Zarząd KOD kilkukrotnie proponował, by wszystkim jego członkom, w tym Mateuszowi Kijowskiemu, wypłacać wynagrodzenie - informuje portal Onet.pl.
W lipcu po raz pierwszy. Mówiliśmy o kwocie ok. 2,5 tysiąca złotych na rękę. Stanęło na niczym. Mateusz nie był zainteresowany rozmową na ten temat
— mówi w wywiadzie dla Onetu Radomir Szumełda, wiceszef KOD i szef struktur pomorskich.
Na pytanie, dlaczego Kijowski nie był zainteresowany, Szumełda odpowiada pytaniem:
A dlaczego wystawiał faktury, a nie podpisywał zwyczajnej umowy? Daje do zrozumienia, że mógł to być sposób na ominięcie komornika, którego lider KOD ma na głowie. Przyznaje też, że Kijowski nigdy wprost argumentu o zaległych alimentach nie użył w dyskusji o wynagrodzeniach, a jemu samemu komentować tę sprawę jest niezręcznie.
Wiceszef KOD dodał, że pierwsze pogłoski o fakturach wystawianych dla KOD przez firmę MKM Studio należącą do Kijowskiego i jego żony zaczęły krążyć wewnątrz organizacji już w sierpniu.
Ale plotki to tylko plotki
— mówi Szumełda.
I dodaje:
Sprawa stała się dla nas jasna, gdy podczas spotkania zarządu 6 grudnia Mateusz Kijowski zaproponował, by MKM Studio wystawiło fakturę już samemu stowarzyszeniu. Zablokowaliśmy transakcję. Od tego czasu Mateusz przestał się do nas odzywać i zwoływać zarządy. Obraził się.
Szumełda zaznacza, że nie dysponuje ani fakturami MKM Studio, ani innymi dokumentami Komitetu Społecznego KOD.
W październiku, po różnych sygnałach od ludzi z KOD, poprosiliśmy o wgląd do segregatora z wydatkami Komitetu Społecznego. Zgłosiliśmy się do Piotra Chabory, który był w tym komitecie. On akurat także nie miał dostępu do tych dokumentów. Sprawami księgowymi zajmowali się wolontariusze, a segregator wylądował u jednego z nich. Nie brzmi to dobrze, ale przez półtora miesiąca nie udało się nawiązać żadnego kontaktu z tą osobą, ani uzyskać dokumentów
— ujawnia wiceszef KOD.
Ja powiem wprost: jestem przekonany, że Mateusz w rzeczywistości nie wykonywał tych usług, o których mowa jest w fakturach. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Wszystkie prace informatyczne wykonywali wolontariusze
— kwituje Szumełda.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zarząd KOD kilkukrotnie proponował, by wszystkim jego członkom, w tym Mateuszowi Kijowskiemu, wypłacać wynagrodzenie - informuje portal Onet.pl.
W lipcu po raz pierwszy. Mówiliśmy o kwocie ok. 2,5 tysiąca złotych na rękę. Stanęło na niczym. Mateusz nie był zainteresowany rozmową na ten temat
— mówi w wywiadzie dla Onetu Radomir Szumełda, wiceszef KOD i szef struktur pomorskich.
Na pytanie, dlaczego Kijowski nie był zainteresowany, Szumełda odpowiada pytaniem:
A dlaczego wystawiał faktury, a nie podpisywał zwyczajnej umowy? Daje do zrozumienia, że mógł to być sposób na ominięcie komornika, którego lider KOD ma na głowie. Przyznaje też, że Kijowski nigdy wprost argumentu o zaległych alimentach nie użył w dyskusji o wynagrodzeniach, a jemu samemu komentować tę sprawę jest niezręcznie.
Wiceszef KOD dodał, że pierwsze pogłoski o fakturach wystawianych dla KOD przez firmę MKM Studio należącą do Kijowskiego i jego żony zaczęły krążyć wewnątrz organizacji już w sierpniu.
Ale plotki to tylko plotki
— mówi Szumełda.
I dodaje:
Sprawa stała się dla nas jasna, gdy podczas spotkania zarządu 6 grudnia Mateusz Kijowski zaproponował, by MKM Studio wystawiło fakturę już samemu stowarzyszeniu. Zablokowaliśmy transakcję. Od tego czasu Mateusz przestał się do nas odzywać i zwoływać zarządy. Obraził się.
Szumełda zaznacza, że nie dysponuje ani fakturami MKM Studio, ani innymi dokumentami Komitetu Społecznego KOD.
W październiku, po różnych sygnałach od ludzi z KOD, poprosiliśmy o wgląd do segregatora z wydatkami Komitetu Społecznego. Zgłosiliśmy się do Piotra Chabory, który był w tym komitecie. On akurat także nie miał dostępu do tych dokumentów. Sprawami księgowymi zajmowali się wolontariusze, a segregator wylądował u jednego z nich. Nie brzmi to dobrze, ale przez półtora miesiąca nie udało się nawiązać żadnego kontaktu z tą osobą, ani uzyskać dokumentów
— ujawnia wiceszef KOD.
Ja powiem wprost: jestem przekonany, że Mateusz w rzeczywistości nie wykonywał tych usług, o których mowa jest w fakturach. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Wszystkie prace informatyczne wykonywali wolontariusze
— kwituje Szumełda.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/322415-szumelda-o-kijowskim-jestem-przekonany-ze-mateusz-w-rzeczywistosci-nie-wykonywal-tych-uslug-o-ktorych-mowa-jest-w-fakturach
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.