Sprawa portugalskiej wyprawy Ryszarda Petru to ważny moment. Nie tylko dlatego, że poważnie podcięła skrzydła całej Nowoczesnej. Rozwój wydarzeń pozwala postawić kilka bardziej długofalowych i szerszych wniosków.
Po pierwsze, widzimy, jak ważną inwestycją dla III RP był Ryszard Petru. Widać to choćby po poziomie ochrony, którym wciąż się cieszy. Jeśli największy w kraju tabloid nie daje na okładkę story, która wciągnęła miliony Polaków (!!!), jeśli telewizje komercyjne informują o sprawie tak skromnie, jak to tylko możliwe, to znaczy, że „projekt Petru” ma w ich oczach naprawdę dużą wartość. Pomijam wcześniejsze milczenie naszych tabloidów o kontekście wyprawy, o którym ponoć wszyscy wiedzieli, więc i tabloidy wiedzieć musiały.
Po drugie, jest już jasne, jak źle wybrał obóz III RP w tym rozdaniu. Dwa najważniejsze wskazania - a więc Petru i Kijowski - to po prostu pomyłki. Ten pierwszy nie tylko nie panuje nad słowami, nie tylko ma rażące braki w wykształceniu, ale także nie potrafi skupić się na dążeniu do władzy. A tylko pełna koncentracja na władzy przynosi władzę. Polityka to zbyt konkurencyjne środowisko, by władzę dało się zdobyć „przy okazji”. Z kolei Mateusz Kijowski okazuje się człowiekiem niezdolnym do wyjścia poza banał, do tego mało energetycznym.
Po trzecie, opozycja, zwłaszcza na „nowa”, spod znaku Nowoczesnej, wciąż nie umie funkcjonować w opozycji. To wszystko rozpieszczone dzieci III RP, które „od zawsze” żyły w pluszowych warunkach. Petru wciąż nie dopuszcza do siebie myśli, że może być celem polowania, że ktoś może np. go śledzić, ktoś może czyhać na jego wpadki, albo nawet je kreować (pochodzenie zdjęcia z samolotu pozostaje tajemnicą). Ma wkodowane przekonanie, że system zamortyzuje lub przemilczy każdą jego niedoskonałość, każdy błąd. Dlatego podejmuje ryzyka, których politycy bardziej doświadczeni nigdy by nie podjęli.
Po czwarte, poziom umiejętności politycznych liderów opozycji okazuje się jeszcze niższy niż można było przypuszczać. Bo umiejętności są potrzebne zwłaszcza w klęsce. Gdy grudniowy pucz upadł, gdy nie udało się zdobyć prawa do zrywania parlamentu pod byle pretekstem, opozycja oszalała i właściwie przestała uprawiać politykę. Zaczęła uprawiać grę na miny i gesty, porzucając fundamentalne pytania: po co to wszystko? Co jest celem? Jaki będzie nasz kolejny ruch w przypadku scenariusza A, B, C, D?
Po piąte wreszcie, i to wniosek dotyczący nas wszystkich, polityka potrafi niszczyć i zużywać ludzi szybciej niż komukolwiek się śniło. Trzeba być naprawdę dobrze przygotowanym i uporządkowanym, i to na wielu polach, by dać sobie radę, by nie zatonąć. Trzeba znać siebie naprawdę dogłębnie, od złej i dobrej strony. Trzeba wiedzieć, że Hybris jest najniebezpieczniejszą ze wszystkich używek. Polityka może zabrać wszystko, dając w zamian bardzo niewiele, albo i nic.
Petru będzie próbował odbudować swoją karierę. Teoretycznie jakieś szanse jeszcze ma. Szybko zobaczymy, czy coś zrozumiał. Jeśli postawi na dalszą eskalację konfliktu, w nadziei że w ten sposób przesłoni swoje kłopoty, to znaczy, że portugalska lekcja poszła w las.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/321964-jest-juz-jasne-jak-zle-wybral-oboz-iii-rp-w-tym-rozdaniu-piec-wnioskow-po-portugalskiej-wyprawie-petru