Dramatyczny protest w obronie demokracji trwa w Sejmie od połowy grudnia i przynosi już wymierne efekty. Co prawda swobód obywatelskich nadal nie przywrócono i reżim kaczystowski trwa w najlepsze, ale za to wzrósł ruch turystyczny z Portugalią.
No i po raz pierwszy od wyborów pisowscy okupanci mogą spać spokojnie, samo im rośnie. Tu należałoby zrobić drobny wtręt – dotychczas to o Kaczyńskim mówiono, że przewraca się o własne sznurowadła, a jak otworzy usta, to czar pryska i suweren spieprza od niego w siną dal. Ha, jak widać skutecznie zaraził tym Platformę, Nowoczesną i KOD.
Dlatego – jak na wstępie – w jego najżywotniejszym interesie jest utrzymanie opozycji w sali posiedzeń Sejmu. Że obrady gdzieś być muszą? No nie wiem, a naprawdę muszą? Nie można głosować SMS-em? Spokojnie, teraz Trybunał to klepnie. No ale gdyby nie, to przecież można głosować w Sali Kolumnowej albo – jeszcze lepiej - w Jachrance. Jaka szkoda, że ten stary gmach cyrku na Powiślu rozebrali, też był okrągły.
W każdym razie niech opozycja protestuje do woli! By ich do tego zachęcić marszałek Kuchciński powinien zezwolić na wniesienie kilkunastu leżanek i ustawienie gdzieś w pobliżu przenośnych pryszniców. Ogrzewanie koniecznie trzeba podkręcić, nie może być tak, że ludzie od tego zimna na Maderę muszą zmykać.
W tym samym czasie opozycja niech się przygotuje na dłuższy pobyt na Wiejskiej. Mam kilka pomysłów:
Lektury
W sensie trzeba je czytać (tu prośba do marszałka Kuchcińskiego o lepsze oświetlenie). Ponieważ nie u wszystkich posłów opozycji musi być tak od razu świetnie z literacją, niektórzy wszak przeszli przez gimnazja, należałoby zezwolić mistrzom scen polskich na odczytywanie niektórych pozycji z galerii dla gości. Krystyna Janda mogłaby nawet wystawić tam monodram autobiograficzny „Dziewczynka z zapałkami, czyli ballada o tym jak podpalacze auto opluli i teatr zniszczyli”.
Trupa teatralna
Niezbędny byłby tu udział ociągającego się nieco w protestowaniu reżysera posła Mieszkowskiego i aktora senatora Fedorowicza. Tylko tak można skanalizować kipiący u poseł Muchy talent sceniczny. Co lepsze przedstawienia można by nie tylko transmitować w Internecie, ale i wydać na DVD w serii „Dzień Świra 2.0”.
Wykłady
W ramach samokształcenia protestujący posłowie mogliby wysłuchać prelekcji innych parlamentarzystów. I tak o faunie i florze Madery mogłaby opowiedzieć Joanna Schmidt, o rozgrywkach hokejowych -Joanna Mucha, a o muchach poseł Niesiołowski. Oczywiście można też zorganizować wykłady poważniejsze, niekoniecznie o zaletach zawierania kredytów we frankach. Ale już referat „Od demokracji ateńskiej do współczesnej. Portret zbiorowy Solona, Peryklesa i Hanny Gronkiewicz-Waltz” w wykonaniu Marcina Kierwińskiego mógłby trafić na listę lektur szkolnych, „Baltazar, Belzebub, Barack Obama – czarny w kulturze masowej” Arkadiusza Myrchy miałby szanse eksportowe, a dysertację „Między Jankielem, rozpijającym chłopów karczmarzem, a syjonistą – obraz Żyda w prasie polskiej” powinna publicznie bronić Iwona Śledzińska – Katarasińska.
Warsztaty
„600 selfie w kwadrans” – zajęcia praktyczne z Kingą Gajewską czy „Transmisja na żywo przy użyciu lornetki teatralnej, drucika i pudełka po paście do butów” Sławomira Nitrasa na podstawie prac Adama Słodowego to tylko pierwsze, które przychodzą do głowy. Generalnie posłowie opozycji powinni dbać o zabicie czasu, tak ważne przy długotrwałych protestach.
Jednocześnie informuję, że fakturę za te cenne rady wystawi spółka MKM. Panie Mateuszu, niech się pan trzyma, Polska wiele Panu zawdzięcza! Zwłaszcza wiele uciechy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/322507-pol-porcji-mazurka-kaczynski-musi-zatrzymac-opozycje-w-sejmie-za-wszelka-cene