Jak podaje „Rzeczpospolita” na swoich stronach internetowych
Minimum 90 tys. zł ze zbiórek prowadzonych przez Komitet Społeczny KOD trafiło do firmy Mateusza Kijowskiego, który twierdzi, że za pracę na rzecz KOD nie pobiera wynagrodzenia.
„Rzeczpospolita” twierdzi jednak, że dotarła do faktur, jakie osobiście przez pół roku wystawiał za usługi informatyczne dla KOD. Kijowski potwierdził ich autentyczność, a w nocy wydał oświadczenie.
Jak podaje gazeta, sprawa dotyczy firmy MKM-Studio, którą Kijowski wraz z żoną Magdaleną od maja 2014 roku prowadzą pod Warszawą. Prezesem jest lider KOD, a w zarządzie zasiada jego żona, która ma 95 proc. udziałów w firmie. Pozostałe należą do Kijowskiego.
Oferowane przez spółkę usługi to działalność związana z doradztwem w zakresie informatyki i usługi związane ze sprzętem komputerowym. Od marca do sierpnia ubiegłego roku z konta Komitetu Społecznego KOD na konto MKM-Studio trafiło sześć przelewów. Każdy na identyczną kwotę: 15 190,50 zł brutto. Wszystkie faktury dla KOD wystawił osobiście Mateusz Kijowski.
— podaje „Rzeczpospolita”.
Fakturowane usługi miały dotyczyć m.in. obsługi poczty internetowej a także „odzyskiwania danych po atakach”.
Kijowski zapowiedział wydanie komunikatu w sprawie:
Okazuje się również, że sprawa nie jest wcale nowością, a w samym Komitecie Obrony Demokracji faktury Kijowskiego były tematem tabu – podaje Onet.
Przepływy finansowe zostały przypadkowo odkryte przez członków zarządu KOD, a cała sprawa stała się głośna wewnątrz organizacji 6 grudnia, gdy w Aleksandrowie Łódzkim zebrał się zarząd Stowarzyszenia KOD.
Gdy po rozwiązaniu w październiku 2016 r. Komitetu Społecznego KOD, gdy zakończono zbiórkę funduszy, zapadła decyzja by od tej pory pieniądze na MKM Studio przekazywało Stowarzyszenie, doszło do buntu Zarządu.
Od początku było wiadomo, że wygląda to fatalnie i prędzej czy później wyjdzie na światło dzienne. Przewodniczący się obraził, przestał się do nas odzywać i zwoływać spotkania zarządu. Zarząd miał się odbyć 28 grudnia, na wniosek jednego z koordynatorów regionalnych, ale Mateusz oświadczył, że uważa to spotkanie za nielegalne i nie zamierza w nim uczestniczyć
— podaje źródło Onetowi.
Niedawno opisywaliśmy wydarzenia z 15 grudnia, kiedy lider Komitetu Obrony Demokracji odwiedził Słupsk.
Podczas spotkania doszło do incydentu.
Nagranie zaczyna się od momentu, w którym Kijowski przywołuje „panów, którzy atakują nas kamerami”.
Później jakiś mężczyzna uderza w kamerę:
Później w kamerę uderza pani, dodając:
No i co, dobrze ci tak?
A pan dodaje:
Jeszcze raz skierujesz kamerę na moją córkę to ci dopier…! Siadaj pan! Ale już.
Po czym wstaje i podchodzi do kamery. Dochodzi do szarpaniny. Słychać jakieś uderzenia.
Osobę nagrywającą zaczynają atakować inni uczestnicy spotkania:
Proszę wyjść! Mówię panu, proszę wyjść!
Sytuacja jest tyleż groźna, co zabawna, bo dyskusja schodzi na kwestię, czy są dowody winy Tuska, czy też ich nie ma.
Całe, ciekawe nagranie dobrze pokazuje urokliwo-groteskowy „klimat” KOD.
Pojawia się też pytanie, ile lider KOD zarabia za działalność w KOD. Kijowski odpowiada, że nic. Dopytywany, z czego wobec tego żyje, twierdzi:
Ze wsparcia rodziny.
Dialog na temat zarobków:
Głos z sali: Chciałem się dowiedzieć, ile pan zarabia w KOD-zie. Jakie to są kwoty?
Kijowski: W ogóle nie zarabiam w KOD-zie. W ogóle. Nic.
Głos z sali: To z czego pan żyje?
Kijowski: Ze wsparcia rodziny.
Głos z sali: Aha. Dzieci płacą.
Kijowski nie ukrywa też swoich intencji politycznych:
Po roku wiemy na pewno, że trzeba odsunąć PiS od władzy. Bez tego nie obronimy żadnych wartości, ani obronimy Polski.
Uczestnicy spotkania domagają się „bardziej zdecydowanych działań”. Na co Kijowski ubolewa, że obywatele nie mają „wojska, milicji”, i w związku z tym zadanie to jest trudne do realizacji.
Nagrywający dość skutecznie przeszkadza KOD-ziarzom w spotkaniu, pojawiają się więc stałe wezwania do usunięcia się na bok. Ale nagrywający przekonuje, że „skoro mamy demokrację”, to można nagrywać. Ale spotkanie trwa, mimo, że niektórzy nie życzą sobie, by być nagrywanym.
Ma pan demokratyczne prawo wyjścia -
— odpowiada nagrywający.
To pan pomylił lokale -
— słyszy w odpowiedzi.
Warto zobaczyć!
gim, źródło: Rzeczpospolita, Onet, informacja własna
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/322103-rzeczpospolita-wysoka-pensja-lidera-kod-co-najmniej-90-tysiecy-ze-zbiorek-trafilo-do-firmy-kijowskiego