda, druga osoba w KOD-zie, przyznał, że w kwestii oficjalnych zarobków ze strony Kijowskiego zawsze były jakieś „ale”.
Okazuje się jednak, że niepłacenie alimentów może być jednym z mniejszych problemów Mateusza Kijowskiego. Zdaniem „Codziennej” wkrótce mogą pojawić się kolejne dokumenty świadczące o postępowaniu lidera Komitetu Obrony Demokracji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Drogie perfumy i markowe ubrania zamiast alimentów? Koordynator KOD ujawnia szczegóły wyjazdu Kijowskich do Francji
wkt/Gazeta Polska Codziennie
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/322691-gpc-kijowski-okradal-wlasne-dzieci-unikanie-placenia-alimentow-szlo-mu-nad-wyraz-sprawnie?wersja=mobilna