Połączenie funkcji lidera ruchu i usługodawcy jest niezręczne. Wtedy wydawało się oczywiste, że to ja robię, bo się na tym znam. Swoją pracę wykonałem uczciwie, władze KOD wiedziały o współpracy z MKM, wszystko było przejrzyste. Nigdy więcej do takiej sytuacji nie dopuścimy
—tłumaczy się w „Gazecie Wyborczej” Mateusz Kijowski. Lider KOD ma się z czego tłumaczyć, po tym jak do mediów trafiły faktury, z których wynika, że jego spółka zarabiała dzięki zleceniom Komitetu. Oliwy do ognia dolały jego wcześniejsze zapewnienia, że na KOD-zie nie zarabia.
Mateusz Kijowski zapewnia w rozmowie z „GW”, że jego firma MKM dla KOD-u już nie pracuje.
Pracował, bo już nie pracuje. KOD powstał w listopadzie 2015 r., MKM zaczął wystawiać faktury w marcu 2016 r., choć tak naprawdę pracował dla Komitetu od początku. (…) W pewnym momencie ogrom pracy był na tyle duży, że coraz trudniej było robić inne rzeczy. Wtedy zapadła decyzja, że KOD będzie część tych prac opłacał
—wyjaśnia.
Czy w KOD była „LEWA KASA” z „DOTACJI ZEWNĘTRZNYCH” rozpisywana jako „ZBIÓRKA ULICZNA”?!!!
Odniósł się także do tłumaczeń części zarządu KOD, który twierdzi, że o takiej współpracy nic nie wiedział. Zdaniem Kijowskiego, było inaczej.
Pamiętam, że w tamtym czasie o tym rozmawialiśmy. Gdyby nie było takiej decyzji, nie byłoby przelewów. Takie były procedury
—zapewnia.
Skąd się wzięła jednak kwota 15 tys. 190 zł i 50 gr brutto?
Ustaliliśmy, że to maksymalny limit, niezależnie od tego, jak wiele usług wykonałem. Te pieniądze szły na podatki, ZUS, koszty funkcjonowania spółki. Dostawałem z tego ok. 2,5 tys. zł miesięcznie. Tylko ja, moja żona Magda żadnych pieniędzy nie pobierała
—tłumaczy. Jak dodaje, spółka „MKM” została zawieszona w grudniu z powodu braku zleceń.
Padło również pytanie o alimenty.
Cały czas płacę alimenty w takiej wysokości, w jakiej jest to możliwe, nie w pełnej. Nigdy nie miałem zarzutów o unikanie płacenia, tylko nie zawszę mogę płacić zasądzoną całość, czyli teraz ponad 2 tys. zł miesięcznie
—mówi, dodając, że obecnie żyje wyłącznie „z dobrej woli rodziny”.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Połączenie funkcji lidera ruchu i usługodawcy jest niezręczne. Wtedy wydawało się oczywiste, że to ja robię, bo się na tym znam. Swoją pracę wykonałem uczciwie, władze KOD wiedziały o współpracy z MKM, wszystko było przejrzyste. Nigdy więcej do takiej sytuacji nie dopuścimy
—tłumaczy się w „Gazecie Wyborczej” Mateusz Kijowski. Lider KOD ma się z czego tłumaczyć, po tym jak do mediów trafiły faktury, z których wynika, że jego spółka zarabiała dzięki zleceniom Komitetu. Oliwy do ognia dolały jego wcześniejsze zapewnienia, że na KOD-zie nie zarabia.
Mateusz Kijowski zapewnia w rozmowie z „GW”, że jego firma MKM dla KOD-u już nie pracuje.
Pracował, bo już nie pracuje. KOD powstał w listopadzie 2015 r., MKM zaczął wystawiać faktury w marcu 2016 r., choć tak naprawdę pracował dla Komitetu od początku. (…) W pewnym momencie ogrom pracy był na tyle duży, że coraz trudniej było robić inne rzeczy. Wtedy zapadła decyzja, że KOD będzie część tych prac opłacał
—wyjaśnia.
Czy w KOD była „LEWA KASA” z „DOTACJI ZEWNĘTRZNYCH” rozpisywana jako „ZBIÓRKA ULICZNA”?!!!
Odniósł się także do tłumaczeń części zarządu KOD, który twierdzi, że o takiej współpracy nic nie wiedział. Zdaniem Kijowskiego, było inaczej.
Pamiętam, że w tamtym czasie o tym rozmawialiśmy. Gdyby nie było takiej decyzji, nie byłoby przelewów. Takie były procedury
—zapewnia.
Skąd się wzięła jednak kwota 15 tys. 190 zł i 50 gr brutto?
Ustaliliśmy, że to maksymalny limit, niezależnie od tego, jak wiele usług wykonałem. Te pieniądze szły na podatki, ZUS, koszty funkcjonowania spółki. Dostawałem z tego ok. 2,5 tys. zł miesięcznie. Tylko ja, moja żona Magda żadnych pieniędzy nie pobierała
—tłumaczy. Jak dodaje, spółka „MKM” została zawieszona w grudniu z powodu braku zleceń.
Padło również pytanie o alimenty.
Cały czas płacę alimenty w takiej wysokości, w jakiej jest to możliwe, nie w pełnej. Nigdy nie miałem zarzutów o unikanie płacenia, tylko nie zawszę mogę płacić zasądzoną całość, czyli teraz ponad 2 tys. zł miesięcznie
—mówi, dodając, że obecnie żyje wyłącznie „z dobrej woli rodziny”.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/322360-co-za-bezczelnosc-kijowski-w-gw-przyznaje-dostawalem-ok-25-tys-zl-miesiecznie-i-obwieszcza-nie-ma-powodu-zebym-podawal-sie-do-dymisji